Mandat za klimatyzację. Można zapłacić nawet 300 zł
W czasie upału klimatyzacja jest wybawieniem dla kierowcy i pasażerów. Trzeba jednak wiedzieć, że są sytuacje, gdy za jej używanie w terenie zabudowanym można otrzymać całkiem spory mandat.
10.06.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Żar leje się z nieba, a w takich warunkach myśl o konieczności zajęcia miejsca w samochodzie nie jest przyjemna. Co paradoksalne, obniżenie temperatury w kabinie może skończyć się otrzymaniem mandatu za ten sam paragraf, który pozwala karać kierowców niewłaściwie odśnieżających auta.
Prawo o ruchu drogowym w art. 60 zakazuje kierowcom powodowania nadmiernej emisji spalin. Za takie wykroczenie w terenie zabudowanym taryfikator mandatów przewiduje mandat w wysokości do 300 zł.
Zimą zapisy te są podstawą do karania kierowców, którzy uruchamiają silnik samochodu i dopiero potem rozpoczynają jego odśnieżanie. Latem policjant może ukarać zmotoryzowanego, który uruchamia silnik, włącza klimatyzację i przed definitywnym zajęciem miejsca za kierownicą czeka, aż wnętrze się schłodzi.
Polskiego przepisu nie należy postrzegać jako zbyt dotkliwego. We Włoszech prawo jest podobne, ale kary bardziej surowe. Tam można otrzymać mandat na kwotę 400 euro. Poza tym schładzanie kabiny pasażerskiej na postoju jest mało efektywne.
Lepsze rezultaty przyniesie odsunięcie okiem i pokonanie w ten sposób przynajmniej kilkuset metrów, by w pojeździe wymieniło się nagrzane powietrze. Wtedy układ klimatyzacji ma znacznie łatwiejsze zadanie.
Oczywiście nie każde schłodzenie kabiny zakończy się wysokim mandatem. Zwykle uznaje się, że włączanie silnika na krócej niż minutę nie jest wykroczeniem. Policjant łaskawym okiem może też spojrzeć na sytuację, jeśli kierowca nagina przepisy, by przewieźć małe dziecko czy starszą osobę.
Nie jest to jednak regułą i każdorazowo to od funkcjonariusza zależeć będzie, czy zmotoryzowany otrzyma mandat. Lepiej więc nie kusić losu.