Najcenniejsze marki motoryzacyjne. Ranking "Global BrandZ"

Ile warte są największe marki motoryzacyjne na świecie? To pytanie, które być może zadaje sobie ciekawa świata część zmotoryzowanych. Teraz, w obliczu możliwych kar za nadmierną emisję CO2, ta kwestia nabiera większego znaczenia.

Firmy motoryzacyjne są potężne. Czekają je jednak duże wyzwania
Firmy motoryzacyjne są potężne. Czekają je jednak duże wyzwania
Źródło zdjęć: © East News / Magdalena Pasiewicz
Tomasz Budzik

11.06.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Najcenniejsi

"Global BrandZ" to tworzony co roku ranking najcenniejszych marek na świecie. W zestawieniu na rok 2019 - podobnie jak wcześniej - pierwsze skrzypce odgrywają firmy związane z internetem i nowymi technologiami. Króluje Amazon, którego wartość oszacowano na 315 mld dolarów. Swoje miejsce mają tam jednak również producenci samochodów.

Co interesujące, w porównaniu z ubiegłym rokiem niemal wszyscy topowi producenci zaliczyli spadek wartości. Wyjątkiem jest Volkswagen. Po części jest to jednak efekt odrabiania strat spowodowanych aferą związaną z emisją diesli.

Ranking powstaje w oparciu o wyniki finansowe poszczególnych marek, ale pod uwagę brane są również wyniki badań opinii publicznej, zmotoryzowanych i bieżące działania oraz plany firm. Ważne jest m.in. zaangażowanie w proekologiczne technologie. Oto lista najcenniejszych marek z wartością każdej z nich i wartością procentową określającą zmianę wartości względem ubiegłorocznego rankingu.

Toyota: 29,15 mld dol.; -3 proc.

Mercedes: 23,36 mld dol.; -9 proc.

BMW: 23,33 mld dol.; -9 proc.

Honda: 11,75 mld dol.; -7 proc.

Ford: 11,21 mld dol.; -12 proc.

Nissan: 10,55 mld dol.; -8 proc.

Tesla: 9,29 mld dol.; -1 proc.

Audi: 8,56 mld dol.; -11 proc.

Volkswagen: 6,71 mld dol.; +12 proc.

Porsche: 582 mld dol.; (w ubiegłym roku marka nie była notowana w rankingu)

Widmo kar

Tym razem kwestia wartości marek nabiera sporego znaczenia. Zgodnie z przyjętymi w 2018 r. założeniami Unii Europejskiej, po roku 2021 średnia emisja CO2 pojazdów we flocie każdego z producentów będzie musiała spaść z pułapu 95 g/100 km. Potem o 15 proc. do 2025 oraz o 37,5 proc. po 2030 r. Tyle, że to prawie niemożliwe.

Średnia emisji CO2 wśród nowych samochodów w Unii Europejskiej w 2018 r. wyniosła 120,5 g CO2/km. By osiągnąć takie pułapy, jakie przewidziano w przepisach, konieczne będzie wydanie sporych środków na rozwój niskoemisyjnych modeli - hybryd plug-in, pojazdów elektrycznych czy z ogniwami paliwowymi. Ogromne wydatki pójdą na zaprojektowanie takich samochodów i wdrożenie ich do produkcji.

Co więcej, w razie porażki trzeba będzie słono zapłacić. Unia Europejska przewidziała dotkliwe kary za mijanie się z wyznaczonymi celami. Jeśli to się nie uda, wytwórca za każdą sprzedaną sztukę pojazdu będzie płacił 5 euro za pierwszy gram przekroczenia limitu CO2, 15 euro za drugi, 25 euro za trzeci i 95 euro za każdy kolejny.

W 2018 r. emisja CO2 przez floty poszczególnych producentów była zauważalnie wyższa niż 95 g CO2/km. Spośród obecnych na Starym Kontynencie marek w najlepszej sytuacji jest Toyota - średnia emisja wyniosła tu 99,9 g CO2/km. W przypadku zajmujących drugie i trzecie miejsce Peugeota i Citroena było to odpowiednio 107,7 oraz 107,9 g CO2/km, a dla dziewiątego na liście Volkswagena już 118,6 g CO2/km.

Jak wyliczyli analitycy, gdyby producenci aut już na koniec 2018 r. musieli płacić kary za przekroczenie normy emisji CO2, która wejdzie w życie w 2021 r., Volkswagen zostałby obciążony karną opłatą wynoszącą aż 9 mld euro. Średnia kara w przeliczeniu na jeden samochód wyniosłaby zaś 2,5 tys. euro.

W tym kontekście wartość marek nabiera całkiem sporego znaczenia. Kwoty jasno też pokazują, jak dużym wyzwaniem jest dla producentów kwestia proekologicznych przepisów.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (9)