Pierwsze skojarzenie? Robocop. Hyundai Kona już w Polsce

Pierwsza generacja Hyundaia Kona zaskakiwała stylistyką i nie inaczej jest w przypadku kolejnego wcielenia. Auto sporo urosło i korzysta z rozwiązań z innych modeli. Pierwsze egzemplarze już powinny być w salonach.

MACIEJ LUBCZYNSKI
MACIEJ LUBCZYNSKI
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | MACIEJ LUBCZYNSKI
Mateusz Lubczański

06.07.2023 | aktual.: 06.07.2023 17:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kona została zaprojektowana najpierw jako auto elektryczne, później dopiero "przerobiono" je na spalinowe. Nowa generacja ma większy o 6 cm rozstaw osi i oferowana będzie zarówno w bardziej "bojowej" stylistyce z plastikowymi nakładkami na nadkola lub w widocznej na zdjęciach wersji N-Line. Na razie przedstawiciele Hyundaia nie chcą zdradzać, czy topowa "eNka" trafi do sprzedaży.

Nie da się ukryć dużej inspiracji Tucsonem, choć – patrząc na pas przedni z ciągnącym się na całą szerokość paskiem LED-owym – widzę tylko i wyłącznie twarz Robocopa. Cóż, teraz też już tego nie "odzobaczycie".

W środku jest oczywiście więcej miejsca, fotele mają funkcję leżankową (i są wentylowane), a ogólny projekt kabiny składający się np. z dwóch 12-calowych ekranów jest doskonale znany każdemu, kto siedział w jakimkolwiek nowym hyundaiu. Auto ma cztery porty USB (już tylko typu C), a w ofercie znajdą się trzy główne kolory tapicerek (materiałowych i skórzanych) – biała, czarna i wpadająca w zieleń. Podobno poprawiono wyciszenie, ale tego na razie nie mogłem sprawdzić. Bagażnik ma 466 litrów.

Hyundai Kona
Hyundai Kona© WP Autokult

Wersja elektryczna pojawi się w salonach w ciągu trzech miesięcy, a już można zamawiać egzemplarze spalinowe. Jest w czym wybierać. Gamę otwiera litrowa jednostka o mocy 120 KM, mocniejszy jest silnik o pojemności 1,6 l i mocy 197 KM. To już powinno "latać". Tylko ten motor jest łączony z napędem 4x4. Hybryda? Oczywiście jest – oparta na silniku 1,6 l ma automatyczną, dwusprzęgłową przekładnię, przez co nie ma tutaj "wycia" przy przyspieszaniu jak w toyotach. Hybryda ma moc 141 KM. Plug-in nie jest na razie rozpatrywany.

Oczywiście nie zabrakło też gadżetów. Kona może wyjechać z miejsca parkingowego po naciśnięciu przycisku na pilocie, ma cyfrowy kluczyk, który można przesłać na telefon znajomego, a oprogramowanie aktualizuje się bez wizyty w serwisie. Oczywiście kamery, adaptacyjny tempomat czy wyświetlacz przezierny są na pokładzie.

Ceny startują z poziomu 110 tys. zł, zaś topowe egzemplarze osiągną pułap 170 tys. zł. Zamówienia można już składać.

  • MACIEJ LUBCZYNSKI
  • MACIEJ LUBCZYNSKI
  • MACIEJ LUBCZYNSKI
  • MACIEJ LUBCZYNSKI
  • MACIEJ LUBCZYNSKI
  • MACIEJ LUBCZYNSKI
  • Nowa Kona N-Line
[1/7] MACIEJ LUBCZYNSKIŹródło zdjęć: © Licencjodawca | MACIEJ LUBCZYNSKI
Komentarze (25)