TestyMiniNowe MINI Cooper S - test

Nowe MINI Cooper S - test

Czy opisywane w zeszłym tygodniu Audi S1 można uznać za najlepszego małego hot hatcha? Nie można odpowiedzieć na to pytanie nie sprawdzając wcześniej prawdziwego króla – MINI Coopera S.

Nowe MINI Cooper S - test
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński

17.11.2014 | aktual.: 18.04.2023 11:08

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nowe MINI Cooper S - test

A jest co sprawdzać, bo w tym roku zadebiutowała najnowsza generacja MINI. Wcześniej testowaliśmy wersję Cooper, tym razem mamy już kompletne auto. Nie jest to jeszcze ekstremalna, niemal torowa odmiana JCW, ale normalny samochód do codziennej jazdy czyli kwintesencja hot hatcha.

Opisując nowe MINI nie sposób pominąć zmian jakie objęły ten model. Nie mogły być zbyt duże ponieważ MINI mogłoby stracić swój charakter. W modelu Cooper S podkreślono jego sportowe aspiracje dodając nieduże otwory w przednim zderzaku i centralnie umieszczony wydech z podwójną końcówką. W testowanym egzemplarzu mamy dodatkowy smaczek w postaci opcjonalnych reflektorów dalekosiężnych, zamontowanych na wysokości grilla. Łącznie 3 pary świateł z przodu. Według mnie to fajny akcent. Innym jest oklejenie dachu, lusterek i okolic kierunkowskazów na wzór brytyjskiej flagi. Jeśli myślicie, że to zbędne ozdobniki to nawet nie zaglądajcie do wnętrza.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

Tu nie ma kilku ozdobników - wszystko jest ozdobnikiem. Niemal każdy detal ma mieć oryginalny wygląd. Dobrze, że pozostawiono okrągłą kierownicę. Swoją drogą niezbyt ładną choć poręczną. Najciekawszym instrumentem jest ogromny, okrągły i kolorowy wyświetlacz centralny. Kolorowy nie dlatego, że ma taki ekran, ale obwódkę, która zmienia barwy w zależności od prędkości, wciśnięcia pedału gazu lub ekonomiki jazdy – w zależności od trybu, w którym się poruszamy. Ponadto obsługując pokrętło klimatyzacji służące do zmiany temperatury również na obwódce ekranu pojawiają się stosowne barwy.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński
Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

Wbrew pozorom, to co na pierwszy rzut oka wydaje się bałaganem jest sensownie poukładane i do ergonomii nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Ja miałbym tylko to zegarów umieszczonych przed oczyma kierowcy. Nie dość że są małe, to jeszcze niezbyt czytelne. Dobrym pomysłem, zwłaszcza w wersji Cooper S byłaby zamiana prędkościomierza i obrotomierza miejscami. Plusem jest rozwiązanie polegające na zamocowaniu wskaźników na kolumnie kierownicy, co powoduje ich przemieszczanie pionowe podczas regulacji wysokości kolumny. Inna sprawa, że przy dużych prędkościach trzęsą się niezależnie od drgań nadwozia. Fajnym patentem jest też fabryczny uchwyt na smartfona z umieszczonym blisko wyjściem USB.

Pozycja za kierownicą jest zaskakująca. Nie chcę jej określać jako złej czy dobrej, ponieważ każdy ma inny wzrost i preferencje, ale przyznam, że to pierwsze auto, w którym odsuwałem kierownicę od siebie. Powodem jest umieszczenie pedałów daleko od fotela, co wymusza dość mocne przysunięcie go do przodu. Być może marketingowe hasło „gokartowa frajda z jady” ma szersze niż mi się wydaje znaczenie, bo po znalezieniu optymalnej pozycji za kierownicą czułem się jak w samochodzie wyścigowym. Wszystko jest bardzo blisko i robi się dziwnie ciasno, a MINI nie jest ciasne na przednich, wygodnych fotelach. Gorzej z tyłu, gdzie trudno nawet włożyć fotelik dziecięcy, a co dopiero upchnąć dorosłą osobę. Bagażnik też nie imponuje, ale to nie ma większego znaczenia w tym segmencie.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

