"Maszynki do pieniędzy i protezy". Lokalizacja odcinkowego pomiaru średniej prędkości nie zawsze ma sens
Podczas wakacji wielu kierowców boi się "wpadki" w miejscu, gdzie prowadzona jest odcinkowa kontrola średniej prędkości. Część zmotoryzowanych uważa, że zestawy do takiego pomiaru zostały ustawione po to, by "zarabiać", a nie dla poprawy bezpieczeństwa. Sprawdziłem to.
18.07.2020 | aktual.: 22.03.2023 10:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Sposób na kierowców
Zestaw do odcinkowego pomiaru średniej prędkości to doskonałe narzędzie do okiełznania fantazji kierowców w miejscach, gdzie zbyt szybką jazdą zagrażają oni sobie lub innym. W przeciwieństwie do tradycyjnego stacjonarnego fotoradaru nie działa on punktowo. Nic nie da zwolnienie do przepisowej prędkości tuż przed urządzeniem i powrót do poprzedniego tempa po jego minięciu.
Taki zestaw składa się z kamer ulokowanych na początku i na końcu odcinka objętego nadzorem. Specjalne oprogramowanie odczytuje numery rejestracyjne pojazdów i porównuje czas wjazdu oraz opuszczenia odcinka. Na tej podstawie wyliczana jest średnia prędkość pojazdów. Jeśli jest ona zbyt wysoka, nadzorująca pracę systemu GITD wysyła do właściciela samochodu czy motocykla mało pożądany list.
Niektórzy kierowcy twierdzą, że umiejscowienie zestawów do odcinkowego pomiaru prędkości nie jest właściwe. Mówią, że ulokowano je głównie z myślą o przyłapaniu jak największej liczby kierowców, którzy co prawda przekraczają dozwoloną prędkość, ale nie tworzą przy tej okazji większego zagrożenia. Postanowiłem to sprawdzić, a stało się to możliwe dzięki narzędziu, które wreszcie zaczęło poprawnie działać. Po długim czasie niewskazywania danych z poszczególnych lat poprawnie zaczęła funkcjonować interaktywna mapa Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Odcinkowy pomiar średniej prędkości uzyskał sprawność w listopadzie 2015 r. Porównałem historię wypadków od 2011 r. w miejscach, w których ulokowano takie zestawy. Czy rzeczywiście wybór miejsc podyktowany był chęcią stworzenia "maszynek do pieniędzy"? Niestety, wygląda na to, że w niektórych przypadkach tak.
Obwodnica Tarnowa
Obwodnica o dwóch pasach w jednym kierunku z jezdniami przedzielonymi barierami i pasem zieleni musi być drogą ekspresową, prawda? Niekoniecznie. Choć tak właśnie wygląda południowa obwodnica Tarnowa, to kierowca, który pomyśli, że po prostu przegapił niebieski znak D-7, może za to zapłacić. Na mierzącym 4,4 km odcinku objętym kontrolą obowiązuje limit 100 km/h.
Ulokowanie odcinkowego pomiaru prędkości w tym miejscu może dziwić, bo infrastruktura z bezkolizyjnymi skrzyżowaniami i szeroką jezdnią wydaje się idealna. Może więc kierowcy rozwijali tam nadmierną prędkość i często doprowadzali do wypadków? Nic z tego. Według mapy POBRD w latach 2010 – 2015 miały tam miejsce dwa zdarzenia. W jednym ciężko ranny został kierowca, w drugim pieszy, który ze względu na niedostosowanie drogi do ruchu pieszych w ogóle nie powinien tam się znaleźć.
Lubin
Dwukilometrowy odcinek nadzoru został umiejscowiony na przechodzącej przez Lubin drodze krajowej nr 3. Ograniczenie wynosi 70 km/h. W latach 2010 – 2015 zdarzyło się tam 5 wypadków, w których 1 osoba została ciężko ranna, a 3 osoby zginęły (wśród nich 2 pieszych). Do tragicznych potrąceń doszło w tym samym miejscu – na przejściu, które nie jest regulowane za pomocą sygnalizacji, a prowadzi przez dwa pasy ruchu w jedną stronę.
