Sprawdzą "prawko" pasażera i jego trzeźwość. Rząd chce zmian w prawie
Rząd chce zmienić prawo tak, by już 17-latkowie mogli zdawać egzamin na prawo jazdy kategorii B. Potem będzie ich jednak obowiązywał inny limit alkoholu we krwi i będą mogli prowadzić tylko w towarzystwie bardziej doświadczonego kierowcy. Wiadomo już, jakie mają być tego warunki.
29.10.2024 | aktual.: 29.10.2024 10:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Pomysł umożliwienia 17-latkom zdawania egzaminu na prawo jazdy kategorii B nie jest zupełnie nowy. Przed laty takie przepisy obowiązywały w Polsce i jeszcze w 2000 r. można było otrzymać prawo jazdy przed odebraniem dowodu osobistego. Ostatnio temat wrócił w związku z planowaną przez władze Unii Europejskiej nowelizacją dyrektywy o prawie jazdy. Na początku 2024 r. przegłosowano główne założenia nowych regulacji i jednym z poruszanych tam zagadnień było właśnie obniżenie wieku wydawania prawa jazdy kategorii B do 17 lat.
11 października 2024 r. minister infrastruktury przedstawił w Sejmie założenia najbliższych zmian w przepisach o kierowcach. Wśród nowości wymienił właśnie możliwość zdawania na prawo jazdy kat. B od 17. roku życia. Jak zaznaczył minister, uprawnienia będzie można uzyskać wcześniej, ale niepełnoletnia osoba będzie mogła prowadzić tylko pod pewnymi warunkami. Po pierwsze, każdego nowego posiadacza prawa jazdy będzie obowiązywał dwuletni okres, w którym limit alkoholu we krwi wynosić ma 0,0 prom. Po drugie, przez 6 pierwszych miesięcy od otrzymania prawa jazdy niepełnoletnia osoba będzie mogła prowadzić tylko wtedy, gdy w samochodzie będzie bardziej doświadczony kierowca. Wiemy już więcej o tym, jakie będzie musiał spełnić warunki.
Do projektu nowelizacji przepisów odniósł cię cytowany przez Polską Agencję Prasową prof. Marcin Ślęzak, szef Instytutu Transportu Samochodowego. Jak informuje PAP, osoba towarzysząca niepełnoletniemu kierowcy będzie musiała mieć ukończone 24 lata i prawo jazdy od co najmniej pięciu lat. Co więcej, w okresie tych pięciu lat nie będzie mogła mieć zatrzymanego prawa jazdy, a podczas jazdy w charakterze bardziej doświadczonego doradcy będzie musiała być trzeźwa i siedzieć z przodu, na fotelu pasażera. W praktyce więc w razie zatrzymania 17-letniego kierowcy do kontroli policja sprawdzi również prawo jazdy pasażera, pełniącego rolę osoby towarzyszącej, a także trzeźwość takiej osoby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Najlepiej, żeby to był członek rodziny, bo to też siłą rzeczy powstrzymuje niedoświadczonego kierowcę od zachowań ryzykownych" – ocenił cytowany przez PAP Marcin Ślęzak. Jak stwierdziła kierownik Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS Maria Dąbrowska-Loranc, "(…) jazda z osobą towarzyszącą w niektórych krajach jest stosowana od wielu lat i są badania, które potwierdzają, że nauka w tym systemie daje bardzo dobre rezultaty. Sam fakt, że można zaczynać naukę wcześniej jest w porządku, ale nie uzyskiwanie prawa jazdy, ono powinno być później". Badaczka stwierdziła również, że wolałaby, aby osoba towarzysząca niepełnoletniemu kierowcy musiała mieć nieco więcej niż 24 lata.
Nie jest to opinia bezpodstawna. "Młodzi kierowcy, których charakteryzujemy dzisiaj na wiek 18-24 lata, są niestety najczęściej uczestniczącymi sprawcami wypadków drogowych. Mówimy tutaj o najwyższym wskaźniku liczby wypadków drogowych na 10 tys. populacji. W tej chwili ten wskaźnik wynosi 11,54. Druga najbardziej zagrożona grupa to kierowcy w wieku 25-39 lat, ale tutaj wskaźnik jest zauważalnie niższy i wynosi 7,14" – zauważa cytowany przez PAP nadkom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Przesunięcie w górę granicy wieku osoby towarzyszącej niepełnoletniemu kierowcy nie byłaby więc zaskakującym krokiem.
Nowe przepisy na razie nie zostały jeszcze sformułowane jako projekt. Nie sposób więc przewidzieć, kiedy wejdą w życie. Niewykluczone, że rząd poczeka z tymi – i innymi planowanymi – zmianami do momentu, w którym władze Unii Europejskiej zaprezentują ostateczny tekst nowego rozporządzenia o prawach jazdy. W przeciwnym wypadku rząd mógłby być zmuszony do zmiany dopiero co znowelizowanych przepisów.