Znaczenie ma frajda z jazdy, a na nią wpływ ma silnik i układ napędowy, które w najnowszym MINI poważnie zmodyfikowano. Znakomita jednostka 1,6 turbo ustąpiła miejsce 2-litrowemu silnikowi o mocy 192 KM osiąganej już przy 4700 obr./min. Nie to jest jednak kluczowe, ale moment obrotowy o wartości 280 Nm dostępny już przy 1250 obr./min. I szczerze mówiąc tego się nie spodziewałem. Duży moment obrotowy w tak niskim zakresie daje odczucia, jakby pod maską MINI pracował 3,5-litrowy motor V6. Każdy ruch prawej stopy jest odczuwalny tak bardzo, że nawet dużo mocniejsza jednostka Audi S1 nie robi podobnego wrażenia. Reakcje silnika w trybie sportowym są natychmiastowe i brutalne, choć nie takie, by zrywać przyczepność przy każdej okazji. Krótko zestopniowana przekładnia tylko je pogłębia, a dość rasowe buczenie jest o klasę lepsze od tego w Audi. Co więcej, efekty dźwiękowe nie kończą się na buczeniu. W trybie sportowym układ wydechowy rasowo pluje niespaloną mieszanką, a podczas zmiany biegów słychać wyraźnie zawór upustowy. Mam tylko wrażenie, że dźwięk ten ma sztuczne pochodzenie ponieważ jest niepokojąco powtarzalny i za każdym razem praktycznie jednakowy. Nie ma to jednak znaczenia bo chodzi o frajdę, a frajda jest ogromna.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

Frajda to również zmiana biegów. O ile przekładnia nie jest aż tak doskonale precyzyjna jak ta w Audi S1, to ma krótsze drogi prowadzenia i pracuje z większym oporem. Pedały umieszczono nieco lepiej, bliżej, by stosowanie dawkować międzygaz, ale… coś tu nie tak. Po chwili jazdy uświadamiam sobie, że międzygaz jest automatyczny dla każdej redukcji mającej się zakończyć wyraźnym wzrostem obrotów. Drobiazg, który purystom pewnie będzie przeszkadzał, ale to prawdziwa wisienka na torcie całego napędu nowego MINI Cooper S.

Obraz
Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

A to przecież nie wszystko. Jest jeszcze zawieszenie, które przecież stanowi najmocniejszą stronę MINI. Wydaje mi się jednak, że ktoś tu lekko przesadził. Owszem, tłumienie jest bardzo istotne w samochodzie tego typu, ale czy naprawdę musi być ono aż tak brutalne? Jeśli uważasz, że Audi jest twarde, to musisz spróbować MINI. Cooper S zawsze słynął z twardości zawieszenia, ale wydaje mi się, że mając pod ręką coś takiego jak aktywne amortyzatory można było znaleźć ustawienia dla normalnych ludzi. Tryb Dynamic w Audi S1, to odpowiednik trybu MID (środkowy) w MINI. Tryb Sport w Cooperze S to narzędzie do łamania kręgosłupów. Nawet nie jest tak, że przy dużych obciążeniach i znacznych nierównościach można odkryć zalety, tak jak w wielu innych hot hatchach, na przykład Renault. W takich warunkach masz chęć odnaleźć pięciopunktowe pasy, by nie rozbić głowy o dach.

Mam wrażenie, że nastawy zawieszenia podyktowała jednostka napędowa. Jest większa, co można odczytać jako cięższa. Całe auto jest waży od poprzednika około 50 kg więcej i by utrzymać gokartową frajdę z jazdy trzeba było dokonać takich zmian w zawieszeniu. A mimo to nowe MINI jest bardziej niż poprzednie podsterowne. Ba! Poprzednik był najlepszym tej wielkości autem na świecie i jako narzędzie do szybkiej jazdy stawiał w dość niezręcznej sytuacji nawet powszechnie chwaloną Fiestę ST. Nowe MINI takie nie jest. Na wejściu w zakręt dość szybko wychodzi poza granicę przyczepności przedniej osi, a dodanie gazu na wyjściu może się nie udać. Trzeba poczekać aż przód odnajdzie przyczepność i dopiero wtedy skorzystać z wulkanu mocy. Kierowanie gazem i lewą stopą na pedale hamulca w poprzedniku było niesamowitą frajdą, tu nie wychodzi to tak dobrze. Testowy egzemplarz był wyposażony w opony Pirelli Cinturato i być może to jest przyczyna. Są to mimo wszystko opony o niskich oporach toczenia, które podczas szybkiej jazdy niezbyt dobrze czują się na granicy przyczepności. Albo trzymają, albo nie, nie uznając kompromisu. O niebo lepsze i łatwiejsze do wyczucia były Pirelli P Zero Nero założone w testowym S1.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

