Nowe wozy klasy LMP2 i nowa kategoria prototypów
W przyszłym sezonie podczas wyścigów długodystansowych zobaczymy kilka nowych samochodów. Do tego już od roku 2015 ścigać się będą też prototypu w nowej kategorii - LMP3.
29.11.2013 | aktual.: 08.10.2022 09:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Strakka Dome S103 Nissan i Pilbeam MP100 Mountune
Oczywiście największe emocje budzą zmiany regulaminowe w Formule 1. Jednak w najwyższej klasie prototypów - LMP1 też w przyszłym sezonie dojdzie do rewolucji. Tymczasem kategoria LMP2 w najbliższym czasie nie będzie się radykalnie zmieniać, co zachęca projektantów do budowania aut właśnie do tej klasy.
Chociaż w LMP1 pozostawiono możliwość startu dla samochodów bez napędu hybrydowego - to zachęta dla ekip prywatnych, to tak naprawdę liczyć się będą tylko ci, którzy będą mieli hybrydy, a na takie stać tylko duże firmy.
W związku z tym część małych manufaktur spogląda w kierunku klasy LMP2, która jest znacznie tańsza i daje możliwość zbudowania dużo bardziej konkurencyjnego (w swojej kategorii) auta. Tak właśnie poczyniła firma Dome, która od kilkunastu lat bierze aktywny udział w wyścigach długodystansowych.
Ani model S102, ani też S102.5 nie były udanymi bolidami - brakowało im nie tylko szybkości, ale i niezawodności. W LMP2 może być łatwiej, tym bardziej że Dome wskakuje do tej klasy z zupełnie nową konstrukcją i doświadczeniem z LMP1.
Nowy model S103 LMP2 ma zamknięte kompozytowe nadwozie przypominające nieco karoserię starszej konstrukcji. O ile gotowe auto nie będzie zbyt odbiegać od wizualizacji komputerowej, to najbardziej charakterystycznymi jego cechami będą częściowo odsłonięte przednie zawieszenie i bardzo małe wloty powietrza do chłodnic.
Na razie nie ma żadnych szczegółów konstrukcyjnych tego samochodu, wiadomo jednak, że będzie on napędzany widlastym silnikiem Nissana. Motor VK45DE był już używany w zeszłym roku przez większość zespołów startujących w Le Mans w klasie LMP2. Jednostka była łączona zarówno z podwoziami Oreki, jak i Zyteka oraz Morgana. Nissanowska V-ósemka ma objętość skokową 4,5 l i w zeszłym sezonie charakteryzowała się mocą 450 KM. Dzięki temu silnikowi maszyny LMP2 na de la Sarthe osiągały prędkości bliskie lub nieznacznie przekraczające 300 km/h.
Z Dome ściśle współpracuje zespół Strakka, w związku z tym auto będzie miało oficjalną nazwę Strakka Dome S103 LMP2. Strakka planuje w przyszłym roku powrócić do Le Mans.
Drugą już teraz zapowiadaną nowością jest Pilbeam MP100 LMP2. Brytyjski producent samochodów wyścigowych liczy na sukces w LMP2 z nową maszyną. W przeciwieństwie do Dome konstrukcja Pilbeama jest wozem odkrytym, co nie jest już taką normą, gdyż coraz większa liczba firm buduje auta z nadwoziem coupe. Rzecz jasna pozostałe rozwiązania karoserii są typowe dla maszyn LMP2. Jest więc tylne skrzydło podparte zarówno w środku - przez "gęsią szyję" - jak i po bokach, oraz "rekinia płetwa".
Pilbeam planuje zastosować 4-cylindrowy silnik z turbodoładowaniem przygotowany przez firmę Mountune. Zgaduję, że może być to fordowski Duratec, który w najmocniejszych odmianach rozwija około 600 KM mocy maksymalnej. Ze względu na ograniczenia w kategorii LMP2 motor nie będzie miał raczej więcej niż 450-470 KM.
Pilbeam MP100 LMP2 ma się pojawić podczas 24 Heures du Mans w przyszłym roku w barwach południowoafrykańskiego zespołu Zoo Racing.
Nowa klasa wyścigowa - LMP3
Tegoroczne Asian Le Mans Series - podobnie jak poprzednia edycja - są klapą. ACO i FIA zależy na promocji wyścigów wielogodzinnych w Azji, bo liczą na przyciągnięcie potężnych sponsorów do tego typu zawodów. W związku z tym, żeby ożywić mistrzostwa azjatyckie i jeszcze uatrakcyjnić European Le Mans Series, ACO i FIA zdecydowały się na wprowadzenie od 2015 roku kategorii LMP3.
Ma być to klasa dostępna niemal dla każdego, dlatego ważna jest kontrola kosztów. Wstępny szkic mówi o tym, że budżet zespołu, który chce startować w LMP3 powinien zawierać się pomiędzy budżetami potrzebnymi do rywalizacji w LMP2 i GTE. Auto powinno kosztować nie więcej niż 150 000 euro.
Wstępnie zaplanowano, że dostępny będzie tylko jeden zestaw silnik-skrzynia biegów na cały sezon i że będzie go produkował tylko jeden wytwórca. Podobnie ma być z oponami, które będą pochodzić od jednego dostawcy, a ich liczba będzie ograniczona dla każdej ekipy na cały rok.
Za to wybór podwozi i nadwozi nie będzie ograniczony - będzie można je kupować od zewnętrznych dostawców lub projektować samemu - byle zamknąć się w narzuconych z góry limitach finansowych.
Na razie są to informacje bardzo ogólne, jednak w ciągu kilku tygodni mamy poznać więcej szczegółów. Oczywiście na pełny, konkretny regulamin techniczny trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.