Odkręcił korek i zobaczył masło. Kierowca nie wiedział, co się stało
Żółta i tłusta substancja pod korkiem wlewu oleju to zły znak. Nie musi jednak oznaczać awarii, choć może. Sprawdź, czy w twoim pojeździe nie pojawiło się coś podobnego.
25.11.2024 | aktual.: 25.11.2024 10:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czytelnik przesłał zdjęcie otworu wlewu oleju w swoim aucie, gdzie znalazł żółtawą masę, wyglądającą jak tłuszcz. Te same ślady odkrył również na bagnecie. Sytuacja wyszła na jaw podczas rutynowej kontroli oleju.
"Czy to oznacza awarię uszczelki pod głowicą?" – zapytał zdenerwowany użytkownik. Zanim wysnuliśmy pochopne wnioski, przeprowadziliśmy krótką rozmowę. Okazało się, że czytelnik jeździ swoim autem codziennie do pracy, pokonując dystans niewiele poniżej 10 km. Zwykle silnik jest uruchomiony na na tyle krótko, że wnętrze samochodu nie zdąży się ogrzać, zwłaszcza zimą, kiedy powrót do pracy jest szybki i bezproblemowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzięki temu udało mi się wyciągnąć wstępne wnioski: silnik nie ma możliwości pełnego rozgrzania się, co prowadzi do kumulacji wody w oleju. Jest to naturalny skutek skraplania wilgoci na metalowych częściach mechanizmu. Olej z wodą tworzy mieszaninę, którą można porównać do masła lub majonezu, a jej konsystencja to coś pomiędzy. Niestety, takie zjawisko może negatywnie wpływać na trwałość silnika.
Co należy zrobić z "masłem" w oleju?
W pierwszej kolejności należałoby sprawdzić i wyczyścić odmę, która może być zapchana taką substancją. Skoro "masło" gromadzi się pod korkiem, to na 100 proc. jest też w odmie. Zapchana prowadzi do większej konsumpcji oleju przez silnik. Jeśli tak się dzieje, to po dłuższym czasie cylindry, tłoki, zawory, gniazda zaworowe, świece i wtryskiwacze mogą zostać zanieczyszczone osadem olejowym i silnik zacznie pracować nierówno.
W drugiej kolejności należy wymienić olej na nowy. Ten z wodą do niczego się nie nadaje. A na koniec zaplanować użytkowanie samochodu w taki sposób, żeby choć raz w tygodniu przejechać dłuższą trasę. Jeśli jest to kłopotliwe, to warto nieco dłużej rozgrzewać motor na postoju, a podczas jazdy używać niższych biegów, by silnik szybciej się rozgrzał.