Mitsuoka Buddy wyprzedała się w 4 dni. To było do przewidzenia
Japońska interpretacja Toyoty RAV4 inspirowana amerykańskimi SUV-ami sprzed kilku dekad. Tak w skrócie można opisać Mitsuokę Buddy - jeden z najdziwniejszych projektów 2020 roku. Auto budzi kontrowersje, ale i wiele ciepłych uczuć. Nic więc dziwnego, że sprzedało się na pniu.
03.12.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mitsuoka to japońska firma specjalizująca się w tworzeniu wyjątkowych pojazdów. Większość z nich wyróżnia się niepodrabialnym wyglądem. Nie inaczej było w przypadku modelu Buddy, opartego na Toyocie RAV4. Sprawdzona baza została ubrana w kanciaste panele całkowicie odmieniające charakter auta. Dzięki tym detalom Buddy wygląda jak współczesna interpretacja dużych, amerykańskich SUV-ów z lat 70. i 80.
Retro jest w cenie, a popularność Mini czy Fiata 500 to najlepszy dowód. Buddy, choć nie każdemu przypadnie do gustu, budzi wiele pozytywnych emocji i z pewnością pozwala się wyróżnić. Klienci docenili wyjątkowy styl. Do tego stopnia, że producent powinien żałować, że nie zaplanował większej produkcji.
5 tygodni po wirtualnej premierze nowej mitsuoki, przedstawiciele marki oficjalnie zaprezentowali pierwsze egzemplarze i zdradzili plany na przyszłość. Poinformowali, że produkcja zostanie ograniczona do 200 egzemplarzy. 4 dni później wszystkie były już sprzedane.
200 osób wyłożyło w ciemno równowartość co najmniej 45 tys. dolarów. Klienci myszą jednak uzbroić się w cierpliwość - pierwsze egzemplarze zostaną dostarczone dopiero w 2023 roku. Wydaje się jednak, że warto czekać, gdyż auto z miejsca może stać się współczesnym klasykiem. Niewielki wolumen produkcyjny jest gwarancją niskiej utraty wartości, a w przyszłości może i wzrostu.
Oczywiście Buddy, jak wszystkie mitsuoki powstał wyłącznie z myślą o rynku japońskim. Nie zdziwcie się jednak, jeśli kilka egzemplarzy trafi na pozostałe kontynenty w ramach prywatnego importu.