Škoda Octavia 1.2 TSI - którą wersję silnika i jaką skrzynię lepiej wybrać?
Niedawno pożegnaliśmy naszą długodystansową Škodę Octavię 1,2 TSI. Nadszedł czas podsumowań, a jednym z nich będzie poniższy artykuł. Porównaliśmy odmianę o mocy 105 KM z automatyczną skrzynią biegów DSG, z najsłabszą bo 85-konną wersją z przekładnią manualną.
06.11.2014 | aktual.: 18.04.2023 13:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wiosną jeździliśmy podstawową wersją Škody Octavii 1,2 TSI Active o mocy 85 KM, z manualną skrzynią biegów. Niedawno zakończyliśmy test niby takiego samego modelu, ale z wyposażeniem na poziomie Ambition oraz z silnikiem o mocy 105 KM i przekładnią automatyczną DSG.
Zastanawialiśmy się czy warto dopłacać za niektóre elementy, czy warto kupować mocniejszy silnik i automat. A może lepiej zostawić trochę gotówki i pozostać przy najsłabszej wersji silnikowej i przekładni manualnej?
Testowana przez nas Škoda Octavia 1,2 TSI Ambition to druga wersja wyposażenia za 78 400 zł, ale auto testowe było solidnie doposażone do kwoty 97 150 zł. My jednak nie będziemy odpowiadali na pytanie czy warto dokupić pakiet Simply Clever lub Amazing, ale raczej czy warto zainwestować w nieco inny układ napędowy i trochę wyższy standard wyposażenia. Zacznijmy od silnika.
Nie jest żadną tajemnicą, że jest jeden silnik 1,2 TSI różniący się tylko mocą i momentem obrotowym. Gdy przyjrzeć się bliżej parametrom, to okazuje się, że wartość maksymalnego momentu obrotowego słabszej odmiany jest niższa o 15 Nm i zaczyna się w tym samym miejscu, przy 1400 obr./min, ale kończy wcześniej, bo już przy 3500 obr./min, podczas gdy w mocniejszym motorze jest to wartość 4000 obr./min.
Stąd wynika różnica w mocy maksymalnej. Po prostu spadek momentu jest większy przy wyższych obrotach, a przecież w dużym uproszczeniu moc to iloczyn momentu i obrotów. Dlatego też silnik 85-konny ma dość dziwną charakterystykę pracy. Przypomina raczej diesla, któremu zaczyna brakować oddechu przy około 4500 obr./min.
Jednak wersja 105-konna nie jest pod tym względem dużo lepsza. Już przy 5000 obr./min czuć wyraźny spadek przyspieszenia i gdyby jeździć z przekładnią manualną, byłyby to bodaj najwyższe obroty, przy których należałoby zmienić bieg. Stąd też dość słabe wartości przyspieszenia.
Jak się okazuje, 85-konna skoda z 5-stopniową skrzynią manualną przyspiesza do 100 km/h w krótszym czasie niż z mocniejszym silnikiem i skrzynią DSG. Testowana wcześniej 85-konna wersja wykazała się wynikiem dokładnie takim samym jak dane producenta, czyli 12 s. Mocniejsza wersja już nie, bo przyspieszenie zajęło jej 12,7 s. Co więcej, do prędkości 120 km/h 85-konna wersja rozpędzała się w 16,5 s, natomiast 105-konna w 18,2 s.
Nie najlepiej było też z elastycznością bo biorąc pod uwagę fakt, że automat zawsze redukuje bieg do możliwie najniższego, przyspieszenia wersji 105-konnej nie imponują na tle nieco słabszej na 4. biegu. Skąd takie różnice na niekorzyść mocniejszego silnika? To nie tylko kwestia silnika, ale m.in. skrzyni biegów.
