Kuba Przygoński o samochodach w Dakarze: "przepisy nas ukarały"
Kuba Przygoński przed półmetkiem Rajdu Dakar opowiedział mi o różnicach pomiędzy samochodami, które się tam ścigają, wyjaśnił, dlaczego nie walczy o zwycięstwo i wspomniał o hybrydowym audi, które raczej nie wygra, ale jest najszybsze.
06.01.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Było wiele niewiadomych, ale do dziś już sporo się dowiedzieliśmy. Tegoroczny Dakar był trudny do przewidzenia w kwestii rywalizacji samochodów. Nowoutworzona klasa T1+ powstała po to, by dorównać najszybszym rok temu buggy i zupełnie nowy zespół Audi z hybrydowym pojazdem napędzanym silnikami elektrycznymi. Do tego czarne konie w postaci udoskonalonych Hunterów Prodrive'u i oczywiście Toyota z zupełnie nowym samochodem.
Z Kubą Przygońskim, który miał być jednym z faworytów, ale na razie nim nie jest, porozmawiałem właśnie o samochodach i o różnicach pomiędzy nimi. Wyjaśnił, dlaczego nie walczy o zwycięstwo i jak trudno wyrównać szanse tak różnorodnych konstrukcji.
Marcin Łobodziński: Kuba proste pytanie na start. Dlaczego nie walczysz o zwycięstwo, choć jedziesz autem, które wygrało w 2021 r?
Jakub Przygoński: W tym roku startujemy takim samochodem jakim wygrał Peterhansel, ale z mniejszą zwężką, co oznacza, że ma mniej mocy niż rok temu. Są to zmiany regulaminowe, które były wprowadzone późno i nas w pewnym sensie ukarały względem nowej klasy T1+. Te nowe samochody mają większe koła, większy skok zawieszenia, czyli to wszystko, co dawało przewagę buggy nad czteronapędówkami, a teraz mają nawet trochę większą moc. Ta decyzja była podejmowana 4,5 miesiąca temu, więc nie dało się tego przewidzieć. Nasze auto nie jest złe, jest najbardziej niezawodne, a rajd jest na wczesnym etapie, więc jeszcze zobaczymy.
Zobacz także
Przez te przepisy i nową klasę T1+ wylądowałeś w drugiej lidze. Czy tego się spodziewałeś?
T1+ wcześniej nigdzie nie startowały, więc w ogóle nie było wiadomo, jak będą szybkie. Rozmawiałem z wieloma sędziami i wiem, że wszystkich zaskoczyło tempo nowej klasy w stosunku np. do naszego buggy. Już słyszałem opinie, że ograniczenie mocy w buggy było błędem, powinna być taka jak wcześniej i wtedy mielibyśmy większe szanse. Moglibyśmy z nimi równo rywalizować.
To "wyrównywanie szans" w Dakarze chyba nie bardzo się udaje.
Najtrudniejszą rzeczą w tym sporcie jest właśnie wyrównanie szans różnych konstrukcji. W zeszłym roku buggy było wyraźnie szybsze od aut 4x4, a w tym roku jest odwrotnie. Jeszcze pojawiło się audi z elektrycznym napędem, które obecnie jest najszybsze w stawce. Ciekawe jak będzie w przyszłości, bo oni będą jeszcze szybsi, bardziej niezawodni. Już teraz widać, że jeśli audi działają prawidłowo, to nawet tacy kierowcy jak Mattias Ekstrom, który nie jest typowo pustynnym zawodnikiem, jest w stanie jechać w czołówce na międzyczasach.
Czy gdybyś mógł cofnąć czas i miał nieograniczone możliwości, wystartowałbyś swoją zeszłoroczną toyotą, czy mimo to pozostał byś przy obecnym mini?
Gdybym miał nieograniczone możliwości, to chciałbym startować najszybszym autem. To się u mnie nie zmienia. Natomiast nie myślę w kategoriach „co by było gdyby". Dakar dzieje się teraz, w tej chwili się ścigamy, więc zarówno ja, jak i Timo, koncentrujemy się na tym, aby jechać możliwie jak najszybciej, nie popełniać błędów i unikać awarii.
Opisz proszę różnice w jeździe zeszłoroczną toyotą a mini. Które auto daje większą frajdę?
T1+ i buggy dają na pewno więcej frajdy niż ubiegłoroczna toyota, bo przez większe koła można dużo bardziej agresywnie pojechać. W tej chwili prędkości, jakie rozwijamy i nawierzchnia po, jakiej możemy się poruszać, po głazach, kamieniach, z prędkością powyżej 150 km/h. To jest niewiarygodne!
Jesteś teraz szósty. Jaka pozycja w klasyfikacji końcowej jest twoim aktualnym celem?
Na pewno będziemy walczyli do końca, ale teraz myślę nie o klasyfikacji generalnej, tylko o następnym odcinku. Myślę nie o mecie, tylko o tym, co będzie się działo następnego dnia.