Kosmiczne reflektory Mercedesa już w produkcji. Nie oślepią i wyświetlą ostrzeżenia na drodze

Mają po ponad milion pikseli i współpracują z różnymi czujnikami w samochodzie. Brzmi to jak niepotrzebne skomplikowanie, ale nowe reflektory Mercedesa oferują funkcje, jakich próżno szukać u konkurencji. Póki co trafią do jednego modelu.

Wyświetlanie ostrzeżeń to dopiero początek.
Wyświetlanie ostrzeżeń to dopiero początek.
Źródło zdjęć: © Fot. Materiały prasowe/MercedesBenz
Michał Zieliński

15.03.2018 | aktual.: 01.10.2022 18:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Po raz pierwszy koncept świateł "Digital Light" zobaczyliśmy pod koniec 2016 roku. Wtedy to Mercedes ogłosił, że rewolucyjne rozwiązanie przechodzi już testy drogowe. Reflektory wyróżniają się niespotykanym dotychczas poziomem adaptacji do otoczenia. Dzięki systemowi kamer i radarów mogą analizować, co znajduje się z przodu i dostosowywać wiązkę światła tak, żeby oświetlać jak najwięcej i nikogo nie oślepiać.

Obraz
Obraz;

To można określić jako zaawansowaną wersję systemu, który już znamy z wielu innych aut. Prawdziwym asem w rękawie Mercedesa jest funkcja projekcyjna. Reflektory będą mogły wyświetlić na drodze wskazówki z nawigacji czy obowiązujące ograniczenia, czyli to, co dzisiaj widać na wyświetlaczach head-up.

Nowością jest informacja o stanie nawierzchni. Dla przykładu: dojeżdżając do nawierzchni o gorszej przyczepności, przed samochodem pojawi się śnieżynka. Ponadto samochód wyświetli pasy, jeśli z jakiegoś powodu ich nie ma (np. podczas robót drogowych), pokaże dystans od poprzedzającego pojazdu, ostrzeże też o niebezpieczeństwach, które kierowca mógł przeoczyć. A to dopiero pierwsze pomysły inżynierów ze Stuttgartu.

Obraz
© Fot. Materiały prasowe/MercedesBenz

Nie oznacza to jednak, że nagle wszystkie drogi będą pokryte mercedesowskimi ikonami. "Digital Light" w pierwszej kolejności trafi do najnowszej odmiany Klasy S w wersji Maybach, a ten model nie cieszy się dużą popularnością. Nie dlatego, że jest mało atrakcyjny, bynajmniej. Chodzi o cenę: wersja sprzed liftingu kosztuje przynajmniej 661 tys. zł. Możemy się spodziewać, że wraz z upływem czasu rozwiązanie zacznie pojawiać się w innych, tańszych modelach niemieckiej marki. Pierwsze auta z "Digital Light" powinny pojawić się na drogach w pierwszej połowie 2018 roku.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/27]
Komentarze (10)