Porównanie osiągów silnika 1,2 TSI 105 KM vs. 85 KM
Testowany egzemplarz: | Škoda Octavia 1,2 TSI (105 KM) | Škoda Octavia 1,2 TSI (85 KM) |
Silnik i napęd | ||
Moc maksymalna: | 105 KM przy 4300-5300 rpm | 85 KM przy 4300-5300 rpm |
Moment maksymalna: | 175 Nm przy 1400-4000 rpm | 160 Nm przy 1400-3500 rpm |
Skrzynia biegów: | 7-stopniowa, automatyczna | 5-biegowa, manualna |
Przyspieszenie i spalanie | Przyspieszenie i spalanie | |
Przyspieszenie 0-50 km/h: | 4,5 s | 4,1 s |
Przyspieszenie 0-80 km/h: | 8,8 s | 8,6 s |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 12,7 s | 12,0 s |
Przyspieszenie 0-120 km/h: | 18,2 s | 16,5 s |
Przyspieszenie/elastyczność 60-100 km/h (4. bieg*): | 6,8 s | 8,9 s |
Przyspieszenie/elastyczność 60-120 km/h (4. bieg*): | 11,1 s | 14,0 s |
Przyspieszenie/elastyczność 60-140 km/h (4. bieg*): | 17,0 s | 20,0 s |
Prędkość maksymalna: | 189 km/h | 175 km/h |
Zużycie paliwa (miasto): | 6,8 l/100 km | 7,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 5,6 l/100 km | 4,9 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 6,3 l/100 km | 6,2 l/100 km |
*przyspieszenie dla skrzyni automatycznej mierzone z czasem reakcji na redukcję
Przekładnia DSG o 7-przełożeniach nie jest idealnie dopasowana do tej małej jednostki napędowej z dość słabą górą jeśli chodzi o wykorzystanie maksymalnych osiągów. Została zoptymalizowana pod względem komfortu jazdy i do eksploatacji na co dzień nadaje się wyśmienicie.
Jednak elektronika jest tak zestrojona, by przy maksymalnie wciśniętym pedale gazu kręcić silnik niemal do maksymalnych obrotów. I tu pojawia się problem, ponieważ część tych obrotów to strata czasu. Kręcenie powyżej 5000 nie ma sensu i lepiej byłoby zmienić bieg wcześniej. To samo dotyczy słabszej Octavii. Nawet realnie poprawił się czas przyspieszenia do 100 km/h gdy zmieniałem bieg przy 5500 obr./min, a nie przy maksymalnych 6500.
Jednak to nie wszystko. 7-biegowy DSG jest dość krótko zestopniowany, więc każda kolejna zmiana tylko pogarsza sprawę. Ostatecznie silnik nie pracuje w optymalnych obrotach dla przyspieszenia na biegach wyższych niż pierwszy.
Jest jeszcze kwestia masy. Dane producenta pokazują różnicę 30 kg na niekorzyść mocniejszej wersji, ale w rzeczywistości spora ilość dodatków testowanego przez nas modelu i skrzynia biegów DSG podnoszą masę do 1277 kg (masa zmierzona bez kierowcy). Ile naprawdę waży słabsza octavia? Teraz możemy się jedynie domyślać, że sporo mniej.
Przyspieszenie to jedno, a jak z prędkością maksymalną? Na niemieckich autostradach sprawdziliśmy oba samochody. Słabszy rozpędzał się do 175 km/h, jednak prędkość z którą można było realnie podróżować to 165 km/h. Tu mocniejszy silnik i skrzynia DSG dają spora przewagę. 105-konna skoda lekko osiągała 170 km/h, a przyspieszenie kończyła na licznikowych 196 km/h (wg pomiaru GPS 189 km/h), a realna prędkość podróżna to około 175 km/h.
Kolejna kwestia to spalanie. Ekonomiczna jazda w trasie w przypadku 105-konnej skody zakończyła się wynikiem 5,6 l/100 km. To sporo więcej niż rezultat osiągnięty słabszą wersją, która zadowoliła się ilością 4,9 l/100 km. Jednak w mieście wynik jest bardzo podobny, mocniejsza octavia spaliła 6,8 l/100 km, a słabsza 7 l/100 km.
