Mini wlatuje w tłum kibiców podczas wyścigu
W latach 50-tych i 60-tych ubiegłego wieku, wyścigi Formuły 1 pod względem bezpieczeństwa kibiców przypominały rajdy samochodowe. Dzisiaj kiedy zajmujemy miejsce na widowni i obserwujemy zmagania na torze czujemy się bezpieczni, odgrodzeni od pojazdów kilkoma barierami oraz siatką. Bezpiecznie czujemy się na wyścigach F1, a co dopiero na zawodach z cyklu Mini Challenge. Jednak nigdy nie możemy być pewni.
04.05.2010 | aktual.: 02.10.2022 20:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W latach 50-tych i 60-tych ubiegłego wieku, wyścigi Formuły 1 pod względem bezpieczeństwa kibiców przypominały rajdy samochodowe. Dzisiaj kiedy zajmujemy miejsce na widowni i obserwujemy zmagania na torze czujemy się bezpieczni, odgrodzeni od pojazdów kilkoma barierami oraz siatką. Bezpiecznie czujemy się na wyścigach F1, a co dopiero na zawodach z cyklu Mini Challenge. Jednak nigdy nie możemy być pewni.
Nieszczęśliwy zbieg okoliczności - tylko tak można wytłumaczyć wypadek debiutującego za kierownicą Mini Coopera S, 23-letniego Kaina Magro. Kain pokonywał właśnie ostatnie okrążenie wyścigu na torze Ipswich Raceway w mieście Brisbane w Australii. Na szóstym zakręcie kierowca stracił panowanie nad pojazdem i...
MINI Challenge crash @ Ipswich 300 - pt2
Jak widać czerwone Mini kilkakrotnie koziołkowało, przeskakując przez dwie bariery ochronne auto wpadło w tłum kibiców. Wypadek wygląda naprawdę strasznie, jednak na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało.
Kierowca wyszedł ze wszystkiego prawie bez szwanku, to zasługa klatki bezpieczeństwa. Rannych zostało ponadto dwóch kibiców, którzy z obrażeniami niezagrażającymi życiu zostali przetransportowani do szpitala.
Niby tylko Mini.
Źródło: Carscoop