Butelka w nadkolu to nie przypadek. Tego nigdy nie powinieneś robić

Świąteczne zakupy i większy ruch w sklepach to nie tylko okazja dla kieszonkowców, ale także złodziei samochodów. Roztargnieni i w pośpiechu często nie zwracamy uwagi na pułapki, jakie zastawiają na nas przestępcy. Oto sytuacje, które powinny wzbudzić naszą czujność.

Metoda na butelkę
Metoda na butelkę
Źródło zdjęć: © fot. Filip Buliński
Filip Buliński

15.12.2021 | aktual.: 03.12.2024 15:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Zatłoczony parking (także podziemny) przed centrum handlowym czy kompleksem supermarketów to, mimo ochrony czy monitoringu, doskonałe miejsce dla złodziei samochodów. Co więcej, w ostatnich latach można zaobserwować wzrost kradzieży aut, choć oczywiście do statystyk z lat 90. daleko. Zobaczcie, jakie zachowania czy sytuacje powinny wzbudzić waszą czujność.

Metoda na walizkę

Najbardziej znana i popularna dziś metoda kradzieży auta. Dotyczy stosunkowo nowych pojazdów, wyposażonych w bezkluczykowy dostęp. Tu złodzieje najczęściej działają w parach. Ponieważ kluczyki do samochodu często zostawiamy blisko wejścia, pierwszy z przestępców podchodzi blisko drzwi z urządzeniem przypominającym niewielką teczkę i "pobudza" sygnał z kluczyka.

Drugi złodziej stoi z odbiornikiem przy aucie i przekierowuje nadany przez pierwszą osobę sygnał do auta. Samochód myśli, że obok niego stoi właściciel z kluczykiem w kieszeni i otwiera zamki. Ten sam proces powtarzany jest do odpalenia. Złodzieje wsiadają i odjeżdżają autem, jak własnym, a cały proces trwa zazwyczaj niespełna minutę.

Całość nie musi rozegrać się zresztą pod domem. Zdarza się, że przestępcy próbują w podobny sposób ukraść samochód zostawiony pod centrum handlowym. Jeden ze złodziei idzie za nami w bardzo bliskiej odległości, trzymając w pobliżu nas np. plecak, w którym ukryte jest urządzenie.

Można się przed tym zabezpieczyć stosując specjalne etui, odkładając kluczyk z dala od drzwi wejściowych czy balkonowych lub… zawijając je w folię aluminiową. Warto też zwracać uwagę na osoby, które idą podejrzanie blisko nas, trzymając w ręku walizkę czy plecak.

Metoda na gwóźdź

W tym wypadku złodzieje podkładają pod zaparkowany samochód gwóźdź lub inny ostry przedmiot, który ma przebić oponę, gdy będziemy ruszać. Przestępcy wykorzystują wtedy nasze zaaferowanie awarią i okradają z pozostawionych w aucie rzeczy.

Zdarza się też, że jeden ze złodziei zaproponuje pomoc w wymianie koła i odwróci naszą uwagę. W tym czasie jego kolega "wyczyści" nam wnętrze.

Metoda na monetę

Ta metoda nie jest zbyt popularna, ponieważ nie zawsze działa. Warto jednak pamiętać, że gdy znajdziemy monetę za klamką, to nie uśmiechnął się do nas los, tylko czai się na nas złodziej. Metoda polega na włożeniu monety między klamkę a drzwi, zazwyczaj tylne od strony pasażera. Ma to sprawić, że podczas zamykania samochodu, odchylona klamka odbije i nie dopuści do zamknięcia drzwi.

Metoda na monetę nie zawsze jest skuteczna, ale skoro złodzieje z niej korzystają, to znaczy że coś w tym jest
Metoda na monetę nie zawsze jest skuteczna, ale skoro złodzieje z niej korzystają, to znaczy że coś w tym jest© fot. Filip Buliński

Przestępcy nie wkraczają jednak od razu do akcji. Pojadą za nami i poczekają do momentu, aż nie zaparkujemy i nie zaryglujemy drzwi — poza jednymi, w których jest moneta. Jak wspomniałem, metoda nie zawsze działa, szczególnie w nowszych autach, co kiedyś sprawdziłem osobiście.

