Škoda Fabia R5 dla fanów marki, rajdów czy wydawania pieniędzy? Wiemy więcej niż inni, bo ją widzieliśmy
15.12.2017 | aktual.: 14.10.2022 14:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ogólny wygląd i detale samochodu najlepiej prezentuje poniższe wideo:
Limitowana edycja Škody Fabii o nazwie R5 – dokładnie takiej samej jak samochód rajdowy – wyróżnia się czarnym dachem i tylko jednym kolorem lakieru (Candy White), na którym pojawia się logo mające uczcić zwycięstwo w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Świata w kategorii WRC2. Zdobył je Szwed Pontus Tidemand.
Stosowne oznaczenia modelu można zobaczyć również na progach z tyłu oraz na panelach deski rozdzielczej. Samochód wyposażono w duży spojler dachowy, bardziej rozbudowany przedni zderzak oraz tylny wystylizowany na dyfuzor. Szkoda, że zabrakło pomysłu na końcówkę układu wydechowego. Ciekawym rozwiązaniem byłoby umieszczenie jej pośrodku jak w aucie rajdowym, ale zdaję sobie sprawę z tego, że pociągnęłoby to za sobą spore koszty.
Tym bardziej, że wyposażenie i tak jest bogate. Poza dużymi, sportowymi fotelami, podobnymi do tych, jakie znajdziecie w wersji Monte Carlo i sportową kierownicą, na pokładzie w standardzie będą m.in. system multimedialny Amundsen z nawigacją, kamera cofania, aktywny tempomat, czujniki parkowania z tyłu i sportowe zawieszenie. Klient będzie miał do wyboru 17-calowe obręcze kół Savio w kolorze zielonym, białym lub czarnym. Opony mają rozmiar 215/40 R17.
W kabinie czuć klimat samochodu klasy wyższej niż zwykła fabia, a jednocześnie sportową atmosferę. Fotele są wygodne i świetnie podpierają cało, a kierownica ma niedużą średnicę i przyjemnie gruby wieniec. Fanom cyferek przygotowano prędkościomierz wyskalowany do 240 km/h. Wielka szkoda, że zrezygnowano z czarnej podsufitki.
Najciekawsze znajdziemy pod maską. To jednostka 1.4 TSI o mocy 125 KM. Co prawda żadna nowość w gamie Škody, ale nie oferowano tego silnika w modelu Fabia. Będzie to jednocześnie najszybsza wersja w gamie, osiągająca prędkość 203 km/h. Pierwszą setkę na liczniku zobaczymy po 8,8 s. Nie są to rzecz jasna osiągi na miarę hot hatcha, ale z pewnością autem będzie się podróżowało przyjemnie.
Tym bardziej, że seryjnym elementem wyposażenia jest siedmiobiegowa przekładnia automatyczna DSG z wydłużonymi przełożeniami względem dostępnej do silnika 1.2 TSI podobnej skrzyni biegów. Za to przełożenie główne będzie nieznacznie krótsze. Samochód ma zużywać średnio 4,9 l benzyny na 100 km.
Kwestia ceny pozostaje jeszcze tajemnicą. Jak się nieoficjalnie dowiedziałem, ma to być kwota w okolicy 80 tys. zł, a nawet wyższa. Klient otrzyma nie tylko mocniejszy silnik i bogate wyposażenie, ale przede wszystkim samochód, jaki będą posiadali nieliczni.
Czy zakup tej wersji ma sens? Przy podobnej cenie na przykład Forda Fiesty ST wydaje się że nie, ale i tak uważam, że to pytanie pozostaje bez odpowiedzi, a o klientów Škoda na pewno nie będzie się martwić. Wszak wysoka cena Wszak wysoka cena jest rzeczą naturalną przy limitowanych odmianach samochodów.