A mimo to nie można uznać nowego MINI za gorsze od poprzednika, nie porównując obu wersji na torze, a nowe i tak jest wyśmienite. Przednia oś jest mocno dociążona, a w połączeniu z krótkim przełożeniem kierownicy i szerokimi oponami wyjątkowo podatna na zmiany kierunku. Zwłaszcza w obliczu zawieszenia, które wydaje się w ogólnie nie przechylać karoserii. Porównując z Audi, niemiecki hot hatch wręcz kładzie się na zakrętach. Zwinność z jaką Cooper S porusza się po zakrętach jest zdumiewająca, choć sprężystość zawieszenia stoi po stronie Audi. Podobnie jak zdolność do przenoszenia mocy, co zawdzięcza napędowi na cztery koła. W MINI nie możesz dodać gazu w środku łuku, trzeba czekać. W Audi musisz to zrobić. Precyzja układu kierowniczego pozostaje na podobnym poziomie.

Układu jezdnego ze względu na duże różnice w zachowaniu nie da się uczciwie porównać. Jeśli MINI jest gokartem, a traktując sprawę z przymrużeniem oka jest nim, to Audi bliżej do samochodu rajdowego. Na torze przewagę ma wyścigowy, ale na nierównym lub mokrym odcinku specjalnym S1 zostawi z tyłu Coopera S. MINI obiecuje gokartowe wrażenia i nie zawodzi w swych deklaracjach, ale nazwa S1 w pewnym sensie również do czegoś zobowiązuje i poza R8, ten mały drań jest najlepszym autem sportowym w gamie niemieckiego producenta. Spróbujmy więc podsumować. Będzie to jednocześnie komentarz do poniższej tabeli.

 kategoria / podkategoriaMaks.[pkt.]Audi S1 SportbackMINI Cooper S
 Wnętrze20 16 16
 Pozycja za kierownicą10 10 8
 Fotele5 3 4
 Wrażenie jakości5 3 4
 Praktyczność10  6 4
 Przestronność5 3 2
 Ogólny komfort jazdy5 3 2
 Silnik/napęd45  36 36
 Dźwięk silnika i układu wydechowego5 2 4
 Reakcje silnika5 4 5
 Przyspieszenie15 15 13
 Praca skrzyni biegów10 10 8
 Przeniesienie napędu5 4 3
 Zużycie paliwa5 1 3
 Układ jezdny45 35 35
 Praca zawieszenia na równej drodze10 8 10
 Praca zawieszenia na nierównej drodze10 8 6
 Reakcje na skręt5 4 5
 Przyczepność5 5 3
 Precyzja układu kierowniczego5 4 4
 Hamulce10 6 7
 Cena20 11 13
 Ogólna ocena140 104 104

Zaczynając od wnętrza Audi ma świetną pozycję za kierownicą, dobrze umieszczone pedały i podstawowe instrumenty. Do ideału trochę brakuje MINI. W obu autach podłokietnik przeszkadza – w MINI w zaciąganiu hamulca ręcznego, w Audi w zmianach biegów, ale oba można złożyć. Cooper S odrabia wygodniejszymi i nieco lepiej trzymającymi na zakrętach fotelami. W S1 na skórze można się ślizgać, a zagłówkom brakuje regulacji. Z drugiej strony w MINI regulacja jest bardzo niewygodna. Również ogólne wrażenie jakości jest nieco lepsze w MINI. Przyjemniejsze materiały i ich różnorodność lepiej odpowiada cenie samochodu.

