Nowe Suzuki Jimny to miód na serce miłośników offroadu. Dostaną to, o czym nawet nie marzyli
Suzuki wreszcie ujawniło nieco więcej szczegółów na temat nowego modelu Jimny, na którego czekamy od początku roku. Klasyczna terenówka na szczęście nie zmieniła swojego charakteru, a jej konstrukcja dokładnie odpowiada potrzebom klientów.
05.07.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mowa oczywiście o konserwatywnym podejściu do aspektu auta terenowego. Suzuki nie czaruje techniką, która ma sprzyjać głównie spełnianiu norm spalin i innych, nikogo nie obchodzących przepisów. Nie da się zrobić garnituru z ubrania roboczego, dlatego Japończycy zamiast wykonywać je z niepotrzebnie droższego materiału, przygotowali jeszcze lepsze ubranie do pracy.
Japoński producent postawił na klasyczne rozwiązania, które sprawdzają się najlepiej w tym, do czego samochód został stworzony. Miłośnicy offroadu mogą spać spokojniej niż po premierze nowego Wranglera czy Gelendy.
Nowe Suzuki Jimny wygląda jak mieszanka poprzednika z elementami Mercedesa Klasy G. Zaskakujące może być to, że nadwozie jest jeszcze mniej zaokrąglone od wcześniejszego Jimny. Teraz bardziej przypomina… starszy model. Coś jak unowocześniona terenówka z lat 80.
Przede wszystkim funkcja
Suzuki samo podkreśla, że wszystko podporządkowano funkcjonalnośći i przygotowano lepiej do użytku profesjonalnego. Dzięki temu Jimny ma szansę kontynuować karierę wcześniejszego modelu jako jednego z najlepszych aut dla służb takich jak straż graniczna czy straż leśna itp.
Zmieści się wszędzie dzięki niewielkim rozmiarom, a z przeszkodami terenowymi poradzi sobie przynajmniej tak samo dobrze jak Jeep Wrangler czy Toyota Land Cruiser. Jeżeli się to nie uda, łatwiej będzie wyciągnąć lekkie auto.
Producent informuje o materiałach odpornych na zadrapania i brud, a także o przyciskach, które dzięki swojemu kształtowi można obsługiwać w rękawicach. Nie zapomniano jednak o obowiązkowych dziś elementach wyposażenia, takich jak system multimedialny z ekranem o przekątej 7 cali czy moduł Bluetooth.
Powiększono bagażnik do 377 litrów, ale mierząc ze złożonymi siedzeniami z tyłu według normy VDA. Producent deklaruje, że to o 53 litry więcej niż w poprzedniku. Dodano także uchwyty do mocowania bagażu. Siedzenia z przodu są teraz obszerniejsze, więc potencjalnie wygodniejsze.
Nowe Jimny mierzy 3395 mm długości przy rozstawie osi wynoszącym 2250 mm. Jest zatem krótszy od poprzednika o ok. 20 cm, ale przy zachowaniu tego samego rozstawu osi. Większy - choć wciąż krótszy od poprzednika - jest Jimny w wersji Sierra, którego nadwozie mierzy 3550 mm.
Fani offroadu będą zadowoleni
Auto zbudowano na klasycznej ramie drabinowej, a zawieszenie składa się z dwóch sztywnych mostów prowadzonych wahaczami. Za resorowanie odpowiadają sprężyny śrubowe. Pozostawiono napęd o nazwie AllGrip Pro, czyli konserwatywne rozwiązanie z dołączaną mechanicznie przednią osią i reduktorem. Za trakcję poszczególnych kół ma odpowiadać elektroniczna blokada mechanizmów różnicowych.
Na pewno ucieszy geometria terenowa, choć jest ona uzależniona od wersji samochodu. Kąt natarcia w podstawowym Jimny wynosi 41 stopni, kąt zejścia 51 stopni, a rampowy 28 stopni. W bardziej cywilizowanej wersji Sierra kąt natarcia to 36 st. a zejścia 50 st. Prześwit poprzeczny wynosi 205 mm, czyli jest większy o 15 mm niż w poprzedniku. W Jimny Sierra jest jeszcze o 5 mm wyższy.
Największą obawę budziło wyposażenie nowego Suzuki Jimny w silnik z rodziny BoosterJet z turbodoładowaniem. Niektóre źródła podawały informację, że będzie to jednostka o pojemności 1 litra, co z jednej strony cieszyło, bo ma dobre osiągi, ale z drugiej strony martwiło, bo jest dość skomplikowana i potencjalnie droga w obsłudze oraz delikatna w terenie.
Suzuki stanęło nie tyle na wysokości zadania, co zdecydowanie przewyższyło najbardziej optymistyczne scenariusze. Nie tylko nie wybrano silnika doładowanego, ale zastąpiono wolnossący motor 1.3 jeszcze większym 1.5! Dzięki temu kierowca będzie miał do dyspozycji wyższy moment obrotowy w niższym zakresie obrotów (130 Nm od 4000 obr./min), a poprawi się także dynamika dzięki mocy 102 KM. Czterocylindrowy silnik o oznaczeniu K15B ten ma współpracować z 5-biegową skrzynią manualną lub 4-stopniowym automatem.
W nowym Jimny pojawi się też kilka systemów bezpieczeństwa, nieznanych dotąd temu modelowi. Wyposażeniem seryjnym ma być system ostrzegający o ryzyku kolizji lub potrącenia pieszego. Pojawi się również asystent pasa ruchu, podjazdu, zjazdu, a także świateł drogowych. Co więcej, w nowym Jimny zadebiutuje rozwiązanie, którego nie było jeszcze w żadnym modelu tej marki – system rozpoznający znaki drogowe.
Jako osoba, która bardzo lubi samochody terenowe, subiektywnie oceniam projekt nowego Jimny jako dokładnie to, czego oczekiwali użytkownicy poprzedniego. Pamiętam, gdy przygotowywano następcę Samuraja. Właściciele tych aut wysyłali swoje uwagi do producenta i większość z tych postulatów została spełniona. Mam wrażenie, że tak też było w tym przypadku i za to marce Suzuki należą się brawa.
Więcej szczegółów – jeżeli rozumiecie język japoński – znajdziecie w poniższym materiale wideo, które najpewniej "wyciekło" do internetu.