Dziś akcja policji. Na celowniku jedna grupa kierowców
W sobotę 25 listopada w województwie lubelskim prowadzona jest akcja "Alkohol i narkotyki". Mundurowi ruszyli na drogi i będą sprawdzać trzeźwość kierujących. W ruch pójdą również narkotesty. Konsekwencje dla łamiących prawo są poważne, a od 2024 r. jeszcze zostaną zaostrzone.
25.11.2023 | aktual.: 25.11.2023 07:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeszcze przed kilkoma laty policja przeprowadzała na drogach zapowiadane z wyprzedzeniem, ogólnopolskie akcje. Obecnie, choć działania o zasięgu ogólnokrajowym dalej się zdarzają, znacznie częściej mają miejsce akcje ograniczone do jednego województwa. Tak właśnie jest w sobotę 25 listopada w województwie lubelskim. Jak informuje lubelska policja, należy spodziewać się większej liczby patroli i szczególnego nadzoru nad trzeźwością kierujących.
Takie działania policji i informowanie o nich z wyprzedzeniem mają wartość prewencyjną. Jak informują lubelscy mundurowi od 1 stycznia do 31 października 2023 roku na terenie województwa doszło do 56 wypadków drogowych spowodowanych przez kierujących będących pod działaniem alkoholu. Oczywiście każde takie zdarzenie budzi zrozumiałą złość, jednak łatwo uznać ten rezultat za całkiem dobry. Duża liczba kontroli przesiewowych poprawia bezpieczeństwo, zniechęcając nietrzeźwych do wsiadania za kierownicę. Pokazują to europejskie dane, a ściślej raport Komisji Europejskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeprowadzane na drogach badania trzeźwości pokazują, że w Polsce średnio 0,3 proc. uczestników ruchu jedzie mimo zawartości alkoholu we krwi wyższej niż przewiduje krajowy limit. Lepiej jest tylko w Łotwie, gdzie wskaźnik ten wyniósł 0,1 proc. Tymczasem w Portugalii przeciętnie 0,8 proc. kierowców jeździ z zawartością alkoholu powyżej limitu, w Grecji 1,2 proc., w Belgii 1,6 proc., w Hiszpanii 2,4 proc., a w Luksemburgu 2,6 proc.
Trudno nie zderzyć tego z danymi dotyczącymi kontroli trzeźwości. Jak się okazuje, Polska jest w ścisłej europejskiej czołówce pod względem liczby przeprowadzanych testów. W 2022 r. na polskich drogach policja użyła alkomatów blisko 12,5 mln razy. Na Starym Kontynencie tylko w Estonii przeprowadza się więcej kontroli w przeliczeniu na liczbę mieszkańców kraju. Czy nasza policja jest tak aktywna w tym względzie dlatego, ze polscy kierowcy mają duży problem z alkoholem? Dane wskazują, że nie. Być może więc to duża aktywność policji zniechęca posiadaczy prawa jazdy do jazdy pod wpływem alkoholu. Do tego należy dołożyć przepisy.
Konsekwencje jazdy po alkoholu czy środkach odurzających są różne w zależności od stężenia zakazanych substancji w organizmie. W Polsce limit wynosi 0,2 prom. alkoholu we krwi. W przypadku narkotyków każdorazowo biegły określa stopień wpływu środka odurzającego na zdolność do kierowania.
Za prowadzenie pojazdu w stanie po użyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila) grozi:
- grzywna nie niższa niż 2500 zł (maksymalna to 30 tys. zł lub areszt do 30 dni;
- utrata prawa jazdy i zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 6 miesięcy do 3 lat;
- 15 punktów karnych.
Za przestępstwo prowadzania pojazdów w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila) grozi:
- grzywna wymierzona w stawkach dziennych uzależniona od dochodu lub kara ograniczenia wolności lub kara pozbawienia wolności do 3 lat;
- zakaz prowadzenia pojazdów (wszelkich lub określonej kategorii) na okres od 3 do 15 lat;
- świadczenie pieniężne na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz pomocy Postpenitencjarnej w wysokości od 5000 zł do 60 000 zł;
- jeśli, kierując pojazdem w stanie nietrzeźwości, sprawca spowoduje wypadek, w którym są ciężko ranni, trafi do więzienia na minimum 3 lata, a jeśli są zabici, to trafi do więzienia na minimum 5 lat, i do dwukrotności górnej granicy ustawowego zagrożenia (czyli do 16 lat w każdym z tych przypadków).
Od 14 marca 2024 r. do powyższych dołączy nowa sankcja – konfiskata pojazdu. Przepisom będą podlegać kierowcy, którzy zostaną przyłapani na prowadzeniu z zawartością alkoholu we krwi, przekraczającą 1,5 prom lub spowodują wypadek, mając ponad 1,0 prom. alkoholu we krwi (początkowo miało być to 0,5 prom.).
Jazda po alkoholu nikomu dziś nie imponuje i naraża nas oraz innych na ogromne niebezpieczeństwo. Całe szczęście w Polsce akceptacja dla takich zachowań spada. Z korzyścią dla wszystkich.