Policja zatrzymała pijanego kierowcę. W alkomacie zabrakło skali
Wysokie kary, akcje społeczne czy kampanie edukacyjne nie powstrzymują nietrzeźwych przed siadaniem za kierownicą. Przypadek pijanego 34-latka, którego zatrzymała policja, jest zatrważający. Był on w takim stanie upojenia, że w alkomacie zabrakło skali. Szczegółowe badanie wykazało ponad 4 promile alkoholu we krwi.
17.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Funkcjonariusze z komisariatu policji Wrocław-Grabiszynek odebrali zgłoszenie dotyczące nietrzeźwego kierującego. Gdy dotarli we wskazane miejsce, zastali tam kompletnie pijanego mężczyznę siedzącego w pojeździe na fotelu pasażera oraz świadka, który wcześniej dokonał obywatelskiego zatrzymania, wyjmując kluczyki ze stacyjki samochodu prowadzonego przez nietrzeźwego 34-latka.
Kierowca na tyle, na ile pozwalał mu jego stan, próbował wyjaśnić funkcjonariuszom, że to nie on kierował pojazdem, dlatego siedzi na fotelu obok. Niestety świadkowie nie potwierdzali jego wersji zdarzeń. Policjanci po wysłuchaniu zmyślonej historii wygłoszonej bełkotliwą mową wyprowadzili mężczyznę z pojazdu z kajdankami na rękach.
Relacje świadków zostały potwierdzone nagraniami z miejskiego monitoringu. Wyraźnie widać na nich mężczyznę, który mimo śmiertelnej dawki alkoholu we krwi stara się utrzymać auto na drodze. Niestety nie był to odosobniony przypadek. Tego samego dnia wrocławscy policjanci zatrzymali aż sześciu kierowców prowadzących pod wpływem. Skala problemu jest więc ogromna i co gorsza, statystyki się nie poprawiają.
34-latek za swoje wybryki odpowie przed sądem. Straci uprawnienia do kierowania pojazdem. Może też trafić za kratki nawet na dwa lata i choć oceni to sędzia, wydaje się to niezbyt dotkliwą karą za jazdę w takim stanie.