Marco Simoncelli - kolejna ofiara motorsportu [wideo]
Zaledwie tydzień po śmierci Dana Wheldona i Ricka Husemana żegnamy kolejnego kierowcę. Marco Simoncelli zginął dzisiaj podczas wyścigu serii MotoGP na torze Sepang podczas Grand Prix Malezji.
23.10.2011 | aktual.: 12.10.2022 12:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zaledwie tydzień po śmierci Dana Wheldona i Ricka Husemana żegnamy kolejnego kierowcę. Marco Simoncelli zginął dzisiaj podczas wyścigu serii MotoGP na torze Sepang podczas Grand Prix Malezji.
Ostatni tydzień nie był dobry dla sportów motorowych. W niedzielę doszło do tragicznego wypadku w serii IndyCar Series, w którym zginął Dan Wheldon, utytułowany kierowca i tegoroczny zwycięzca Indianapolis 500. Tego samego dnia w wypadku samolotowym zginął także Rick Huseman, zawodnik startujący z wyścigach Baja.
Dzisiaj mija równo tydzień, a żegnamy kolejnego ryzykanta i miłośnika prędkości, tym razem z serii MotoGP. Marco Simoncelli jest motocyklowym mistrzem świata klasy 250cc z 2008 roku. Rok temu Simoncelli przesiadł się wreszcie do klasy MotoGP, która w wyścigach motocyklowych jest odpowiednikiem Formuły 1, czyli jest szczytem marzeń każdego kierowcy.
W tym sezonie zawodnik już dwa razy startował z Pole Position i dwa razy stawał na podium, szło mu więc całkiem nieźle. Niestety podczas wyścigu o Grand Prix Malezji na torze Sepang, na drugim okrążeniu Simoncelli stracił panowanie nad motocyklem i został uderzony przez jadących za nim kierowców, Colina Edwardsa i Valentino Rossiego.
Marco Simoncelli miał 24 lata.
Źródło: Autoblog