Nowy obowiązek dla właścicieli samochodów. Kara to nawet 2000 zł
Zakup używanego samochodu od dawna wiązał się z kilkoma obowiązkami, które kierowcy zaniedbywali. W efekcie prowadziło to do wielu różnych problemów. Teraz się to zmienia i od 1 stycznia 2024 r. cały proces ma być uporządkowany i sprowadzać się do jednego prostego wymagania - trzeba przerejestrować samochód.
02.01.2024 14:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do tej pory, choć należało przerejestrować zakupiony pojazd na siebie, to często był to martwy przepis. Kierowcy nierzadko ograniczali swoje działanie do zgłoszenia nabycia pojazdu, co można było zrobić przez internet, ale (na ogół z lenistwa) już nie podejmowali się przerejestrowania. W efekcie prowadziło to do bałaganu w urzędowych aktach oraz problemów w razie różnych zdarzeń z rzeczonym pojazdem. Na początku 2024 r. się to zmieniło.
Samo zgłaszanie nabycia pojazdu zostało zlikwidowane, a zamiast tego pozostawiono obowiązek przerejestrowania go w ciągu 30 dni. Od strony urzędniczej oznacza to uproszczenie całego procesu, a do tego zmusza kupujących samochód czy motocykl do zjawienia się w urzędzie. Oczywiście jeśli tylko pojazd posiada aktualny wzór polskich tablic (czarne "blachy" staną się jeszcze większą rzadkością), nie trzeba ich wymieniać, niezależnie od miejsca rejestracji, wystarczy wyrobić dowód na nowego właściciela.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aby kupujący nie zwlekali z przerejestrowaniem pojazdu, wprowadzano też karę za niedopełnienie tego obowiązku. Za przekroczenie 30-dniowego terminu trzeba zapłacić 500 zł. Jeśli ktoś zwleka jeszcze bardziej, to po 180 dniach od zakupu kwota ta rośnie już do 1000 zł. Co więcej - dla przedsiębiorców kary są dwukrotnie wyższe.
Zmiana prawa ma za zadanie zmuszenie kupujących do przerejestrowania nabytych pojazdów, a co za tym idzie, do uporządkowania bazy danych. Do tej pory nierzadko samochód czy motocykl przez długi czas był zarejestrowany na poprzedniego właściciela, a w razie próby określenia, do kogo naprawdę należy pojazd, wymagało to sporo urzędniczej pracy.