28‑latka szukała dziecka. Szła autostradą A4
Kobieta szła pasem awaryjnym na zachód. Twierdziła, że szuka swojego dziecka. Na szczęście funkcjonariuszom udało się połączyć fakty i doprowadzić do szczęśliwego zakończenia.
13.02.2024 | aktual.: 13.02.2024 20:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W czwartek, 8 lutego dyżurny tarnowskiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące kobiety idącej awaryjnym pasem autostrady A4. Zgłaszający w trakcie rozmowy telefonicznej wyjaśnił, że zabrał kobietę do samochodu i będzie czekał na policję na MOP Rudka.
Na miejscu funkcjonariusze zastali zgłaszającego i 28-letnią kobietę. Niestety, ta nie władała językiem polskim, nie miała przy sobie żadnego dokumentu tożsamości i dodatkowo była pod wpływem alkoholu.
Trafiła do tarnowskiego komisariatu, gdzie udało się ustalić jej tożsamość. 28-latka nie była jednak w stanie wyjaśnić, jak znalazła się na autostradzie i dlaczego szła w kierunku Krakowa. Pamiętała jedynie, że przyjechała do Polski ze swoim partnerem i dwuletnim dzieckiem, którego teraz szuka.
Policjanci rozpoczęli procedurę poszukiwania dziecka. Rozważali nawet wszczęcie alarmu Child Alert, lecz sytuację załagodził nieoczekiwany telefon z Dębicy. Do tamtejszej jednostki zgłosił się bowiem mężczyzna, który twierdził, że jego partnerka zaginęła.
Jak udało się ustalić, para z dzieckiem po przekroczeniu granicy zjechała na MOP w pobliżu Dębicy, by odpocząć. Kobieta wyszła jednak do toalety i już nie wróciła. Jej partner próbował ją odnaleźć, lecz ostatecznie zgłosił się po pomoc policji.
Funkcjonariusze sprawnie połączyli obie sprawy, mężczyzna przyjechał po zaginioną do Tarnowa i — z uwagi na nietrzeźwość kobiety — oficjalnie przejął nad nią opiekę. Nie pozostaje nic innego, jak cieszyć się, że sprawa znalazła szczęśliwy finał.