Kontrowersje może budzić nie tylko to, że zdecydowano się na sprzęt pomiarowy zamiast modernizacji przejścia, ale też fakt, że choć znaki informujące o odcinkowym pomiarze prędkości znajdują się przed feralną "zebrą", to same kamery dokonujące odczytu tablic rejestracyjnych umieszczono już za nią. Kierowcy są więc zmuszani do przepisowej jazdy dopiero kiedy już miną niebezpieczne przejście. Założenie odcinkowego pomiaru prędkości niewiele pomogło. Od 2016 do 2019 r. w tym miejscu zdarzyły się 3 wypadki, w których zginęły 2 osoby: rowerzysta i pieszy. Obydwa zdarzenia miały miejsce na przejściu dla pieszych.
DK 50 Regut – Celestynów
Odcinek o długości 2,8 km znajduje się pomiędzy Górą Kalwarią a Mińskiem Mazowieckim i wolno na nim jechać z prędkością 90 km/h. Czy należało tam instalować sprzęt GITD? W latach 2010 - 2015 miały tam miejsce tylko dwa wypadki bez ofiar śmiertelnych i ciężko rannych, więc odpowiedź nasuwa się sama.
Warto jednak dodać, że do śmiertelnych wypadków dochodziło na fragmentach drogi DK50 przebiegających przez wsie Regut i Celestynów, na których łączeniu zainstalowano pomiar prędkości. W latach 2010 - 2015 życie straciły tam 4 osoby. Niestety, instalacja fotoradaru nie poprawiła sytuacji. Patrząc na statystki całego odcinka (wliczając fragmenty przechodzące przez wsie), w latach 2016 - 2019 w wypadkach również odnotowano 4 ofiary śmiertelne. Zmniejszyła się jedynie liczba osób ciężko rannych.
Obwodnica Tarnowskich Gór
GITD objęło kontrolą średniej prędkości mierzący niespełna kilometr odcinek obwodnicy na południe od miasta. Droga w tym miejscu na jednej jezdni prowadzi ruch w dwóch kierunkach. Dodatkowo brakuje utwardzonego pobocza. W latach 2010 – 2015 na odcinku objętym obecnie kontrolą miało miejsce 6 wypadków, ale nikt w nich nie zginął i nikt nie został ciężko ranny. Czy rzeczywiście należało tu uruchamiać odcinkowy pomiar prędkości?
Z jednej strony parametry obwodnicy nie zapewniają zbyt wysokiego poziomu bezpieczeństwa. Z drugiej w ostatnich latach przed uruchomieniem systemu zdarzyły się tu ciężkie wypadki. Ponadto liczby pokazują, że uruchomienie systemu nie przyniosło spodziewanych efektów. W latach 2016 – 2019 na objętym kontrolą odcinku doszło do 5 wypadków, w których zginęły 2 osoby. To sugeruje, że uruchomienie odcinkowego pomiaru prędkości nie rozwiązało problemu, ponieważ jest nim droga o niewłaściwych parametrach.
DK 19 koło Krosna
Odcinkowy pomiar prędkości prowadzony jest na drodze krajowej nr 19 pomiędzy Rzeszowem a przejściem granicznym w Barwinku w miejscowości Iskrzynia. To teren zabudowany, a więc miejsce, gdzie należy spodziewać się niechronionych uczestników ruchu. Limit prędkości wynosi 50 km/h. W latach 2010 – 2015 doszło tu do 7 wypadków, w tym z udziałem pieszych, rowerzystów i z ciężko rannymi ofiarami. Pomiar średniej prędkości na odcinku 1,4 km wydaje się więc uzasadniony.
DK 9 Kolbuszowa
Kontrola prowadzona jest w okolicy Kolbuszowej na drodze pomiędzy Rzeszowem a Tarnobrzegiem. Objęty nadzorem odcinek ma długość 3,4 km, a dopuszczalna prędkość to 50 km/h. Tu również nie można mieć wątpliwości do umiejscowienia pomiaru. W latach 2010 – 2015 zdarzyło się tu 6 wypadków, w tym śmiertelne potrącenie pieszego. Czy montaż systemu pomógł? Bez wątpienia, choć zupełnie nie wykluczył zdarzeń. W 2018 i 2019 r. doszło tam do dwóch wypadków, ale poszkodowane w nich osoby były jedynie lekko ranne.
