Nowe rekordy cofniętych liczników - 600 tys. km i 480 tys. km. Kto da więcej?
Nowe przepisy nakazujące policjantom sprawdzanie stanu licznika pojazdów podczas kontroli drogowej z każdym dniem przynoszą nam kolejne rekordy. W ostatnich dniach funkcjonariusze zatrzymali dostawcze Iveco, w którym wskazanie drogomierza zostało zaniżone o 480 tys. km. Jeszcze bardziej spektakularny wynik zaliczyła ciężarówka spod Łowicza - w tym przypadku było to aż 600 tys. km.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kto da więcej? To pytanie, które zapewne ciśnie się na usta funkcjonariuszom drogówki. Ci z biegiem 2020 roku notują kolejnych rekordzistów w niechlubnym rankingu na najbardziej cofnięty licznik. Do niedawna był to Volkswagen Golf, w którym wskazanie drogomierza odbiegało od wartości zapisanej w CEPiK o 300 tys. km. Wynik ten został właśnie pobity przez dostawcze Iveco zatrzymane w miejscowości Gorzeń oraz ciężarówkę z Łowicza.
W przypadku Iveco stan licznika odbiegał od wartości wskazanej na badaniu technicznym aż o 480 tys. km, a tir zatrzymany w Łowiczu pobił ten rekord o kolejne 120 tys. km. Obydwa pojazdy zostały zabezpieczone na policyjnym parkingu, a śledczy będą teraz wyjaśniać, jak doszło do tak dużych rozbieżności. Jeśli okaże się, że właściciele pojazdów świadomie ingerowali we wskazania licznika, grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Przypominamy, że zgodnie ze znowelizowanymi przepisami kodeksu karnego zarówno właściciel zlecający usługę tzw. korekty licznika, jak i osoba, która ją wykonała, mogą ponieść odpowiedzialność karną w postaci pozbawienia wolności na okres od 3 miesięcy do 5 lat. Od początku 2020 roku policjanci skrupulatnie badają wskazania drogomierza i porównują je z danymi wprowadzonymi przez diagnostów podczas przeglądów okresowych przeprowadzanych w ubiegłych latach.
Warto jednak wspomnieć, że kierowcy, którzy kupili już auto z cofniętym licznikiem, nie mają powodów do obaw. Przestępstwo popełnia bowiem ten, kto dokonuje korekty licznika lub ją zleca, a nie osoba, która jeździ takim autem. Chyba, że śledczy udowodnią, iż to właśnie kierowca odpowiada za niewłaściwe wskazanie drogomierza. Uczciwi mogą jednak spać spokojnie. Więcej o konsekwencjach związanych z zafałszowanym przebiegiem przeczytacie w artykule Tomasza Budzika.