Mniej prototypów, więcej symulacji. Volkswagen tnie koszty nie tylko w fabrykach
Volkswagen zmaga się z coraz większym kryzysem. Niemieckie fabryki koncernu właśnie stanęły w wyniku strajku ostrzegawczego spowodowanego zapowiadanymi cięciami. Jak się jednak okazuje, firma chce oszczędzić nie tylko na kosztach pracy.
02.12.2024 | aktual.: 02.12.2024 13:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szef działu rozwoju technicznego, Kai Grünitz udzielił niedawno wywiadu magazynowi "Automobilwoche", w którym wyjaśnił, jak i na czym Volkswagen zamierza zaoszczędzić w najbliższych latach.
Priorytetem ma być maksymalne skrócenie czasu potrzebnego na opracowanie i wdrożenie nowych modeli. Zdaniem Grünitza, dotychczas taki cykl trwał 4-5 lat, lecz w obecnych czasach jest to zbyt wiele, gdyż nie tylko rodzi dodatkowe koszty, ale i ryzyko, że nowy model będzie przestarzały już w dniu premiery.
Nowe modele Volkswagena mają być wdrażane szybciej - maksymalnie w 30-36 miesięcy. Będzie to możliwe dzięki szerszemu zastosowaniu symulacji i testów komputerowych oraz zminimalizowaniu rzeczywistych prób z udziałem prototypów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapowiedź budzi oczywiście wątpliwości natury jakościowej. Grünitz zapewnia jednak, że nie ma powodów do obaw. "Możemy teraz uruchomić cały łańcuch rozwoju za pomocą cyfrowego prototypu, skracając proces rozwoju produktu i obniżając koszty bez poświęcania głębokości testowania" - wyjaśnia.
Na tym jednak nie koniec. Kolejnym filarem oszczędnościowego planu ma być częściowe uproszczenie oferty. Volkswagen chce skupić się na użytecznych funkcjach pojazdów, rezygnując z kosztownych "fajerwerków", których wielu klientów nawet nie zauważa.
Czas pokaże, co dokładnie skrywają te zapowiedzi i czy faktycznie okażą się kluczowe w procesie redukcji kosztów tak kluczowym dla poprawy obecnej sytuacji Volkswagena.