Od 1 maja 2019 r. zmiana dotycząca mandatów. Nie tylko za wycieraczką
Wielu kierowcom choć raz w życiu zdarzyło się niewłaściwie zaparkować. Dziś brak kartki za wycieraczką oznacza, że się nam upiekło. Od 1 maja 2019 r. wcale nie musi tak być. Zmieniają się zasady doręczenia mandatów.
18.04.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Rozporządzenie "rzutem na taśmę"
Ministerstwo Sprawiedliwości opublikowało projekt rozporządzenia w sprawie mandatów. Prace nad nim będą musiały przebiegać ekspresowo, bo nowości mają wejść w życie już 1 maja 2019 r. Z pewnością okażą się one ważne dla kierowców, bo zmieniają zasady informowania o nałożeniu grzywny – na przykład za nieprawidłowe parkowanie.
Dziś Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia daje tylko jedną możliwość. Czytamy w nim: "Mandatem karnym zaocznym można nałożyć grzywnę w razie stwierdzenia wykroczenia, którego sprawcy nie zastano na miejscu jego popełnienia, gdy nie zachodzi wątpliwość co do osoby tego sprawcy; mandat taki pozostawia się wówczas w takim miejscu, aby sprawca mógł go niezwłocznie odebrać". To właśnie na tym zapisie opierają się służby, zostawiając mandat za wycieraczką auta.
Zgodnie z planowanymi zmianami od 1 maja funkcjonariusz nakładający mandat zaoczny będzie mógł zdecydować o doręczeniu go sprawcy wykroczenia, zamiast zostawiać zawiadomienie za wycieraczką. Ten przepis ułatwi też karanie motocyklistów, którzy dziś często pozostają bezkarni, bo po prostu nie ma gdzie zostawić mandatu w taki sposób, by nie porwał go powiew wiatru.
Oczywiście tu pojawia się podstawowa wątpliwość, dotycząca personaliów sprawcy wykroczenia. Przecież samochodu nie musi użytkować jego właściciel czy właścicielka. Osoba, która otrzyma zawiadomienie, będzie musiała więc albo sama przyznać się do wykroczenia, albo wskazać sprawcę.
Nowe przepisy zmienią również zakres informacji zawartych na samym mandacie. Dziś musi się tam znaleźć kwota kary, wyszczególnienie złamanego przepisu, a także wyjaśnienie prawa o możliwości nieprzyjęcia mandatu i następstwach takiej decyzji. Od 1 maja na mandacie znajdziemy również informację o dacie i miejscu wykroczenia.
Wraz z wejściem w życie nowego prawa zmieni się też czas, który ukarany ma na uregulowanie należności. Dziś jest to 7 dni, po zmianach będzie to 14 dni. W przypadku decyzji o doręczeniu mandatu wydłużenie czasu może okazać się po prostu konieczne. Co ważne, jeszcze przez 4 miesiące będzie można korzystać ze starych bloczków mandatowych, w których czas ten określono na 7 dni. Ma to na celu umożliwienie służbom wykorzystania zamówionych wcześniej druków.
A Polacy nie płacą
Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, od lat suma niezapłaconych mandatów waha się w granicach 100 mln zł rocznie. Mniej więcej połowa ukaranych mandatami płaci. Ponad 20 proc. należności udaje się ściągnąć za sprawą postępowań egzekucyjnych. Niespełna 30 proc. kar nigdy nie zostaje uregulowanych.
W przypadku kar dla zmotoryzowanych dziś wielu kierowców próbuje wziąć służby sposobem. Po napotkaniu kartki za wycieraczką nie robią oni nic. Jeśli z czasem na adres domowy przychodzi pismo, odpowiadają na nie informując, że nic nie wiedzieli o toczącym się postępowaniu, ponieważ ktoś wyjął kartkę zza wycieraczki. Trwa przepychanka na pisma, w której zmotoryzowany powołuje się na niepamięć co do miejsca i terminu wykroczenia, a jej celem jest wydłużenie postępowania, by "załapać się" na przedawnienie.
Od 1 czerwca 2017 r. jest to już trudniejsze, bo wydłużeniu uległ czas, po którym kierowca może zapomnieć o możliwości nałożenia kary. Obecnie muszą upłynąć 3 lata w przypadku wykroczeń drogowych (np. postój w miejscu objętym zakazem) lub 5 lat w przypadku nieopłacenia postoju w strefie płatnego parkowania.
Czas pokaże, na ile służby będą wykorzystywać nowe możliwości w dziedzinie doręczania mandatów. Jak się dowiedziałem, w przypadku warszawskiej straży miejskiej na razie nie planuje się zmian. Strażnicy czekają na wejście w życie nowych przepisów, a potem, po zapoznaniu się z ich ostatecznym kształtem, będą decydować o zmianach. Podobnie będzie zapewne w innych służbach w kraju.