Poradniki i mechanikaMandat z zagranicy – płacić czy nie? Okazuje się, że nie zawsze trzeba

Mandat z zagranicy – płacić czy nie? Okazuje się, że nie zawsze trzeba

Choć jeżdżąc za granicą jesteśmy zwykle bardziej ostrożni niż u siebie, to i tam nierzadko dostajemy mandaty, zwłaszcza za przekroczenie prędkości. Wynika to po części z faktu, że w wielu krajach Europy nie oznacza się w żaden sposób fotoradarów, a nawet ukrywa, co u nas już jest praktyką zakazaną. Czy na pewno musimy takie kary płacić?

Mandat z zagranicy? Kara może być wysoka, ale czy na pewno rozumiesz jego treść?
Mandat z zagranicy? Kara może być wysoka, ale czy na pewno rozumiesz jego treść?
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński

27.11.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Najczęściej wygląda to tak, że otrzymujemy list z dokumentem w środku. Z reguły jest napisany w języku obcym, ale nietrudno zrozumieć, że chodzi o mandat. Wiadomo też, ile trzeba zapłacić, a że stawki za granicą są zazwyczaj wyższe niż u nas, zaczynają się kalkulacje i kombinacje.

Wielu godzi się na zapłatę, ponieważ boi się późniejszych konsekwencji. Jednak dogłębna analiza przepisów wskazuje na to, że nie wszystkie służby dopełniają procedur, a to przesłanki do niezapłacenia mandatu.

Co mówią przepisy?

Do zapłaty mandatu za wykroczenie popełnione za granicą zobowiązują polskich kierowców przepisy międzynarodowe. Podstawą do egzekwowania kar jest Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2015/413 z dnia 11 marca 2015 r. w sprawie ułatwień w zakresie transgranicznej wymiany informacji dotyczących przestępstw lub wykroczeń przeciwko bezpieczeństwu ruchu drogowego.

Państwa członkowskie korzystają z systemu CBE (Cross Border Enforcement), do którego podpięto Centralną Ewidencję Pojazdów i Kierowców, aby otrzymać informację o właścicielu pojazdu, któremu np. fotoradar zrobił zdjęcie za granicą. Ponadto wymiana danych rejestracyjnych pojazdów między państwami członkowskimi powinna się odbywać przy wykorzystaniu komputerowego europejskiego systemu informacji o pojazdach i prawach jazdy (EUCARIS).

Każdy kraj członkowski ma prawo wszcząć postępowanie i wyciągnąć konsekwencje wobec kierowcy pochodzącego z innego państwa, który na terenie tego państwa popełnił wykroczenie zgodnie z prawem krajowym. Oznacza to tyle, że niezależnie od przepisów, jakie obowiązują w Polsce, kierowca z Polski może zostać ukarany mandatem za wykroczenie zgodnie z przepisami, jakie obowiązują w kraju, po którym się poruszał, i może być obarczony mandatem zgodnie ze stawką, jaka obowiązuje w kraju popełnienia tegoż wykroczenia.

Wszystko jasne, ale nie wszystkie przepisy dyrektywy są przestrzegane. Jednym z najczęstszych uchybień jest brak tłumaczenia dokumentów na język zrozumiały dla sprawcy wykroczenia.

  • Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa lub wykroczenia powinno zostać wysłane "w języku dokumentu rejestracyjnego pojazdu, jeśli jest on znany, lub w jednym z języków urzędowych państwa członkowskiego rejestracji" cytując art. 5 ust.1 Dyrektywy 2015/413 – wyjaśnia Oskar Możdżyń, prawnik i właściciel serwisu Auto Prawo.
  • O ile jednak w przypadku, w którym ktoś popełnił wykroczenie i wszczęto wobec niego postępowanie, powinien otrzymać informację o tym w swoim języku, o tyle jeśli jest się jedynie podejrzanym o popełnienie wykroczenia, to dyrektywa pozostawia tę kwestię do swobodnego uznania państwa członkowskiego – precyzuje Oskar Możdżyń.

Niestety praktyka pokazuje, że nierzadko zawiadomienia tego typu przychodzą do Polski w obcym języku. I nie ma znaczenia w jakim - mamy prawo go nie rozumieć. Zawiadomienie z mandatem powinno być w języku polskim.

Ale to nie wszystko. Zgodnie z preambułą do dyrektywy, państwa członkowskie są zobowiązane do wykorzystywania przesyłek poleconych. Tymczasem są sytuacje, kiedy mandaty z zagranicy przychodziły do kierowców w formie zwykłego listu.

Egzekwowanie zapłaty mandatu z zagranicy - podstawy prawne

  • Samo wysłanie zawiadomienia do sprawcy wykroczenia z nakazem zapłaty i numerem konta do dokonania przelewu nie stanowi wystarczającej podstawy do egzekwowania zapłaty mandatu – mówi Oskar Możdżyń. - Zagraniczny mandat może być przedmiotem przymusowej egzekucji w Polsce po zatwierdzeniu go przez polski sąd.

Procedura zatwierdzania wymagalności grzywny została uregulowana w rozdziale 66b Kodeksu Postępowania Karnego. Jeśli państwo członkowskie zwróci się do państwa zamieszkania kierowcy, który popełnił wykroczenie, o wydanie orzeczenia o karach o charakterze pieniężnym, orzeczenie to podlega wykonaniu przez sąd rejonowy, w okręgu, którego sprawca posiada mienie lub osiąga dochody, albo ma stałe lub czasowe miejsce pobytu.

Ważne przy tym jest to, że: "sąd jako wykonujący orzeczenie państwa obcego nie bada już w żadnej mierze zasadności nałożenia kary na ukaranego przez państwo obce, bada on wyłącznie zaistnienie formalnych przesłanek umożliwiających jego wykonania zgodnie z regulacją wskazaną w treści przepisu art. 611ff KPK”. (postanowienie Sądu Okręgowego w Częstochowie z dnia 31 sierpnia 2017 r. VII Kz 359/17).

Polski kierowca nie ma więc możliwości odwołania się do sądu polskiego odnośnie mandatu, jaki został nałożony. Takie prawo ma jedynie w kraju, w którym mandat został wystawiony i to w wyznaczonym terminie. Odnośnie pracy polskiego sądu pokrzywdzonemu przysługuje jedynie prawo do złożenia zażalenia.

Płacić czy nie?

Z powyższych informacji przygotowanych przez prawnika można śmiało wysunąć następujący wniosek. Jeśli wezwanie do zapłaty mandatu z zagranicy przychodzi do nas w języku obcym, to nie zaistniały formalne przesłanki do potraktowania go wiążąco. Dla nas, jako obywateli Polski, taka korespondencja jest niezrozumiała i nikt nie może nas zobowiązać do jej tłumaczenia. Ponadto, jeśli przesyłka nie będzie polecona i nie potwierdzimy jej odbioru, nie można traktować jej jako dostarczonej. Podsumowując, w takiej sytuacji nie musimy płacić mandatu. Jednak Oskar Możdżyń przestrzega:

  • Należy pamiętać, że mandat otrzymany za granicą pozostaje tam mandatem. W sytuacji, kiedy sprawca wykroczenia pojawi się ponownie w państwie, w którym wykroczenie popełnił, może być skutecznie poddany egzekucji bez uprzedniego zatwierdzenia sądowego.

Gra może być więc niewarta świeczki, bowiem nigdy nie wiadomo, co czeka nas za granicą w razie ponownej kontroli, a przekonywanie samego siebie, że "już tam więcej nie pojadę" może być złudne. Jeśli policjant w obcym kraju dostanie informację o zaległym mandacie, może kierowcy np. zatrzymać prawo jazdy.

Choć prawdopodobieństwo jest niewielkie, to kraj członkowski może kontynuować sprawę egzekucji mandatu. Kiedy zwróci się do sądu polskiego o pomoc, to i tu nie ma dużych obaw. Jeśli bowiem zostanie wszczęte postępowanie w Polsce i zakończy się egzekucją, zapłacimy jedynie mandat. Koszty związane z wykonaniem orzeczenia poniesie Skarb Państwa i nie ma możliwości obciążenia nimi osoby skazanej.

Co pokazuje praktyka?

O to zapytałem Sławomira Bystrzejewskiego, adwokata i autora bloga "Legalna Jazda", bardziej doświadczonego w sprawach dotyczących mandatów.

  • Zasadniczo zgadzam się z analizą, jakiej dokonał Oskar Możdżyń. Mogę dodać ze swojego doświadczenia, iż bardzo rzadko wysyłane są formularze w języku osoby, której dotyczy mandat np. za przekroczenie prędkości - informuje mój rozmówca.
  • Prowadziłem kiedyś sprawę mandatu karnego nałożonego w Węgrzech dwa lata temu. Przysłali formularz w języku węgierskim i angielskim listem poleconym. Odpisaliśmy im w języku polskim, że niestety nie wiemy, czego sprawa dotyczy i prosimy ich o przesłanie pisma w języku, który pozwoli nam ustosunkować się do tego pisma – opowiada Sławomir Bystrzejewski. - Ponownie przesłali pismo w języku węgierskim i angielskim, my im ponownie odpowiedzieliśmy w języku polskim i tutaj korespondencja ze strony węgierskiego urzędu ucichła i do tej pory już nie ma odzewu.
  • Ogólnie to wykonalność takich mandatów jest utrudniona przede wszystkim przez barierę językową (potrzeba tłumaczenia) oraz procedury formalne, które wielokrotnie nie są dotrzymywane: brak wysłania pisma w języku zrozumiałym dla adresata, przesłanie pisma listem zwykłym, a nie poleconym, brak dołączenia odpowiedniego zaświadczenia państwa członkowskiego, o którym mowa jest w art. 611ff § 2 KPK itd. – podsumowuje pan Sławomir.

Zagraniczny organ, który wysyła wspomniany wcześniej formularz, musi przede wszystkim każdemu zagwarantować możliwość realnego odniesienia się do takiego formularza. Jeżeli tego nie zapewni, to zawsze istnieje, np. możliwość podważenia zasadności jego wykonania, o ile w ogóle do tego dojdzie. Niemniej, tak jak wspomniał Oskar Możdżyń, należy pamiętać, że mandat otrzymany za granicą pozostaje tam mandatem, dlatego w sytuacji, kiedy sprawca wykroczenia pojawi się ponownie w państwie, w którym wykroczenie popełnił, mogą czekać go nieprzyjemne konsekwencje.

Mówiąc wprost, chcąc być pełnoprawnym obywatelem Europy, musisz jako kierowca nie tylko przestrzegać zagranicznych przepisów, ale także płacić zagraniczne mandaty.

Komentarze (38)