Litchfield wziął na warsztat Toyotę GR Yaris. Ponad 300 KM z silnika 1.6
Nowy hot-hatch Toyoty pozornie jest bez wad, ale zawsze znajdzie się grupa klientów, która będzie oczekiwała poprawek i będzie skora za nie zapłacić. Na ratunek przychodzi im słynny brytyjski tuner Iain Litchfield, który opracował już odpowiedni program do jednostki sterującej. W planach są dalsze modyfikacje.
13.01.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Toyota GR Yaris z miejsca stała się prawdziwym hitem w segmencie hot-hatchów. Limitowana produkcja została w mig wyprzedana. Również w Polsce próżno już szukać aut u dealerów, zostały tylko egzemplarze z rynku wtórnego z przebitką na poziomie 25-40 tys. złotych.
Producent auta zrobił swoje, teraz przyszła kolej na tunerów. Nie spodziewaliście się przecież chyba, że klienci, którzy wybierają takie auto, pozostawią je bez modyfikacji. Pierwsze, co może im przyjść do głowy, to podniesienie mocy silnika. Standardowo trzycylindrowa jednostka o pojemności 1,6 litra generuje 261 KM i choć wydaje się przy tym już mocno wysilona, to podobno Toyota zostawiła jeszcze spory zapas.
Firma Litchfield zakupiła w Wielkiej Brytanii dwa egzemplarze modelu i zabrała się do roboty. Okazało się, że podniesienie mocy do poziomu powyżej 300 KM jest proste i wystarczy do tego wprowadzenie zewnętrznego sterownika tuningowego (power box).
Na tym jednak plany tunera się nie kończą. Z GR Yarisa chce on zrobić prawdziwą rajdówkę WRC na drogi publiczne. W grę wchodzi instalacja klatki bezpieczeństwa w kabinie, większy dolot i intercooler, wyczynowe fotele kubełkowe oraz opracowany od nowa układ wydechowy.
Na część pomysłów tuner wpadł dopiero po pojeżdżeniu autem. Iain opisuje auto bez sentymentu: "po początkowym zachwycie zaczyna dochodzić do ciebie, że auto jest męczące podczas jazdy w trasie i wisi za wysoko nad kołami".
W związku z tym Litchfield wraz z firmą Nitron opracował dla toyoty nowe zawieszenie, które zmniejsza prześwit, a jednocześnie poprawia komfort jazdy. Choć jeden raz w historii jakiś tuner przyznał, że utwardzanie zawieszenia nie zawsze jest właściwym wyborem.
Jak widać, projekt nadal jest w początkowym stadium i jego autorzy sami przyznają, że jeszcze nie wiedzą, dokąd ich ta praca zaprowadzi. Możemy być jednak spodziewać się, że efekty przyjdą szybko. Brytyjczycy przyznają, że żadne auto nie cieszyło się takim zainteresowaniem na rynku modyfikacji od czasów ostatniego Forda Focusa RS z roku 2015.