Pierwszym małym astonem nie był Cygnet, lecz to. Jedna sztuka trafiła na sprzedaż
Aston Martin nie jest marką, która kojarzy się z małymi, tańszymi autami. Cygnet, oparty na Toyocie IQ, stanowił wyjątek. Stworzony został po to, by sprostać przepisom. Mało kto jednak wie, że pierwszym mieszczuchem brytyjskiej marki był zupełnie inny model.
21.11.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
To Aston Martin Frazer-Tickford Metro. Nigdy o nim nie słyszeliście? Nic dziwnego, gdyż powstało zaledwie 26 egzemplarzy i nie wszystkie przetrwały do dziś. Jedna sztuka tego absolutnego unikatu właśnie została wystawiona na sprzedaż.
Czym tak naprawdę jest to auto? Jak widać, to niezbyt urodziwy, trzydrzwiowy hatchback stworzony na początku lat 80. w ramach współpracy Astona Martina z British Leyland, na bazie miejskiego Austina Metro. Był to dość pospolity model, w który twórcy postanowili tchnąć więcej luksusu i sportu, kojarzonego z Astonem.
Wyszło tak, jak widać na zdjęciach, czyli niezbyt spektakularnie. Tak naprawdę skończyło się na obszyciu całego wnętrza szlachetną skórą i dołożeniu wyposażenia, które w tamtych czasach było nieosiągalne w segmencie A. Mowa m.in. o tempomacie, szyberdachu czy pełnej elektryce.
Nadwozie z kolei ozdobiono pakietem aerodynamicznym, który sprawia, że auto wygląda na szybsze niż w rzeczywistości. Pod maską pracuje bowiem delikatnie podkręcone, benzynowe 1.3 o mocy 80 KM. Ci, którzy chcieliby się przekonać na własnej skórze o wyjątkowości tej konstrukcji, mogą kupić egzemplarz wystawiony na sprzedaż przez H&H Classics
Co ciekawe, jest to samochód należący do byłego fotografa Ferrari, Wendala McBride'a. Jak dotąd auto przejechało zaledwie 15 tys. km i jest wycenione na 45 tys. funtów. Sporo, ale drugiego takiego ze świecą szukać.