Pechowy słup telefoniczny na rajdzie [wideo]
Rajdy samochodowe to chyba najtrudniejszy sport motorowy na świecie. Wyścigi torowe, Formuła 1 czy drift, są w pewnym stopniu rutynowe, wprawdzie nie zawsze da się przewidzieć zachowania auta, ale znana jest przynajmniej trasa przejazdu. W rajdach trasę wyznacza organizator, który nie zawsze jest nieomylny.
16.09.2010 | aktual.: 13.10.2022 13:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rajdy samochodowe to chyba najtrudniejszy sport motorowy na świecie. Wyścigi torowe, Formuła 1 czy drift, są w pewnym stopniu rutynowe, wprawdzie nie zawsze da się przewidzieć zachowania auta, ale znana jest przynajmniej trasa przejazdu. W rajdach trasę wyznacza organizator, który nie zawsze jest nieomylny.
Żeby dany odcinek drogi mógł zostać wyznaczony jako rajdowy oes, musi spełniać kilka wymagań, uzależnionych od stopnia trudności rajdu. Jasne jest, że trasa wyznaczona przez lokalny automobilklub na rajd dla amatorów nie będzie tak trudna jak trasa Rajdu Korsyki, która w części prowadzi wąskimi drogami, wokół których zamiast poboczy jest przepaść.
Organizator rajdów dla amatorów musi wybrać takie odcinki, które mają jak najmniej dziur i jak najwięcej poboczy czy pól, najlepiej byłoby również, gdyby przy drodze nie stały żadne "twarde" przeszkody.
Krótki Rajd Staden jest co roku organizowany przez belgijski Automobileclub Staden. W tym roku impreza rozgrywała się w dniach 14-15 sierpnia. Nie były to jednak słoneczne dni, w rejonie rajdowych odcinków padał deszcz przez co nawierzchnia była śliska i brudna, co dodatkowo utrudniało zadanie kierowcom. Na jednym z odcinków specjalnych po zewnętrznej stronie zakrętu stał słup telefoniczny, który jak się później okazało stał się głównym bohaterem rajdu.
Czy w tym przypadku jakąkolwiek winę ponosi organizator? Czy w rajdach samochodowych można w ogóle mówić o "winie"?