Zużyte wtryskiwacze to dopiero początek problemów. Mogą narastać lawinowo
Niesprawne wtryskiwacze mogą doprowadzić silnik Diesla i jego właściciela do ruiny. Niestety nowoczesne systemy są tak skonstruowane, że trudno wykryć pierwsze objawy problemów. Jak bardzo można na tym ucierpieć?
20.03.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
200-250 tys. km to przebieg, do jakiego zwykle wytrzymują wtryskiwacze we współczesnych silnikach Diesla z systemem Common Rail. Jedne krócej – np. Delphi – inne dłużej, jak Siemens czy Denso.
– Nie ma reguły, kiedy układ wtryskowy ulega uszkodzeniom. Systemy Bosch, Siemens, Delphi, Denso – każdy z nich pracuje inaczej i jest wrażliwy na inne usterki. Jakość paliwa, zapowietrzenie układu paliwowego powodujące uszkodzenie stosu piezo czy nieprawidłowy montaż wraz z kodowaniem mogą spowodować usterki – mówi Łukasz Ryś z sieci warsztatów Profi Auto.
Zobacz także
Niestety mamy złą wiadomość. Wykrycie niedomagań może być bardzo trudne, zwłaszcza w tych nowszych systemach.
– Układy Common Rail skonstruowane są w ten sposób, że jeżeli jeden czy dwa wtryskiwacze zaczynają mieć odchyłki od dopuszczalnych norm dawek paliwa lub czasu pracy, to reszta układu koryguje swoją pracę w taki sposób, aby emisja spalin mimo wszystko utrzymywała się w normie dopuszczalnej dla danego samochodu. Ekologia górą nad inżynierią. Dlatego często bywa tak, że nie jesteśmy w stanie zauważyć początku usterki wtryskiwacza lub całego współczesnego układu paliwowego – dodaje Ryś.
Co powinno niepokoić? Kopcenie przy rozruchu i gwałtownym przyspieszeniu oraz problemy z uruchomieniem silnika. Wyższe spalanie i twarda, stukowa praca silnika to kolejne rzeczy, które mogą świadczyć o problemach z układem wtryskowym. Jednak nie to jest najgorsze.
Problem z uruchamianiem silnika to katorga dla akumulatora i rozrusznika. Z czasem człowiek się przyzwyczaja do dłuższego kręcenia – mechanizmy nie mają takich zdolności. Akumulator można kupić za kilkaset złotych, ale rozrusznik może kosztować ponad tysiąc.
Praca silnika na wolnych obrotach jest stabilizowana przez koło dwumasowe, które tym szybciej się zużywa, im silnik pracuje mniej równomiernie.
Przy niewłaściwym działaniu układu wtryskowego silnik szarpie lub falują obroty, a koło dwumasowe sprawia, że tego nie czujemy. Ono za to zużywa się nawet dwa razy szybciej, a przecież mówimy o elemencie za 1-3 tys. zł. Jednak to wciąż nie wszystko.
– Zużyty wtryskiwacz nie trzyma już swoich parametrów pracy i potocznie mówi się, że "leje", czyli podaje zbyt dużą dawkę paliwa do cylindra. Jeśli niespalanego paliwa jest za dużo, to dodatkowo spaliny mają ostry, kwaśno-żrący zapach – tłumaczy mechanik.
A jak wiadomo, nowoczesne diesle są wyposażone w dość czułe systemy oczyszczania spalin. Te się zapychają szybciej w wyniku rażących niedomagań, np. resztek niespalonego paliwa podawanego do wydechu. To kolejne kilka tysięcy złotych, które można stracić, na przykład przy awarii filtra cząstek stałych. Jeśli ten często się zapycha, diagnoza powinna się rozpocząć właśnie od sprawdzenia układu wtryskowego.
To samo może dotyczyć szybko rozciągającego się łańcucha rozrządu. Jest tak samo wrażliwy na nierówną pracę silnika jak koło dwumasowe. Ciągłe szarpanie i nieprzerwana praca na maksimum napinacza kończą się koniecznością wymiany całego zestawu.
Najgorsze, co może się stać, to stopienie tłoków. Wcześniej silnik będzie miał tendencję do przegrzewania się. To efekt tzw. lania wtrysków. Im więcej paliwa w cylindrach, tym wyższa temperatura. Zniszczenie tłoków może okazać się końcem żywota jednostki napędowej. Kilka tysięcy złotych trzeba będzie odłożyć na naprawę lub wymianę silnika.
Czy można się przed tym wszystkim ustrzec?
Może warto zlecać kontrolę układu wtryskowego co jakiś czas?
– Taka czynność ma sens tylko i wyłącznie w trakcie diagnostyki komputerowej – podpowiada Łukasz Ryś. – Sprawny mechanik, podglądając parametry pracy, jest w stanie kontrolując korekty dawek paliwa określić stan wtryskiwaczy na poszczególnych cylindrach. W zależności od systemów, dopuszczalne korekty dawek paliwa na wtryskiwaczach mogą wynosić 1 mg, 2 mg, a nawet 4 mg na skok. Przyjęte jest, że jeśli wtryskiwacz ma korektę dawki paliwa powyżej 4 mg, to sugeruje to już jego uszkodzenie - dodaje.
Co zrobić, gdy wtryskiwacz jest uszkodzony?
Najlepiej od raz się tym zająć, bo lepiej nie będzie, a problemy mogą narastać lawinowo. Koszt regeneracji kompletu wtrysków – o ile jest to możliwe – wyniesie 2-4 tys. zł. Natomiast brak reakcji może kosztować trzy razy tyle, gdy nagle okaże się, że do wymiany jest jeszcze rozrusznik, koło dwumasowe i łańcuch rozrządu.
Zobacz także