Nowe rekordy cofniętych liczników - 600 tys. km i 480 tys. km. Kto da więcej?
Nowe przepisy nakazujące policjantom sprawdzanie stanu licznika pojazdów podczas kontroli drogowej z każdym dniem przynoszą nam kolejne rekordy. W ostatnich dniach funkcjonariusze zatrzymali dostawcze Iveco, w którym wskazanie drogomierza zostało zaniżone o 480 tys. km. Jeszcze bardziej spektakularny wynik zaliczyła ciężarówka spod Łowicza - w tym przypadku było to aż 600 tys. km.
13.01.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kto da więcej? To pytanie, które zapewne ciśnie się na usta funkcjonariuszom drogówki. Ci z biegiem 2020 roku notują kolejnych rekordzistów w niechlubnym rankingu na najbardziej cofnięty licznik. Do niedawna był to Volkswagen Golf, w którym wskazanie drogomierza odbiegało od wartości zapisanej w CEPiK o 300 tys. km. Wynik ten został właśnie pobity przez dostawcze Iveco zatrzymane w miejscowości Gorzeń oraz ciężarówkę z Łowicza.
W przypadku Iveco stan licznika odbiegał od wartości wskazanej na badaniu technicznym aż o 480 tys. km, a tir zatrzymany w Łowiczu pobił ten rekord o kolejne 120 tys. km. Obydwa pojazdy zostały zabezpieczone na policyjnym parkingu, a śledczy będą teraz wyjaśniać, jak doszło do tak dużych rozbieżności. Jeśli okaże się, że właściciele pojazdów świadomie ingerowali we wskazania licznika, grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Przypominamy, że zgodnie ze znowelizowanymi przepisami kodeksu karnego zarówno właściciel zlecający usługę tzw. korekty licznika, jak i osoba, która ją wykonała, mogą ponieść odpowiedzialność karną w postaci pozbawienia wolności na okres od 3 miesięcy do 5 lat. Od początku 2020 roku policjanci skrupulatnie badają wskazania drogomierza i porównują je z danymi wprowadzonymi przez diagnostów podczas przeglądów okresowych przeprowadzanych w ubiegłych latach.
Warto jednak wspomnieć, że kierowcy, którzy kupili już auto z cofniętym licznikiem, nie mają powodów do obaw. Przestępstwo popełnia bowiem ten, kto dokonuje korekty licznika lub ją zleca, a nie osoba, która jeździ takim autem. Chyba, że śledczy udowodnią, iż to właśnie kierowca odpowiada za niewłaściwe wskazanie drogomierza. Uczciwi mogą jednak spać spokojnie. Więcej o konsekwencjach związanych z zafałszowanym przebiegiem przeczytacie w artykule Tomasza Budzika.