Po kolejnym liftingu ASX wygląda całkiem nieźle. Przynajmniej z przodu
Mitsubishi najwyraźniej dalej wierzy w potencjał modelu ASX i zamiast kolejnej – wyczekiwanej – generacji, prezentuje lekko odświeżoną konstrukcję. Na pierwszy rzut oka wygląda zdecydowanie lepiej od poprzednika.
12.02.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Choć japoński producent podzielił się bogatą galerią odświeżonego ASX-a, to towarysząca jej informacja prasowa jest szczątkowa. Zacznijmy od tego, co można zauważyć na fotografiach. Przód pojazdu stał się zdecydowanie nowocześniejszy – to kolejne wydanie projektu Dynamic Shield – i mocno nawiązuje do większego Eclipse Sport. Z tyłu zmodyfikowano światła, które najwyraźniej zainspirowane są schodzącym już z rynku Lexusem GS. W gamie pojawiły się nowe barwy – prezentowany Red Diamond, energetyczny Sunshine Orange oraz wyrafinowany (to stwierdzenie producenta) Oak Brown.
Unowocześniono również wnętrze – znajdziemy tam ekran o rozmiarze (w zależności od wyposażenia) 7 lub 8 cali. Wyżej pozycjonowane egzemplarze będą miały nawigację Tom Tom z informacjami o ruchu w czasie rzeczywistym. Mitsubishi wypuści niedługo aplikację wyświetlającą podstawowe informacje o pojeździe. Materiały producenta nie wspominają o łączności Android Auto/Apple Car Play, za to na ekranie będzie można wyświetlać filmy przenoszone na pendrive. Nie tego się spodziewałem.
Europejskie egzemplarze będą napędzane dwulitrowym, wolnossącym silnikiem połączonym z pięciobiegową przekładnią manualną lub automatem CVT, który w trybie sport imituje 6 przełożeń. Do wyboru będą wersję z napędem na przód oraz na cztery koła. O Dieslu nic nie wspomniano.
Odświeżone Mitsubishi ASX pojawi się na salonie samochodowym w Genewie na początku marca.