Gorzyce
Ta śląska miejscowość to pod względem drogowym prawdziwa twierdza. Miejscowość, przez którą przechodzi droga krajowa 78 z Wodzisławia Śląskiego do przejścia granicznego z Cechami w Chałupkach, objęta jest działaniem dwóch zestawów do odcinkowego pomiaru prędkości – od strony wschodniej i zachodniej. W obydwu przypadkach dopuszczalna prędkość wynosi 50 km/h.
Na odcinku od Gorzyc w kierunku granicy państwa w latach 2010 – 2015 doszło do 7 wypadków. Jeden z uczestników tych zdarzeń został ciężko ranny. Na objętym kontrolą odcinku po wschodniej części miasta w latach 2010 – 2015 miało miejsce 5 wypadków, w których dwie osoby zostały ciężko ranne. Po wprowadzeniu nadzoru – do końca 2019 r. - na obydwu tych odcinkach zdarzył się tylko 1 wypadek, jednak ze skutkiem śmiertelnym.
DK 78 Wilcza – Pilchowice
Mniej więcej w połowie drogi krajowej 78 pomiędzy Gliwicami a Rybnikiem umiejscowiono znajdujący się poza terenem zabudowanym, mierzący 2,2 km odcinek pomiaru średniej prędkości. Czy słusznie? Z mapy POBRD wynika, że w latach 2020 – 2015 doszło tam do 4 wypadków drogowych, w których 2 osoby poniosły śmierć, a 1 została ciężko ranna. Po wprowadzeniu kontroli, od 2016 do 2019 r. na tym fragmencie miał miejsce tylko jeden wypadek.
Łosiów
Na drodze krajowej nr 94 pomiędzy Opolem a Wrocławiem znajduje się miejscowość Łosiów. Zlokalizowano tam mierzący 2,1 km odcinek pomiaru średniej prędkości z dopuszczalną prędkością wynoszącą 50 km/h. Od 2010 do końca 2015 r. miało tam miejsce 7 wypadków, w których 2 osoby były ciężko ranne, a 2 poniosły śmierć. Od 2016 r. na tym odcinku doszło do 2 wypadków, ale nikt nie został w nich ciężko ranny, nie było też ofiar śmiertelnych.
DK 74 Radlin - Górno
Długi, bo mierzący 4 km odcinek, umiejscowiony pomiędzy Kielcami i Sandomierzem, wystawia kierowców na próbę cierpliwości. Przekroczenie 50 km/h na tym fragmencie może bowiem oznaczać mandat. Czy słusznie umiejscowiono tam zestaw do odcinkowego pomiaru prędkości? Według mapy POBRD w latach 2010 - 2015 miało tam miejsce 39 wypadków, w których 4 osoby poniosły śmierć, a 5 zostało ciężko rannych. Ustawienie zestawu do pomiaru średniej prędkości na tym odcinku zdecydowanie poprawiło sytuację, ale nie rozwiązało problemu. W latach 2016 - 2019 doszło tam do 10 wypadków, w których zginęła 1 osoba, a 3 zostały ranne.
DK 82 Łuszczów Pierwszy - Wólka
Pierwszy z dwóch objętych kontrolą odcinków biegnącej na wschód od Lublina trasy jest dla kierowców dość łaskawy. Ograniczenie do 90 km/h nie powinno przecież sprawiać kłopotu. Odcinek mierzy 2,9 km. W latach 2010 – 2015 miało tam miejsce 10 wypadków, w których zginęły 2 osoby, a 3 zostały ciężko ranne. Po wprowadzeniu nadzoru od początku 2016 r. zdarzył się tam 1 wypadek.
