Škoda Octavia RS wyceniona. Najmniej zapłacimy za klasyczną benzynę
Dobrze znany silnik benzynowy lub hybryda plug-in plus wyłącznie automatyczna skrzynia biegów - tak w skrócie można określić gamę napędów nowej Octavii RS, która właśnie wjeżdża do polskich salonów. Ile trzeba zapłacić za poszczególne warianty?
12.10.2020 | aktual.: 16.03.2023 16:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Škoda Octavia RS czwartej generacji nareszcie doczekała się polskiej specyfikacji. Auto debiutuje z dobrze znanym, benzynowym silnikiem 2.0 TSI oraz, po raz pierwszy w historii modelu, z hybrydą plug-in opartą na jednostce 1.4 TSI. W obu przypadkach moc wynosi równe 245 KM, a za przeniesienie napędu na koła odpowiada automatyczna przekładnia DSG.
W pierwszym wydaniu Octavia rozpędza się 0-100 km/h w czasie 6,7 sekundy i osiąga maksymalnie 250 km/h. W przypadku hybrydy osiągi są nieco gorsze - odpowiednio 7,3 sekundy do setki i 225 km/h prędkości maksymalnej. Co warte odnotowania, osiągi są identyczne dla liftbacka i kombi.
Oczywiście nie można powiedzieć tego samego o cenach - dokładne kwoty dla każdego z wariantów znajdziecie poniżej:
Škoda Octavia RS - ceny minimalne wersji silnikowych:
Liftback:
- 2.0 TSI 245 KM DSG7 - od 147 850 zł
- 1.4 TSI iV Plug-In Hybrid 245 KM DSG6 - od 158 300 zł
Kombi:
- 2.0 TSI 245 KM DSG7 - od 151 850 zł
- 1.4 TSI iV Plug-In Hybrid 245 KM DSG6 - od 162 150 zł
W kwestii wyposażenia nie ma wielkiego wyboru - Škoda postawiła na jeden wariant, który nazywa się po prostu RS. Liczba dodatków nie rozczarowuje. Znajdziemy tu wszystko, co potrzebne do bezpiecznej i komfortowej jazdy.
Standardem jest m.in. automatyczna klimatyzacja 2-strefowa, matrycowe reflektory LED, system nawigacji Columbus, system bezkluczykowy, przyciemniane szyby, 18-calowe felgi, ambientowe oświetlenie wnętrza, czujnik zmierzchu i deszczu, tryby jazdy do wyboru, asystent pasa ruchu, system front assist, czujniki parkowania z przodu i z tyłu.
Za jakiś czas do oferty dołączyć ma jeszcze diesel, który w przypadku poprzednika cieszył się niezłym wzięciem. Ceny pozostają nieznane, ale wersja wysokoprężna z racji niższej mocy nie powinna być droższa od benzyniaka.