Yamaha R1 2009 czyli ścigacz z MotoGP do użytku drogowego!
Motocyklista testowy - Michael Neeves - jest we Wschodniej Zatoce w Sydney, w celu odbycia pierwszej przejażdżki nową, ogromnie podkręconą, inspirowaną Rossi'm Yamahą R1 2009.
20.01.2009 | aktual.: 02.10.2022 16:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Motocyklista testowy - Michael Neeves - jest we Wschodniej Zatoce w Sydney, w celu odbycia pierwszej przejażdżki nową, ogromnie podkręconą, inspirowaną Rossi'm Yamahą R1 2009.
Siedząc na tym motocyklu pierwszy raz , tył wydaje się być wyżej niż przód w porównaniu z modelem 2008, a pozycja podczas jazdy jest bardziej zwarta, ściśnięta.
Praca silnika nowej R1 jest bardzo zbliżona do YZR-M1 Rossi'ego. Czterocylindrowy silnik rzędowy jest obecnie jednym z najlepszych, jeśli chodzi o motocykle sportowe. Testując go po raz pierwszy, trudno pojąć to, jak szybko obroty "tańczą" na zegarze, a "taniec" samego motocykla przypomina bardziej maszynę GP niż przeciętny jednoślad do jazdy po zwykłych drogach.
Poza tym zakręty bierze z niesamowitą sprawnością, a przyspiesza z godnością motocykla wyścigowego. Brzmienie silnika na pełnym gazie jest dokładnie takie samo, jak w M1 Rossi'ego. To tak, jakbyście mieli swój własny ścigacz MotoGP do jeżdżenia po zwykłych drogach.
Nowe zawieszenie w porównaniu z poprzednikiem umożliwia szybsze, bardziej precyzyjne i przyjemniejsze prowadzenie motocykla. Jest niewiarygodnie dobry na torze. Wciąż zachwyca jazdą i nawet na zwykłej drodze można się będzie od niego wiele spodziewać.
Michael mówi, że drżał po swojej pierwszej jeździe R1, jest tak inna, tak ekscytująca i tak piekielnie dobra!
Źródło: motorcyclenews