DK 82 Łęczna
Umiejscowiony w niewielkiej odległości od poprzedniego odcinek na wschód od Łęcznej mierzy 3,9 km, a dopuszczalna prędkość wynosi tam 70 km/h. Jak wynika z danych POBRD, pomiędzy 2010 a 2015 r. miało tam miejsce 11 wypadków, w których 2 osoby zmarły, a 8 zostało ciężko rannych. Po uruchomieniu zestawu do odcinkowego pomiaru średniej prędkości (na przełomie 2015 i 2016 r.) zdarzył się tam jeden wypadek, w którym cztery osoby zostały ciężko ranne.
Kluki
Przy drodze krajowej 74 pomiędzy Piotrkowem Trybunalskim a Wieluniem leży miejscowość Kluki. Tam GITD umieścił zestaw do pomiaru średniej prędkości na odcinku 1,4 km. Dopuszczalna prędkość na nim wynosi 50 km/h. Według wirtualnej mapy w latach 2010 – 2015 miało tam miejsce 6 wypadków. W ich następstwie nikt nie zginął, a jedna osoba została ciężko ranna. Od czasu wprowadzenia nadzoru na tym fragmencie drogi zdarzyły się dwa wypadki bez ofiar śmiertelnych i ciężko rannych. Poprawę widać gołym okiem, ale czy sytuacja wcześniej była aż tak zła, by sięgać po odcinkowy pomiar prędkości?
Szlichtyngowa
Najmniejsze miasto woj. lubuskiego leży na drodze krajowej nr 12 pomiędzy Głogowem a Lesznem. Wyznaczono tam mierzący 2,5 km odcinek, na którym prowadzony jest pomiar średniej prędkości kierowców. Ograniczenie wynosi 50 km/h. W latach 2010 – 2015 miały tam miejsce 3 wypadki. Nikt w nich nie zginął, ale 3 osoby zostały ciężko ranne. Po zainstalowaniu kamer zdarzył się tylko jeden wypadek, ale należy zauważyć, że i wcześniej sytuacji nie można było nazwać krytyczną.
Tomaszów Mazowiecki
Znajdująca się na północy miasta droga krajowa 48 w kierunku Radomia objęta jest kontrolą średniej prędkości na odcinku 2,2 km, a dopuszczalna prędkość wynosi tam 50 km/h. Od 2010 do 2015 r. miało tam miejsce 11 wypadków. W ich wyniku nikt nie zginął, a 1 osoba została ciężko ranna. Od 2016 do 2019 r. miał tam miejsce jeden wypadek z jedną ofiarą, która odniosła ciężkie obrażenia.
DK 72 Złota - Głuchów
Na objętym kontrolą odcinku pomiędzy Rawą Mazowiecką a Łodzią ograniczenie prędkości pozwala na rozpędzenie się do 50 km/h. Od 2010 do końca 2015 r. miało tam miejsce 7 wypadków, w wyniku których 2 osoby zostały ciężko ranne. Od 2016 do 2019 r. miał tam miejsce 1 wypadek, w którym ciężko ranna została jedna osoba.
Sochaczew
Odcinek o długości 2,8 km rozpoczyna się na DK 50 w kierunku Żyrardowa tuż za miastem. Dopuszczalna prędkość wynosi tam 90 km/h. W latach 2010 - 2015 doszło tu do 11 wypadków, w wyniku których 8 osób poniosło śmierć, a 5 zostało ciężko rannych. Decyzja o ulokowaniu tu odcinkowego pomiaru prędkości z pewnością nie była błędem. Od 2016 do 2019 r. miały tu miejsce tylko dwa wypadki – bez ofiar śmiertelnych i ciężko rannych.
DK 2 Zakręt - Sulejówek
Na znajdującym się na wschód od Warszawy odcinku o długości 1,5 km dopuszczalna prędkość wynosi 50 km/h. Droga z pewnością nie należała do bezpiecznych, bo od 2010 do 2015 r. miało tam miejsce 20 wypadków, w których 2 osoby poniosły śmierć, a 10 zostało ciężko rannych. Założenie odcinkowego pomiaru prędkości poprawiło sytuację, ale nie wykluczyło tragedii. Od 2016 do 2019 r. miały tam miejsce 2 wypadki, w których 1 osoba zmarła i 1 została ciężko ranna.