Oszczędność to kwestia automatu, który bardzo szybko zmieniał przełożenia i silnik pracował cały czas na niskich obrotach. W trasie manual w niczym nie ustępuje przekładni DSG poza samym komfortem jazdy. Średnie spalanie wersji 85-konnej to 6,2 l/100 km, natomiast 105-konnej 6,3 l/100 km Różnica mieści się w granicy błędu.
Pozostaje odpowiedź na pytanie: czy warto dopłacać za mocniejszy silnik i skrzynię DSG? Wszystko zależy od potrzeb. Generalnie jeśli auto jest używane na niedużych dystansach, nie ma potrzeby jeżdżenia z pełnym obciążeniem, w górach i nie wymagacie od skody dobrych osiągów, 85-konna jednostka w zupełności wystarczy. W kieszeni pozostaje 3600 zł. Kolejne 8750 zł dopłaty wymaga automat DSG, czyli łącznie różnica to 12 350 zł.
To zdecydowanie za dużo, bo podnosi cenę auta o 20 procent. Moim zdaniem optymalnym rozwiązaniem dla tego modelu jest silnik 105-konny z przekładnią manualną i mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że 5-biegowa jest świetna. Ma wystarczająco długie przełożenia, choć dopłata 750 zł za szóstkę kusi, ale wtedy dostaniecie niezbyt potrzebny układ start-stop.
A co z wrażeniem z przebywania wewnątrz samochodu? No cóż, trudno mi do końca ocenić tzw. "golasa", bo nawet nasz wcześniejszy Active nie był całkowitym golasem. Zawierał pakiet Amazing z dodatkowymi głośnikami z tyłu oraz skórzaną kierownicą, a także radio Swing. Wspominam o tym nieprzypadkowo.
Otóż skórzana kierownica mocno wpływa na przyjemność eksploatacji i ogólny odbiór wnętrza samochodu, wszak dotyk to też jeden ze zmysłów. A radio Swing jak na wymagające dopłaty 800 zł i raczej kiepsko wyglądające, gra bardzo dobrze.
Pod względem materiałów czy wykonania kabiny różnice między Active i Amazing są minimalne. Ogólnie tapicerka jest identyczna, czteroramienna kierownica nie jest lepsza czy gorsza od trójramiennej, a fotele są takie same, ale brakuje detali. Istotnych detali. W wersji Active nie zamówimy podłokietnika Jumbo. Niby nic, ale tracimy nie tylko jeden z zamykanych schowków, swoją drogą bardzo mały, ale także nawiewy wentylacji na pasażerów drugiego rzędu.
Ponadto, ci sami pasażerowie tracą możliwość schowania gazety w kieszeni oparcia przednich foteli. Dla wersji Active nie przewidziano również klimatyzacji automatycznej, adaptacyjnego tempomatu, gniazda 230V czy możliwości złożenia kanapy z przestrzeni bagażowej. Dlatego Active dedykowany jest najmniej wymagającym klientom.
Moim zdaniem najlepszym punktem wyjścia będzie kosztująca 69 550 zł wersja Ambition ze 105-konnym silnikiem i 5-biegową skrzynią manualną. Za zaoszczędzone na 6-biegowej przekładni pieniądze można kupić podgrzewaną przednią szybę.
Ambition ma już w opcji automatyczną klimatyzację, ale warto dopłacić 800 zł za podgrzewane przednie fotele, 700 zł za tempomat czy 400 zł za gniazdo 230V. Czy można polecić słabszą wersję silnikową? Jak najbardziej. Ten motor naprawdę nie jest za słaby do codziennej eksploatacji, a wersja Ambition będzie kosztowała tylko 66 050 zł.
Chcesz wiedzieć więcej na temat Škoda Octavii 1,2 TSI? Przeczytaj testy porównywanych samochodów: