Maciej Z. winny wypadku z lutego 2008 roku
Na 3 lata więzienia skazał Macieja Z. sąd w Warszawie. Dziennikarz motoryzacyjny, uznany za winnego wypadku, który miał miejsce 27 lutego 2008 roku, otrzymał również 8-letni zakaz prowadzenia pojazdów.
03.01.2013 | aktual.: 07.10.2022 21:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na 3 lata więzienia skazał Macieja Z. sąd w Warszawie. Dziennikarz motoryzacyjny, uznany za winnego wypadku, który miał miejsce 27 lutego 2008 roku, otrzymał również 8-letni zakaz prowadzenia pojazdów.
Prawie 5 lat minęło od tragicznego wypadku na ulicy Puławskiej w Warszawie. Jak wynika z uzasadnienia sądu 27 lutego 2008 roku Maciej Z.
Umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym (…) w ten sposób, że kierując samochodem marki Ferrari Modena (…) nie zachował szczególnej ostrożności nakazanej znakiem ostrzegawczym A-11 „Nierówna droga” oraz nie zachował dopuszczalnej prędkości do 50 km/h i jechał z prędkością 140-150 km/h (…).
Zgodnie z opinią biegłych i zeznaniami świadków prowadzone przez Macieja Z. Ferrari 360 Modena zostało wybite na nierówności jezdni i uderzyło tyłem w betonową podporę wiaduktu przy ulicy Puławskiej w Warszawie. Kierowca miał ostro ruszyć spod świateł na skrzyżowaniu z ulicą Wałbrzyską i dynamicznie zmieniać pasy bez sygnalizacji kierunkowskazem. Warto przytoczyć tutaj opinię sądu, który podczas uzasadniania wyroku stwierdził, że kierujący wykazał „lekceważący stosunek do innych użytkowników ruchu, brak wyobraźni i odpowiedzialności”.
W chwili gdy samochód został wybity w powietrze, jego prędkość wynosiła 140-150 km/h, jednak jeżeli wierzyć zeznaniom jednego ze świadków, tuż przed wjazdem na wybrzuszenie Ferrari hamowało, co wskazuje na to, że tuż przed wypadkiem samochód jechał jeszcze szybciej. Auto podczas lotu obróciło się i chwili uderzenia w podporę wiaduktu poruszało się z prędkością 80-100 km/h.
Warto przypomnieć, że ze względu na stan zdrowia sprawcy wypadku śledztwo było opóźnione prawie o rok. Zawieszone pod koniec września 2008 roku dochodzenie zostało wznowione dopiero w lipcu 2010 roku. Proces dziennikarza rozpoczął się we wrześniu 2011 roku i ze względu na jego stan zdrowia był toczony bez jego udziału. Za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności, przy czym prokuratura żądała dla Macieja Z. kary 4 lat więzienia i 10-letniego zakazu prowadzenia pojazdów.
Pełnomocnik rodziny zmarłego wskutek tego wypadku Jarosława Zabiegi powiedział, że zgadza się z decyzją sądu, nie skomentował jednak nieobecności oskarżonego podczas ogłaszania wyroku. Ojciec Macieja Z. w rozmowie z TVN24 sprzed 2 lat powiedział, że nie widzi sensu w odwoływaniu się od wyroku, więc prawdopodobne jest, że decyzja sądu pozostanie już niezmieniona.