Pijany przewoził kradzione porsche. Chciał wręczyć policjantom łapówkę
Ponad 2 promile alkoholu we krwi, kradzione auto na lawecie i próba przekupstwa funkcjonariuszy to kombinacja głupoty, za którą przyjdzie słono zapłacić 43-letniemu kierowcy zatrzymanemu w okolicach Wałcza. Mężczyzna na razie trafił do aresztu.
29.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Funkcjonariusze z KP w Wałczu otrzymali zgłoszenie dotyczące lawety jadącej drogą krajową nr 22. Jej kierowca prowadził pojazd w sposób wskazujący na jazdę po spożyciu alkoholu. Na miejsce wysłano patrol policji, któremu udało się zatrzymać samochód. Jak się okazało, podejrzenia świadków były słuszne - alkomat wskazał ponad 2 promile.
Był to dopiero początek kłopotów pijanego laweciarza. Wpadł na pomysł przekupienia policjantów. Zaproponował 150 euro w gotówce, by funkcjonariusze zapomnieli o sprawie i odjechali z miejsca kontroli. Takie działanie tylko wzmogło ich czujność. Okazało się, że do jazdy pod wpływem alkoholu i próby wręczenia łapówki trzeba będzie dopisać przewóz kradzionego porsche cayenne o wartości około 110 tysięcy złotych.
Ta imponująca kombinacja nie mogła zakończyć się dobrze. Całe szczęście, że policjanci w porę zatrzymali nietrzeźwego, niebezpiecznego kierowcę. Sprawa trafiła do sądu, a ten podtrzymał wniosek prokuratora o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci 3-miesięcznego aresztu. Za popełnione czyny 43-latkowi grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności.