Poradniki i mechanikaNie wolno jeździć na głębokiej rezerwie. Ekspert wyjaśnia dlaczego

Nie wolno jeździć na głębokiej rezerwie. Ekspert wyjaśnia dlaczego

Kontrolka informująca o rezerwie to nic. Wielu kierowców korzysta z dodatkowej rezerwy, kiedy zasięg wskazuje 0 km. Bo wiedzą, że tak się da i można przejechać nawet kilkadziesiąt kilometrów. Nie mają jednak świadomości, że to może bardzo zaszkodzić.

Rezerwa paliwa
Rezerwa paliwa
Źródło zdjęć: © Autokult | Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński

23.10.2024 | aktual.: 24.10.2024 08:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dawniej wskaźnik poziomu paliwa, dziś komputer obliczający zasięg na paliwie, które mamy w zbiorniku. Obecnie polegamy właśnie na tym, a wielu doświadczonych kierowców doskonale wie, że zerowy zasięg nie oznacza jeszcze pustego baku. Kontrolką rezerwy mało kto się przejmuje, a jest ona istotna.

Podchodząc do eksploatacji samochodu czysto technicznie, pomarańczowa kontrolka rezerwy oznacza, że powinniśmy go jak najszybciej zatankować. Co prawda kontrolka rezerwy nie oznacza awarii, ale nie można jej ignorować. Za takie to można słono zapłacić. Wyjaśnia to Adam Lehnort, ekspert sieci warsztatowej ProfiAuto Serwis.

Jazda na rezerwie jest szkodliwa dla układu paliwowego, a wielokrotne jeżdżenie ze skrajnie niskim stanem paliwa może być nawet zabójcze dla naszego auta. Pamiętajmy, że pompa paliwa umieszczona w zbiorniku lub przy nim jest chłodzona i smarowana paliwem. Niski jego stan zabiera jej jedno i drugie, a do tego powstaje ryzyko zapowietrzenia układu, co tylko przyspiesza zużycie pompy – ostrzega Adam Lehnort.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Usterka pompy paliwa nie jest najpoważniejszym skutkiem jazdy na "głębokiej rezerwie". Wymiana pompy paliwa to zwykle wydatek od kilkuset do ok. 2000 zł, ale dopiero konsekwencje jej uszkodzenia bywają naprawdę kosztowne. Wymiana pompy wtryskowej, która może się zapowietrzyć i się zatrzeć, to kolejne kilka tysięcy.

Co się może stać?

Niskociśnieniowa pompa paliwa to jeden z pierwszych elementów układu zasilania. I jedyny mechaniczny, jaki umieszcza się w zbiorniku. Zatarcie takiej pompy w wyniku jazdy z niskim poziomem paliwa, a nierzadko zapowietrzenia, to ogromne ryzyko zanieczyszczenia zbiornika opiłkami. Problem staje się jeszcze poważniejszy, kiedy opiłki te dostaną się do układu paliwowego. Dalej mamy bowiem pompę wtryskową i wtryskiwacze. Każda z takich części to koszt rzędu kilku tysięcy złotych – wylicza Adam Lehnort z ProfiAuto Serwis.

W układzie paliwowym jest jeszcze zabezpieczenie w postaci filtra paliwa umieszczonego najczęściej w komorze silnika. Jest też filtr przy pompie paliwa. Niestety kierowcy rzadko zlecają wymianę tych filtrów, przez co się one niszczą, a filtracja jest coraz gorsza. Może dojść do sytuacji, kiedy przez nieprawidłowe działanie filtra będzie dochodziło do małych zapowietrzeń w układzie, a przez to do zatarcia kolejnej pompy – wtryskowej.

Opiłkowanie wysokociśnieniowej pompy paliwa (w wyniku zatarcia, które jest wynikiem zapowietrzenia) to dość często występująca usterka w samochodach z silnikiem Diesla. Najczęściej w tych, którymi często jeździ się na rezerwie albo mają zapowietrzony układ paliwowy. Może się to zdarzyć przy niefachowej wymianie filtra, bez odpowietrzania układu.

Dlatego należy unikać w ogóle zapalania się kontrolki rezerwy, a jeśli się zapali, zatankować możliwie szybko. Wyjeźdżanie paliwa do końca, jakikolwiek miałoby mieć to cel, jest po prostu zbyt ryzykowne.

Komentarze (7)