Kultowe auta ze słynnych filmów z okresu PRL [cz.1]
Kino z okresu PRL-u stanowi pewien rodzaj archiwum, z którego, często w formie satyry, możemy w zależności o wieku - dowiedzieć się lub sobie przypomnieć, jak wyglądała codzienność w tamtych czasach. Dzisiaj przyjrzymy się nietypowym samochodom, które występowały w tych produkcjach.
17.12.2015 | aktual.: 02.10.2022 08:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Uwaga, w tekście mogą pojawić się spoilery treści filmów.
Studio Filmowe Kadr udostępnia swoje kultowe filmy w całości na YouTube, dzięki czemu możemy nie tylko opisać samochody, które w nich występowały, ale także je pokazać. Pierwszą produkcją, której się przyjrzymy będzie Nie lubię poniedziałku. Jest to komedia z 1971 roku w reżyserii Tadeusza Chmielewskiego. Charakterystyczną muzykę napisał Jerzy Matuszkiewicz.
Nie lubię poniedziałku opowiada o perypetiach osób mieszkających w Warszawie oraz kilku przyjezdnych. Są to między innymi Fancesco Romanelli z Włoch, zaopatrzeniowiec z Sulęcic Zygmunt Bączek, szukający treblinek do kombajnu, Bohdan Łazuka, kierowca taksówki, milicjant wraz z synem Jackiem i żoną Joasią, pracującą w biurze matrymonialnym, Marianna szukająca miłości i wiele innych osób, których wątki przeplatają się przez cały film. Akcja toczy się w trakcie wrześniowego poniedziałku.
Film obfituje w samochody, które często stanowią tło dla wydarzeń dziejących się w filmie. Jednym z najważniejszych pojazdów filmu jest Triumph Spitfire mk3 z 1967. Przewija się on przez niemal całą historię, ponieważ w wyniku dziwnych zbiegów okoliczności jeżdżą nim różni bohaterowie. Wóz należy do Bohdana Łazuki i pierwszy raz pojawia się już w 4:00, gdy muzyk wychodzi z Sofii kompletnie pijany. Samochód pomaga mu odpalić milicjant w zamian za autograf na plakacie. Bohdan Łazuka porzuca auto i rusza w podróż do domu torami tramwajowymi z pomocą korby od auta. Samochód "goni" go przez cały film. W wyniku splotu różnych wydarzeń milicjant jeszcze kilka razy próbuje wsadzić gwiazdę do samochodu.
Dalej w filmie występują także liczne mniej egzotyczne pojazdy, takie jak Warszawy, Polskie Fiaty 125p czy Syrena 103 artysty granego przez Zygmunta Apostoła. Przyjrzyjmy się jednak tym autom, które stanowiły większą rzadkość w tamtych czasach.
W 12:09 pojawia się Mikrus MR-300, który ukryty jest na parkingu osiedlowym pod plandeką na stelażu, udającą, że kryje się pod nią znacznie większy pojazd. Auto gra tu jednak tylko epizodyczną rolę.
W 38:36 pojawia się jeden z kilku przewijających się przez film Mercedesów. Jest to W110 200 pędzący na lotnisko po Francesco Romanellego. Później jest on mylony z drugim W110 190 D. Przez tę pomyłkę Włoch gubi się w Warszawie, ale to ostatecznie kończy się dla niego dobrze - podpisuje kontrakt i znajduje miłość.
W 59:58 na ekranie widać kolejne nietypowe auto. Jest to Alfa Romeo Giulia Sprint GT Veloce. Występuje ona jako tło do sceny w warsztacie, w którym taksówkarz próbuje reanimować swoją Warszawę.
Dalej, w 1:07:05 pojawia się samochód wystawiony ewidentnie na pokaz. Nie stoi on na parkingu, lecz jest zaparkowany na środku chodnika jako dosyć egzotyczne tło do sceny pod biurem matrymonialnym. Jest to biały Chevrolet Camaro. W Nie lubię poniedziałku występują jeszcze takie zagraniczne wozy jak Ford Anglia, Ford Consul Cortina, Toyota Corolla i Peugeot 204 Cabriolet.
Zobacz także
Poszukiwany, poszukiwana (1972)
Poszukiwany, poszukiwana to komedia z 1972 roku wyreżyserowana przez Stanisława Bareję. Scenariusz powstał przy współpracy reżysera oraz Jacka Fedorowicza. Film ten opowiada o przygodach Stanisława Marii Rochowicza, granego przez Wojciecha Pokorę, który jednocześnie sam odgrywa rolę Marysi, gospodyni domowej do wynajęcia. Główny bohater kryje się pod przebraniem kobiety by uniknąć kary za rzekomą kradzież obrazu autorstwa Bogdana Adamca, granego przez Adama Mularczyka, wcielającego się także w rolę taksówkarza w Nie lubię poniedziałku.
Filmowa Marysia porusza się przez cały film głównie na rowerze lub komunikacją miejską, dlatego samochody najczęściej stanowią tu tło. W 54:56 bohater wiozący cukier do badania zawartości cukru w cukrze podczepia się jadąc na składaku do paki Chevroleta C-10 z początku lat 60. Wycieczka kończy się przejazdem przez obfitą kałużę. Co ciekawe, w tej samej scenie bierze udział Ford Taunus 17M, który należy do samego reżysera - Stanisława Barei. Auto oblewa Marysię drugą porcją wody z kałuży.
Po tym jak Marysia nie przyjęła oświadczyn i tym samym zakończyła błyskotliwą karierę jako asystentka naukowca specjalizującego się w napojach wyskokowych i cukrze, zatrudniła się u pary granej przez Barbarę Rylską i Jerzego Dobrowolskiego. Pan domu to nie kto inny jak słynny mąż, który jest [u]DYREKTOREM[/u]. O tej jakże prestiżowej posadzie świadczy samochód, który odbiera Marysię z zakupów na bazarze. Jest to Mercedes-Benz 230 W114.
Ostatecznie Marysia, a raczej Stanisław Maria Rochowicz odnosi spory sukces jako gospodyni do wynajęcia, bo w ostatnich scenach filmu nie jedzie już składakiem, ale żółtym Triumphem Spitfire mkII. Gdy główny bohater odwozi żonę do pracy, obserwujące zakładanie dachu panie komentują wóz:
*- Ale samochód bomba!
- Mmm, a mężczyzna!
- Musi nieźle kombinować...
- Jasne!*
Tak też niestety było - Triumph był w tamtym czasie w Polsce samochodem bardzo egzotycznym, niedostępnym dla szarego Kowalskiego.
W filmie pojawiają się także inne zagraniczne samochody. Jest to między innymi Chevrolet Corvair, Opel Kapitan, Volkswagen T1 oraz Peugeot 403.