Strachówka
Objęty kontrolą odcinek drogi krajowej nr 50 znajduje się na południe od Wyszkowa, a dopuszczalna prędkość wynosi tam 90 km/h. Wypadków nie było tam wiele, ale jeśli już wystąpiły, były poważne. W latach 2010 – 2015 na odcinku doszło do 7 zdarzeń, w wyniku których 6 osób poniosło śmierć, a 2 zostały ciężko ranne. Od wprowadzenia pomiarów miał tam miejsce 1 wypadek, w którym zginął rowerzysta.
Karniewo
Odcinek o długości 1,8 km na drodze krajowej nr 60 znajduje się pomiędzy Makowem Mazowieckim i Ciechanowem, a znaki pozwalają tam na rozwijanie prędkości 50 km/h. W latach 2010 – 2015 miały tam miejsce 3 wypadki, w których 1 osoba zmarła, a 5 zostało ciężko rannych. Od zainstalowania urządzeń mierzących prędkość do końca 2019 r. nie doszło tam do żadnego wypadku.
DK 19 Zwierki - Zabłudów
Odcinek o długości 3,8 km na południe od Białegostoku pozwala na rozwijanie 90 km/h. W latach 2010 – 2015 miało tam miejsce 7 wypadków, w których zginęły 3 osoby, a 6 zostało ciężko rannych. W latach 2016 – 2019, a więc po zainstalowaniu urządzeń pomiarowych, nie zanotowano tam żadnego wypadku.
DK 59 Gwiazdowo – Piecki
Mierzący 5,6 km odcinek z dopuszczalną prędkością wynoszącą 90 km/h znajduje się na południe od Mrągowa. W latach 2010 – 2015 miało tam miejsce 13 wypadków, w których zginęły 3 osoby, a 5 zostało ciężko rannych. Po wprowadzeniu systemu pomiaru zdarzyło się tam 5 wypadków. Nikt w nich nie zginął, ale 4 osoby zostały ciężko ranne.
Gietrzwałd
Odcinek o długości 5 km z dopuszczalną prędkością wynoszącą 90 km/h wyznaczono na drodze krajowej nr 16 na zachód od Olsztyna. W latach 2010 – 2016 miało tam miejsce 11 wypadków, w których 3 osoby zginęły, a 5 zostało ciężko rannych. Uruchomienie nadzoru niewiele dało. Od 2016 do 2019 r. miało tam miejsce 15 wypadków, w których zginęło 6 osób, a 1 została ciężko ranna.
DK 216 Rekowo Górne – Reda
Odcinek z dopuszczalną prędkością wynoszącą 60 km/h znajduje się na drodze z Redy do Pucka i umieszczony jest w lesie. W latach 2010 – 2015 miało tam miejsce 8 wypadków, w których zginęły 3 osoby, a 9 zostało ciężko rannych. Po zamontowaniu nadzoru zdarzyło się 5 wypadków, ale ich ofiary odniosły jedynie lekkie obrażenia.
DK 3 Babigoszcz – Przybiernów
Mierzący 4,8 km odcinek z dopuszczalną prędkością wynoszącą 90 km/h co roku jest wyznaczany na drodze pomiędzy Szczecinek a Świnoujściem. W latach 2010 – 2015 miało tam miejsce 6 wypadków, w których zginęły 3 osoby, a 9 zostało rannych. Wprowadzenie pomiaru nie zlikwidowało problemu w pełni. Pomiędzy 2016 a 2019 r. doszło tam do 3 wypadków, w których ciężko ranne zostały 2 osoby.
Jeśli wydaje ci się, że odcinkowy pomiar prędkości jest jedynie wyrafinowaną pułapką na kierowców, to raczej się mylisz. W większości przypadków wprowadzenie takiego nadzoru zdecydowanie poprawiło bezpieczeństwo. Państwo powinno jednak przeprowadzić kontrolę odcinków, w których sens zainstalowania zestawów GITD budzi wątpliwości. Dostępne dane pozwalają wnioskować, że w takich miejscach sprzęt nie ratuje życia, a przecież nie powinno tu chodzić tylko o wystawianie mandatów.