Pamiętacie Saleena? Oto 800‑konny potwór z okazji 40. urodzin marki

Saleen to marka, która w pamięci fanów czterech kółek najmocniej zapadła w pamięć swoim supersamochodem o nazwie S7. Producent ten nadal jednak działa, a z okazji swoich 40. urodzin zaprezentował wyjątkową edycję swojego modelu 302.

Saleen SA-40
Saleen SA-40
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Saleen
Kamil Niewiński

20.04.2023 | aktual.: 20.04.2023 18:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Saleen S7 był zdecydowanie jednym z najciekawszych superaut początku XXI wieku. Produkowane w latach 2000-2009 coupe miało umieszczony centralnie silnik V8 posiadający pojemność aż 7 litrów, a w połączeniu z dwiema turbosprężarkami był zdolny do wygenerowania nawet 750 KM. Marka z Kalifornii nadal radzi sobie dobrze i bez S7, co pokazują nowe doniesienia.

To właśnie dlatego z okazji 40-lecia amerykańskiej firmy postanowiono na przygotowanie wyjątkowego samochodu na bazie swojego modelu 302 w wersji kabrio. Saleen SA-40, bo tak dokładnie nazywa się ten model, jest oparty na platformie Forda – S550, wykorzystywanej chociażby w Mustangu. Podobieństwa w kontekście wyglądu pomiędzy dwoma modelami wcale więc nie są przypadkowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Saleen postawił na pomalowanie auta na kolor żółty, który bardzo dobrze kojarzy się z pewnością fanom modelu S7. Do auta dodano listwy z włókna węglowego i nowe koła, wyścigowe zawieszenia, a także poprawiono hamulce. Silnik drzemiący we wnętrzu, 5-litrowe V8 wyjęte z edycji 302 Black Label, pozwala zaś na wykręcenie z jednostki napędowej SA-40 aż 800 KM mocy!

Saleen naprawdę przyłożył się do tego, by swoje 40. urodziny świętować hucznie. SA-40 jest jednak bardzo limitowanym modelem – zostanie on bowiem wyprodukowany w zaledwie 10 egzemplarzach i nigdy więcej nie wróci już na linię montażową, jak na jubileuszowy model przystało. Ceny samochodu zaczynają się od 142 tysięcy dolarów, co daje nam niemalże 600 tysięcy złotych.

Komentarze (0)