Policja poluje na piratów drogowych. Kaskadowe pomiary prędkości w całym kraju

Minięcie policyjnego patrolu nie musi dziś oznaczać, że kierowcy nie grozi już mandat. W czwartek 23 maja funkcjonariusze prowadzą ogólnopolską akcję "Kaskadowy pomiar prędkości". Łatwo będzie można stracić prawo jazdy.

Dziś jeden patrol na drodze może oznaczać tylko jedno - nieopodal jest kolejny
Dziś jeden patrol na drodze może oznaczać tylko jedno - nieopodal jest kolejny
Źródło zdjęć: © Policja.pl
Tomasz Budzik

23.05.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Taktyka wielu kierowców po minięciu patrolu policji jest podobna do charakterystycznego zachowania zmotoryzowanych po przejechaniu obok fotoradaru. Jest nią oczywiście natychmiastowe dociśnięcie pedału przyspieszenia. Właśnie z tym przyzwyczajeniem będą walczyć policjanci podczas akcji "Kaskadowy pomiar prędkości".

Założenie jest proste. Funkcjonariusze w ramach działań będą prowadzili pomiary prędkości jednocześnie w co najmniej dwóch punktach na tej samej drodze. Mogą to być zarówno dwa patrole dysponujące ręcznymi miernikami prędkości, jak i współpracujące zespoły, z których jeden dysponuje miernikami, a drugi porusza się nieoznakowanym radiowozem z wideorejestratorem. Jeśli kierowca przyspieszy po przejechaniu obok pierwszego patrolu, prawdopodobnie wpadnie w sidła drugiego.

Jak przyznają policjanci, w przypadku rażących naruszeń nie będą cofać się przed zatrzymywaniem prawa jazdy na trzy miesiące. Akcja ma doprowadzić do uspokojenia ruchu na drogach, bo jak wynika z danych Komendy Głównej Policji, nadmierna prędkość wciąż jest istotną przyczyną wypadków. W 2018 r. leżała ona u podstaw blisko 6,3 tys. zdarzeń. Bardziej niebezpiecznym zachowaniem (7,5 tys. zdarzeń) okazało się tylko nieudzielenie pierwszeństwa.

Komentarze (13)