Następca Bugatti Veyrona przyłapany z bliska pod plandekami

Na Instagramie pojawiły się zdjęcia zamaskowanych prototypów następcy Bugatti Veyrona.

Następca Bugatti Veyrona przyłapany z bliska pod plandekami
Mariusz Zmysłowski

18.08.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Auta przyłapał w kamuflażu użytkownik hungry_penguin. Pojazdy czekały na transport na lotnisku, zapakowane na specjalne platformy i przykryte szczelnymi plandekami. Samochody wracały najprawdopodobniej z Pebble Beach, gdzie Bugatti mogło przeprowadzić pierwsze, niepubliczne, statyczne pokazy dla wybranych klientów marki. W przypadku wozów takiego kalibru organizuje się takie prezentacje, by jeszcze na długo przed właściwą premierą zebrać pierwsze zamówienia i zdobyć cenne opinie, które mogą pomóc jeszcze wprowadzić istotne zmiany.

Niewykluczone jest także, że są to prototypy, które były testowane w ekstremalnych warunkach i teraz wracają do zakładów Bugatti. Może na to wskazywać fakt, że autor zdjęć zauważył na jednym z nich sporą ilość brudu.

Obraz

W kuluarach mówi się, że model ten będzie nosił nazwę Chiron. Następca Veyrona zostanie prawdopodobnie wyposażony w napęd hybrydowy, generujący łącznie około 1500 KM.

Bugatti pracuje nad tym wozem już od dawna, ponieważ nie uznaje kompromisów. Właśnie dlatego zrezygnowano ze stworzenia 4-drzwiowego auta - osoby decyzyjne uznały, że nie będzie on wystarczająco wybijał się ponad konkurencję. Dlatego projekt tymczasowo odłożono na półkę, by skupić się na następcy Veyrona. Pytanie tylko, czy ten będzie godnie zastępował superszybkiego mocarza. Gdy Veyron wchodził do świata motoryzacji, miał niewyobrażalnie wielką moc, wynoszącą ponad 1000 KM i osiągał ponad 400 km/h. Te liczby niesamowicie działały na wyobraźnię. Obecnie bariera 1500 KM nie robi już aż tak wielkiego wrażenia. Efektu wow nie ma też już nawet gdy mowa o kolejnych rekordach prędkości. Prawdziwie szokujące byłoby pojawienie się na prędkościomierzu wartości 500 km/h. Do tego jednak przyjdzie nam poczekać jeszcze z pewnością przynajmniej dekadę.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (8)