Najbardziej rasowe BMW M2 CS doczekało się polskich cen. Jest drogo
BMW M2 doczekało się nowej wersji. Po długim okresie oferowania wyłącznie odmiany Competition, do sprzedaży w Polsce wchodzi najbardziej rasowy model CS. Skrót wbrew pozorom wcale nie jest skrótem od historycznej Clubsport, a od Competition Sport. Niemiecki producent wycenił rasowe coupe na 441 000 zł. W opcji znalazło się jednak już niewiele dodatków.
04.02.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:31
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Już od kilku miesięcy było wiadomo, że BMW zamierza wypuścić poważną zabawkę dla dużych chłopców. M2 CS wyróżnia się przede wszystkim dodatkami z włókna węglowego – z materiału wykonano m.in. maskę (lakierowana i o innym kształcie), przedni splitter, tylny dyfuzor i spojler, obudowy lusterek oraz dach.
Oprócz tego BMW przygotowało także specjalny lakier Misano Blue, adaptacyjne zawieszenie Adaptive M Suspension o wyostrzonej charakterystyce oraz zmodyfikowany układ wydechowy. Wszystkie zmiany mają zrobić z M2 CS prawdziwego dzikusa. W porównaniu do M2 Competition ma charakteryzować się lepszą przyczepnością, niższym środkiem ciężkości oraz bardziej bezpośrednim i precyzyjnym prowadzeniem.
Pod maską również nie zabrakło zmian. Producent podkręcił trzylitrowe R6 do 450 KM i 550 Nm maksymalnego momentu obrotowego. W połączeniu z bazową 6-biegową skrzynią manualną owocuje to przyspieszeniem do 100 km/h w 4,2 sekundy, zaś z 8-stopniową przekładnią dwusprzęgłową – w 4 sekundy. Wskazówka prędkościomierza zatrzyma się dopiero na 280 km/h.
Za to wszystko BMW liczy sobie nieskromne 441 000 zł, czyli o 147,4 tys. zł więcej niż M2 Competition. Na pocieszenie muszę dodać, że w skład podstawowego wyposażenia wchodzi sporo przydatnych rzeczy, np. automatyczna, dwustrefowa klimatyzacja, czujniki parkowania tempomat, adaptacyjne reflektory LED z asystentem świateł drogowych, czy system nagłośnienia Harman-Kardon.
Jeśli zaś to nam nie wystarczy, możemy pokusić się o efektownie wyglądające, 19-calowe kute felgi w złotym kolorze (bazowo są czarne), ceramiczny układ hamulcowy (40 680 zł), kamerę cofania, elektrycznie sterowane fotele, podgrzewane fotele, alcantarowe obicie kierownicy czy przyciemniane tylne szyby. Dodając do tego kilka innych dodatków dotyczących systemu multimedialnego czy asystentów jazdy, zatrzymujemy się na kwocie blisko 505 000 zł.
Pragnę tylko przypomnieć, że za Porsche 718 Caymana GT4 w podstawowej konfiguracji przyjdzie nam zapłacić 478 000 zł. Choć trzeba oddać, że będzie znacznie gorzej wyposażony.