Praktyczność w tych autach ma najmniejszy wpływ na ocenę końcową bo oba należy traktować jak drogie gadżety do zabawy. Ilość miejsca z przodu i bagażniki są na bardzo podobnym poziomie, ale nieco większe poczucie przestrzeni jest w Audi, pomijając nawet kwestię 5-drzwiowego nadwozia. Na tylnych siedzeniach w MINI właściwie nie da się jechać a włożenie fotelika dla dziecka to prawdziwa sztuka. W Audi jest nieco więcej miejsca. Również ogólnie pojęty komfort podróżowania jest po stronie S1. Nie tylko chodzi o komfort resorowania, ale także czytelność wskaźników, widoczność i wyciszenie. Przez dość toporną aerodynamikę w MINI przy większych prędkościach głośniej słychać szum powietrza w okolicach uszczelek bocznych szyb niż silnik i wydech.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

W kategorii napędu mamy twardy remis, ale mimo wszystko w żadnej z podkategorii nie ma remisu. Przyspieszenie, praca skrzyni i układu przeniesienia napędu jest po stronie Audi, które otrzymało niemal maksymalną notę. Silnik jest mocniejszy, skrzynia precyzyjniejsza, a napęd quattro ma przewagę dwóch dodatkowych kół. Nie dostał rzecz jasna maksymalnej oceny, ale pod tym względem Audi musiało wygrać. Gdyby w MINI była mocna szpera lub coś w rodzaju systemu XDS, mogłoby dostać dodatkowy punkt, ale dynamiczna kontrola stabilizacji toru jazdy to trochę za mało. MINI wygrywa natomiast w reakcjach silnika, który zachowuje się jak duża jednostka wolnossąca i do tego brzmi lepiej. Jest też lepszy pod względem zużycia paliwa.

Układ jezdny to kolejny remis. Na równej drodze Audi nie ma szans ze sztywnym i brutalnym MINI, ale wystarczą nieduże nierówności by kierowca Coopera S stracił pewność siebie. Tu na prowadzenie wychodzi S1, które pod względem przyczepności zdecydowanie wyprzedza konkurenta. Gdyby MINI było wyposażone w inne, bardziej odpowiednie ogumienie, być może o seryjnym rozmiarze, zdobyłoby punkt więcej. Choć precyzja układu kierowniczego jest na tym samym, niekoniecznie najwyższym poziomie, to nieco większa gumowatość Audi sprawia, że MINI lepiej reaguje na skręt. Hamulce nie robią wielkiego wrażenia w żadnym z aut, ale w MINI są nieco bardziej precyzyjne i wydają się lepiej hamować.

New MINI Cooper S (2014) exhaust sound

No i na koniec cena, która nie jest mocną stroną obu samochodów. MINI Cooper S zaczyna się od 101 300 zł, ale Audi nawet w wersji 3-drzwiowej kosztuje minimum 130 000 zł. Ford Fiesta ST, Peugeot 208 GTi czy Seat Ibiza Cupra kosztują około 70-80 tys. zł, a przecież nie są prawie dwa razy gorsze.

Obraz
© fot. Marcin Łobodziński

Ostatecznie na punkty jest remis, również po 8 zwycięstw w podkategoriach, ale auta nie są jednakowe. Dla purystów, masochistów i konserwatystów to przednionapędowe MINI pozostanie królem tego segmentu, ale Audi to prawdziwe „wow!”, niesamowicie zaskakuje i nawet jeśli nie wygrywa tego porównania to można go nazwać najlepszym małym hot hatchem. Dokładnie tak samo jak MINI Coopera S.

