Po kolejnym liftingu ASX wygląda całkiem nieźle. Przynajmniej z przodu
Mitsubishi najwyraźniej dalej wierzy w potencjał modelu ASX i zamiast kolejnej – wyczekiwanej – generacji, prezentuje lekko odświeżoną konstrukcję. Na pierwszy rzut oka wygląda zdecydowanie lepiej od poprzednika.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Choć japoński producent podzielił się bogatą galerią odświeżonego ASX-a, to towarysząca jej informacja prasowa jest szczątkowa. Zacznijmy od tego, co można zauważyć na fotografiach. Przód pojazdu stał się zdecydowanie nowocześniejszy – to kolejne wydanie projektu Dynamic Shield – i mocno nawiązuje do większego Eclipse Sport. Z tyłu zmodyfikowano światła, które najwyraźniej zainspirowane są schodzącym już z rynku Lexusem GS. W gamie pojawiły się nowe barwy – prezentowany Red Diamond, energetyczny Sunshine Orange oraz wyrafinowany (to stwierdzenie producenta) Oak Brown.
Unowocześniono również wnętrze – znajdziemy tam ekran o rozmiarze (w zależności od wyposażenia) 7 lub 8 cali. Wyżej pozycjonowane egzemplarze będą miały nawigację Tom Tom z informacjami o ruchu w czasie rzeczywistym. Mitsubishi wypuści niedługo aplikację wyświetlającą podstawowe informacje o pojeździe. Materiały producenta nie wspominają o łączności Android Auto/Apple Car Play, za to na ekranie będzie można wyświetlać filmy przenoszone na pendrive. Nie tego się spodziewałem.
Europejskie egzemplarze będą napędzane dwulitrowym, wolnossącym silnikiem połączonym z pięciobiegową przekładnią manualną lub automatem CVT, który w trybie sport imituje 6 przełożeń. Do wyboru będą wersję z napędem na przód oraz na cztery koła. O Dieslu nic nie wspomniano.
Odświeżone Mitsubishi ASX pojawi się na salonie samochodowym w Genewie na początku marca.