Niepewna przyszłość Grand Prix Włoch i obawy kierowców

Na początku tygodnia Bernie Ecclestone jasno dał do zrozumienia, że przyszłość Grand Prix Włoch stoi pod znakiem zapytania. Przed wyścigiem na Silverstone swoje obawy wyrazili kierowcy.

Niepewna przyszłość Grand Prix Włoch i obawy kierowców
Źródło zdjęć: © [Zdjęcie toru Monza z Shutterstock](http://www.shutterstock.com/pic20285614/stockphotomonzaitalyoctoberstartgridandgrandstandatmonzaformulaoneracetrackhomeofthe.html?src=csl_recent_image1)
Marcin Łobodziński

05.07.2014 | aktual.: 08.10.2022 09:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Formuła 1 straciła wielu Włoskich kibiców, prawdopodobnie ze względu na wieloletnią, przeciętną formę zespołu Ferrari i braku w stawce konkurencyjnych, włoskich kierowców. Oglądalność F1 we Włoszech spadła do niepokojącego poziomu: Jest gorzej niż gdziekolwiek indziej. Stacje telewizyjne podzieliły między sobą transmisje, a młodzi ludzie korzystają z Twittera, Facebooka i innych środków komunikacji, więc są bardziej rozproszeni. Jak to poprawić? Jeśli Ferrari zacznie w końcu kończyć kwalifikacje i wyścigi na pierwszych dwóch miejscach, to dane dotyczące oglądalności wzrosną wszędzie. Ferrari to globalna pasja. – powiedział szef F1, Bernie Ecclestone.

Jednoczesnie zapytany przez dziennikarza La Gazetta dello Sport o przyszłość GP Włoch stwierdził:* Nie jest za dobrze. Nie wydaje mi się, że podpiszemy nowy kontrakt. Stary jest dla nas katastrofalny pod względem komercyjnym. Po sezonie 2016 pa, pa*

Tymczasem przed Grand Prix Wielkiej Brytanii zapytano kilku kierowców F1 o stanowisko w tej sprawie. Daniel Ricciardo jest zaniepokojony: Nie chciałbym, by do tego doszło. To jeden z najlepszych weekendów jeśli chodzi o atmosferę i pasję kibiców, porównywalny z Silverstone czy Spa. Są w kalendarzu takie tory, które po prostu powinny mieć pewną przyszłość. Są historią F1. Nie powinno się przy nich majstrować. Nie chcę by Monza wypadła z kalendarza.

Nico Rosberg, uznawany przez Berniego za faworyta to tytułu mistrzowskiego w tym roku trochę bardziej przebierał w słowach: Musimy poczekać na oficjalne informacje. Myślę że to tylko jedna z odpowiedzi dla dziennikarzy, która znalazła się w gazecie. Nie powinniśmy brać jej za coś oficjalnego. Zobaczymy jaka będzie przyszłość niektórych wyścigów. Oczywiście nie mamy na nią żadnego wpływu – możemy tylko starać się dawać jak najlepsze widowisko wszędzie, gdzie przybywamy. Milej robi się to na obiektach z zapełnionymi trybunami, wyczuwalną pasją kibiców i wspaniałą atmosferą, którą możemy poczuć na Monzy, w Austrii, Spa czy Barcelonie. Kwestia tego, gdzie się ścigamy nie jest jednak w naszych rękach.

Szczerze jak zawsze odpowiedział natomiast Kimi Räikkönen, dla którego nie powinno mieć to większego znaczenia bowiem Fin niedawno oświadczył, że prawdopodobnie w sezonie 2016 nie będzie go w F1: Słyszałem że mogą wyrzucić ten wyścig. Moim zdaniem byłoby to bardzo głupie posunięcie. Mam nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie. Nie jesteśmy jednak tymi, którzy o tym decydują. Dla Ferrari to bardzo wyjątkowe miejsce. Szkoda, że nigdy tam nie wygrałem, ale liczę, że w przyszłości do tego dojdzie.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (2)