Pijany kierowca po kolizji zamienił się miejscami z pasażerką. Też pijaną
Kierujący hondą mężczyzna, który uderzył w tył innego samochodu, chciał wykiwać system. Okazało się, że zamiast oszukać policję, wpędził w kłopoty swoją znajomą. Źródłem całego zdarzenia był oczywiście alkohol.
26.02.2024 | aktual.: 26.02.2024 15:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Polska nie należy do państw, które na tle Europy mają największy problem z prowadzeniem po spożyciu alkoholu. Jednak niektóre zdarzenia są bolesnym odstępstwem od tego faktu. W piątkowe popołudnie w miejscowości Dąbrówka Ług doszło do kolizji. Kierowca, który hondą wjechał w tył jadącego przed nim opla, nie zatrzymał się jednak, by wyjaśnić sytuację. Dla poszkodowanego od razu stało się jasne, że nie obejdzie się bez udziału policji, ale mundurowi nie mogli podejrzewać jeszcze, z jak kuriozalną sytuacją się zetkną.
Poszkodowany pojechał za sprawcą kolizji, a ten zatrzymał się nieopodal w zatoczce autobusowej. Kierowca opla zadzwonił na policję, a gdy rozmawiał z mundurowymi, zauważył, że kierowca hondy, nie wychodząc z auta, przesiadł się na tylne siedzenie. Miejsce za kierowcą zajęła zaś pasażerka przedniego fotela.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy na miejscu pojawił się partol, wzywający policję mężczyzna przekazał policji, co widział. Ci rzeczywiście zastali kobietę na miejscu kierowcy. Poczuli też silną woń alkoholu. Na jego zawartość w wydychanym powietrzu zostały przebadane obydwie osoby. Kierujący hondą miał aż 4,0 prom. Pasażerka, która miała zapewnić mu bezkarność, też nie była trzeźwa. Z wynikiem 2,5 prom. sprowadziłaby na siebie równie srogie konsekwencje.