Ma 19 metrów długości i cztery potężne diesle. To największe 4x4 w historii US Army
Cztery silniki o łącznej mocy ponad 1000 KM, 100 ton ładowności i prawie pół wieku służby w amerykańskim wojsku. LARC-LX to bez wątpienia jeden z najbardziej zasłużonych pojazdów US Army. Dziś kupicie go za cenę nowego samochodu.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Duża, towarowa amfibia stanowiąca logistyczny łącznik pomiędzy okrętami a lądem - tak w skrócie można opisać maszynę, która powstała w 1952 roku jako BARC (ang. Barge, Amphibious Resupply, Cargo), by 8 lat później zostać przemianowaną na LARC-LX (Lighter, Amphibious Resupply, Cargo, 60 ton).
Za tymi skomplikowanymi nazwami kryje się kawał wojskowej historii obejmującej ponad pół wieku służby, przeplatanej udziałem w wielu konfliktach zbrojnych, z debiutem w 1967 roku podczas wojny w Wietnamie. Choć konstrukcja ma już swoje lata, nadal jest wykorzystywana w przemyśle cywilnym. Wiele sztuk należy też do prywatnych kolekcjonerów.
Budowa LARC-LX robi wrażenie nawet dziś. Do napędu wykorzystano tu cztery silniki Detroit Diesel 6-71 o mocy 265 KM każdy, co łącznie daje ponad 1000 KM. Taka moc była niezbędna do transportu ładunków o masie sięgającej nawet 100 ton. Jak przystało na amfibię - zarówno w wodzie, jak i na lądzie. Nie był to przesadnie szybki pojazd - rozpędzał się do 25 km/h na twardej nawierzchni, a w wodzie prędkość spadała o połowę - ale wyjątkowo skuteczny i niezawodny.
A LARC Lands in East Hampton
Każdy z silników wprawiał w ruch poszczególne koła, co w połączeniu z indywidualnymi systemami skrętu zapewniało temu 19-metrowemu kolosowi niezwykłą zwrotność, która przydawała się podczas każdej operacji wojskowej.
Żołnierze, którzy mieli okazję służyć na tym sprzęcie podkreślali stosunkowo prostą konstrukcję, niezawodność i niewielkie zapotrzebowanie na paliwo - LARC-LX palił średnio 140 litrów ropy na godzinę. Poduszkowce, którym od lat 80. stopniowo ustępował miejsca w amerykańskim wojsku, potrzebowały natomiast nawet 950 litrów.
Pewnie dlatego popularna amfibia przetrwała w amerykańskich szeregach aż do 2001 roku, kiedy to zdecydowano się na jej oficjalne wycofanie. Wiele egzemplarzy zachowało się w świetnym stanie - niektóre z nich trafiły do firm logistycznych, portów, a także muzeów i kolekcjonerów.
Kupno sprawnej sztuki nawet dziś nie jest większym problemem. Wystarczy około 50 tys. dolarów, a więc równowartość nieźle wyposażonej škody superb. Czeskie kombi z dieslem czy 1000-konna amfibia? Wybór wydaje się prosty.