Mazda MX‑5 - król powrócił

Chcesz zarobić? Stwórz SUV-a lub crossovera! Mazda po raz kolejny udowadnia, że myśli inaczej i idzie pod prąd. Według mnie to dobrze, trochę się nawet z tym stylem utożsamiam, inni pewnie też. Tworzenie maleńkiego roadstera w dzisiejszych czasach to ryzykowne zagranie. Mazda ma jednak pewien atut w ręku - miliony sprzedanych egzemplarzy tego modelu. To może się udać.

Mazda MX-5 - król powrócił
Artur Pietrzak

30.07.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Obraz

Poprzednia, schodząca już generacja MX-5 to najgrubsza i najgorzej sprzedająca się odmiana znanego japońskiego roadstera. Moim zdaniem jest też najładniejsza ze wszystkich generacji, ale wygląd to za mało. Wobec tego mądre głowy w Maździe stwierdziły, że trzeba trochę "cofnąć" MX-5 do najlepszych czasów. Jak wymyślili tak zrobili. Efektem jest kawałek czegoś pięknego!

Obraz

Ale do rzeczy. Nowa Mazda MX-5 trochę odcina się od designu pozostałych modeli, które pełne są seksownych wręcz obłości. Tutaj mamy do czynienia z czymś na kształt cięć samurajskim mieczem. Jakkolwiek by to interpretować, mała Mazda wygląda świetnie, czym z kolei nie wyróżnia się od reszty gamy. Jak mówią niektórzy - w kwestii designu Mazda odstawiła konkurencję o lata świetlne. Chyba coś w tym jest. Złośliwi z kolei mówią, że jest Mazda MX-5 to mniejsza kopia Jaguara F-Type. Mnie z kolei tył samochodu pod pewnym kątem przypomina kształty BMW Z3, jednak w ogólnym rozrachunku to nie ma znaczenia.

Obraz

Z zewnątrz samochód jest mały a wewnątrz panuje pełen minimalizm. Mamy wskaźniki, na szczęście przynajmniej w większości analogowe i centralny ekran. Gdzieś poniżej majaczy panel klimatyzacji (na szczęście w ogóle jest) i krótka, przyjemna dźwignia zmiany biegów oraz (na szczęście) klasyczny ręczny. Przy dźwigni hamulca jest też pokrętło do obsługi ekranu. Wewnątrz jest więc wszystko czego potrzeba, a całość wygląda bardzo dobrze i rasowo. Ponadto Mazda zauważa, że fotele umieszczono 2 cm niżej. Niby ukłon w stronę wysokich kierowców i sposób na obniżenie środka ciężkości, jednak wciąż ja jako facet o wzroście 190 cm wystaje ponad krawędź przedniej szyby. Średnie pocieszenie.

Obraz

Wobec tych wszystkich elementów, to własności jezdne mają być największym atutem. Obniżona masa własna i idealny jej rozkład, który dzieli się po równo na osie. Wspomniany wcześniej obniżony środek ciężkości oraz wolnossące silniki, które są największym przejawem tego, że Mazda idzie pod prąd i unika turbodoładowania jak ognia. Producent do dyspozycji oddaje nam dwa silniki benzynowe 1.5 i 2.0 l. Obydwa wolnossące i nowoczesne. Do czerpania frajdy z jazdy zupełnie wystarcza słabsza wersja, przecież sukcesem tego modelu są ponadprzeciętne właściwości jezdne. Obniżona masa wpłynie z pewnością na jeszcze większą ich poprawę i pomoże w spełnieniu celu Mazdy, jakim jest przywrócenie charakteru pierwszej generacji modelu.

Obraz

Co prawda samochód nie jest jeszcze w oficjalnej sprzedaży, ale cena podstawowej wersji ze słabszym silnikiem będzie wynosić 89 900 zł, czyli auto do dawania frajdy za bardzo dobre pieniądze. Czego chcieć więcej?

Komentarze (29)