Pompowanie kół azotem – marketingowy chwyt czy realne korzyści?
Koła napełniane azotem używane są m.in. w sportach motorowych. Gaz ten jest niewrażliwy na zmiany temperatur. Jednak czy w autach cywilnych da to jakieś korzyści, a może to tylko zgrabny trik marketingowy?
31.12.2019 | aktual.: 22.03.2023 16:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Azot to w ok. 78 procentach składnik powietrza. Jako gaz jest chemicznie obojętny, opóźnia proces utleniania felg (nie wchodzi w reakcje z metalem), dłużej utrzymuje właściwe ciśnienie w oponie i nie reaguje na zmiany temperatury, tak jak powietrze, dlatego od kilkudziesięciu lat wykorzystywany jest w motorsporcie, np. w bolidach Formuły 1. Pytanie: czy atuty azotu znajdują praktyczne zastosowanie w autach seryjnych?
Pompowanie azotem w praktyce - czy ma to sens?
Napełnienie u wulkanizatora czterech kół azotem to wydatek ok. 20–30 zł. Mówimy o samym pompowaniu, które praktycznie zawsze jest bezpłatne jeśli używamy powietrza. Mamy więc pierwszą poważną wadę.
W przypadku azotu utrudnione jest też mierzenie ciśnienia. Niezbędna staje się butla z gazem i zegarem lub odpłatne wizyty w specjalistycznym punkcie. Jeśli chodzi o powietrze pod ciśnieniem, to takie problemy nie występują.
Korzyści wynikające ze stosowania azotu, czyli mniejsze zużycie opon i minimalnie mniejsze spalanie (dzięki stałemu ciśnieniu), namacalne będą dopiero po długim czasie użytkowania, podobnie jak brak korozji na stalowych felgach. Jednak czy te korzyści są warte swojej ceny?
Można zaryzykować stwierdzenie, że używanie czystego azotu w oponach ma sens, szczególnie w przypadku kierowców zawodowych, którzy pokonują długie dystanse. Jest to korzystne także dla posiadaczy aut sportowych, których opony wymagają stabilnego ciśnienia bez zmian zależnych od temperatury, zwłaszcza podczas jazdy po torze. Oni mogą odczuć zalety pod warunkiem, że dodatkowe koszty nie mają znaczenia.
Natomiast dla zwykłego kierowcy, który używa po prostu auta na co dzień, nie ma żadnych konkretnych korzyści płynących z używania azotu w oponach. Cóż bowiem z tego, że wytrzymają dłużej - jeśli w ogóle tak będzie - skoro poniesione przez kilka lat koszty są niewspółmierne do oszczędności.