Metoda na kartkę

Złodzieje biorą za cel auta zaparkowane tyłem do ulicy czy alejki i wkładają za wycieraczkę kartkę papieru. Kiedy wsiadamy, odpalamy silnik i wrzucamy "wsteczny", zauważamy w lusterku wspomnianą kartkę, która zasłania nam widok. Wysiadamy, często zaciągając jedynie hamulec ręczny, by ją zdjąć.

Metoda na kartkę
Metoda na kartkę© fot. Filip Buliński

W tym momencie złodzieje działają podobnie jak w metodzie na butelkę. Znów podajemy wszystko jak na tacy, a przestępcy wsiadają i odjeżdżają naszym autem, często nie przejmując się nawet tym, że próbujemy zatarasować im drogę.

Metoda na stłuczkę

Bardzo podobny schemat działania jest w metodzie na stłuczkę. Przestępcy powodują niegroźną kolizję, w wyniku czego oba auta zatrzymują się na poboczu. Podczas gdy my oglądamy straty wraz z drugim kierowcą, wspólnik złodzieja okrada nas z zostawionych w środku rzeczy. Jeśli z kolei zostawimy kluczyki w stacyjce, może się zdarzyć, że wskoczy do auta i nim odjedzie.

Metoda na awarię

Tu również złodzieje mają podobny schemat, ale zmuszają nas do zatrzymania i opuszczenia auta wskazując, że coś dzieje się z kołem lub jakaś część odstaje od auta. My zmartwieni zatrzymujemy się i wysiadamy, chcąc namierzyć awarię. Złodzieje w tym czasie kradną zostawione w kabinie rzeczy lub sami wskakują za kierownicę i odjeżdżają.

Metoda na butelkę

W tej metodzie zazwyczaj chodzi o kradzież całego auta. Złodzieje wkładają plastikową butelkę lub inny szeleszczący przedmiot w nadkole. Gdy odjeżdżamy z parkingu, dochodzące nas niepokojące dźwięki sprawiają, że zatrzymujemy się i wyskakujemy z auta sprawdzić, co się stało.

W takiej sytuacji często zostawiamy wszystko w samochodzie, nie gasząc nawet silnika. Tę okazję wykorzystuje złodziej, który wskakuje do auta i odjeżdża ze wszystkim, co zostawiliśmy w środku. W takich sytuacjach trzeba zachować zimną krew oraz zawsze pamiętać, by wyłączyć silnik i zabrać kluczyk ze sobą, zanim wysiądziemy z auta.

Metoda na wózek

W tej metodzie również złodziejom chodzi o to, żebyśmy bez zastanowienia wysiedli z auta, zostawiając pracujący silnik. Jak nas do tego prowokują? Zostawiając na niedużej drodze z małym ruchem dziecięcy wózek na środku drogi. W końcu kto nie pomoże samotnemu dziecku, zostawionemu w wózku?

Ukryci w krzakach złodzieje tylko czekają, aż wysiądziemy z auta i podejdziemy sprawdzić, co się dzieje. Tu znowu trzeba pamiętać, by w razie chęci pomocy zgasić silnik i zabrać kosztowności ze sobą. Najlepszym jednak wyjściem będzie po prostu powiadomienie o napotkanej sytuacji policji.

Zagłuszacz sygnału

Ta metoda może przypominać nieco metodę na walizkę, z uwagi na "zabawę" sygnałem z kluczyka. Sytuacja wygląda następująco: właściciel parkując samochód np. pod sklepem, zamyka go z kluczyka i odchodzi. W pobliżu stoi jednak złodziej z zagłuszaczem, który sprawia, że wysłany przez właściciela sygnał z kluczyka nie zostanie odebrany przez samochód.

W konsekwencji właściciel odchodzi przekonany, że zamknął samochód, a w rzeczywistości zamki są odryglowane. Złodziej może więc zabrać zostawione w aucie rzeczy lub za pomocą innych narzędzie ukraść nam samochód. Warto więc zawsze upewnić się np. pociągając za klamkę, że faktycznie zamknęliśmy samochód.

Komentarze (13)