Od 1 stycznia więcej za paliwo. Kolejna opłata w cenie
Warto wcześniej zajechać na stację i zatankować auto do pełna. Od 1 stycznia 2019 roku zaczyna obowiązywać opłata paliwowa. Choć władze uspokajają, że w magiczny sposób nie wpłynie ona na ceny na stacjach, trzeba przygotować się na większe koszty.
31.12.2018 | aktual.: 28.03.2023 12:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kierowcy najwyraźniej jawią się politykom jako dojne krowy – jeszcze przed końcem roku w Sejmie miała miejsce gorąca debata nt. opłaty jakościowej pobieranej przy przeglądach. Ustawa trafiła do zamrażarki, ale to nie oznacza, że nie zapłacimy więcej. Już w marcu 2018 zakończył się proces legislacyjny ustawy o biokomponentach i paliwach ciekłych, która pozwoliła na doliczenie 80 zł do każdego 1000 litrów benzyny i oleju napędowego.
To oznacza, że za każdy litr zapłacimy 8 groszy więcej. Projekt ustawy nie określał, kto zapłaci. Pojawiły się głosy, że państwowi giganci Orlen czy Lotos nie przerzucą dodatkowych kosztów na kierowców. Ale przecież nie tylko oni sprzedają w Polsce paliwo. Trudno sobie wyobrazić, że zagraniczne firmy będę dawały rządowi pieniądze za nic, więc zapewne to kierowcy będą musieli pogodzić się z kolejnym podatkiem w cenie paliwa – obok akcyzy i VAT-u.
Na co zostaną przeznaczone dodatkowe środki finansowe? Na walkę o czystsze powietrze, przynajmniej w teorii. Mają one trafić do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (85 proc.) oraz nowo powstałego tworu zwanego Funduszem Niskoemisyjnego Transportu (15 proc.), z którego mają być finansowane projekty związane z rozwojem elektromobilności i transportem opartym na paliwach alternatywnych.
Serwis polskiego rządu na swoich stronach wspomina, że:
Od 1 stycznia 2019 roku zapłacimy więc ok. 4 zł więcej za każde tankowanie pełnego baku. Warto też zwrócić uwagę, że przez podwyżki na stacjach droższy będzie transport, co z kolei wpłynie na ceny towarów spożywczych.