PLUSY:

Świetny silnik i osiągi

Niskie zużycie paliwa

Jakość prowadzenia na równej drodze

Wrażenia wizualne i dźwiękowe

Wygodne fotele

MINUSY:

Ciasne wnętrze, zwłaszcza z tyłu

Malutki bagażnik

Niski komfort jazdy

Bardzo twarde zawieszenie

Słabe wyciszenie wnętrza przy wyższych prędkościach

Nowe MINI Cooper S - dane techniczne

Testowany egzemplarz: Nowy Mini Cooper S
Silnik i napęd
Układ i doładowanie:R4, turbodoładowanie, intercooler
Rodzaj paliwa:Benzyna
Ustawienie:Poprzeczne
Rozrząd:DOHC 16V
Objętość skokowa:1998 cm3
Stopień sprężania:11,0
Moc maksymalna:192 KM przy 4700-6000 rpm
Moment maksymalny:280 Nm przy 1250 rpm
Objętościowy wskaźnik mocy:96 KM/l
Skrzynia biegów:6-biegowa, manualna
Typ napędu:Przedni (FWD)
Hamulce przednie:Tarczowe, wentylowane
Hamulce tylne:Tarczowe
Zawieszenie przednie:Kolumna typu MacPhersona
Zawieszenie tylne:Multi-Link
Układ kierowniczy:Zębatkowy, wspomagany elektrycznie
Średnica zawracania:b.d.
Koła, ogumienie przednie:205/45 R17
Koła, ogumienie tylne:205/45 R17
Masy i wymiary
Typ nadwozia:Hatchback
Liczba drzwi:3
Współczynnik oporu Cd (Cx):0,28
Masa własna:1235 kg
Stosunek masy do mocy:8,5 kg/KM
Długość:3821 mm
Szerokość:1727 mm bez lusterek
Wysokość:1414 mm
Rozstaw osi:2495 mm
Rozstaw kół przód/tył:1485/1485 mm
Pojemność zbiornika paliwa:44 l
Pojemność bagażnika:211 l
Specyfikacja użytkowa
Ładowność maksymalna:405 kg
Osiągi
Katalogowo:Pomiar własny(*):
Przyspieszenie 0-50 km/h:3,0 s
Przyspieszenie 0-80 km/h:5,3 s
Przyspieszenie 0-100 km/h:6,8 s7,4 s
Przyspieszenie 0-140 km/h:12,5 s
Przyspieszenie 0-200 km/h:31,8 s
Przyspieszenie 0-400 m:15,2 s
Przyspieszenie 60-90 km/h (4./5. bieg):3,7/4,9 s
Przyspieszenie 90-140 km/h (5./6. bieg):6,8/7,7 s
Przyspieszenie 100-0 km/h:38,8 m
Prędkość maksymalna:235 km/h
Zużycie paliwa (miasto):7,6 l/100 km8,2 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa):4,6 l/100 km6,4 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane):5,7 l/100 km7,6 l/100 km
Emisja CO2:122 g/km
Test zderzeniowy Euro NCAP:b.d.
Cena
Testowany egzemplarz:133 843 zł
Cooper S od:101 300 zł
Wyposażenie
Wybrane wyposażanie testowanej wersji Mini Cooper:Standardowe:Opcjonalne
Dodatki stylistyczne nadwozia:Spojler dachowyLakier Midnight Black Metallic (2206 zł), dodatkowo przyciemniane szyby  (1279 zł), spojler tylny (839 zł)
Dodatki stylistyczne wnętrza:
Skórzana kierownica, Sportowe fotele przednie
Koła i opony:16"Obręcze i opony 205/45 R17 (1279 zł)
Komfort:Podgrzewane lusterka, elektrycznie opuszczane szyby przednie, klimatyzacja manualna,Ogrzewanie foteli (1279 zł), Pakiet Pepper (5293 zł) zawiera: dywaniki welurowe, reg. wysokości fotela pasażera, dodatkowe schowki, MINI Excitement Paket, czujnik deszczu, klimatyzację automatyczną, dodatkowe oświetlenie,
Bezpieczeństwo:System DSC,Alarm (1430 zł), czujniki parkowania (1534 zł),
Multimedia:Radioodtwarzacz z 4 głośnikamiPakiet Wired (8732 zł) zawiera: kierownicę wielofunkcyjną, podłokietnik przedni, system nawigacyjny Professional, MINI Connected, Bluetooth,
Mechanika:Performance Control (tryby pracy silnika)Adaptacyjne zawieszenie EDC (2206 zł), MINI Driving Modes (1233 zł),

*10 stopni Celsjusza, sucha nawierzchnia, sam kierowca, bez bagażu

Komentarze (54)