Škoda Fabia R5 dla fanów marki, rajdów czy wydawania pieniędzy? Wiemy więcej niż inni, bo ją widzieliśmy
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Ogólny wygląd i detale samochodu najlepiej prezentuje poniższe wideo:
Limitowana edycja Škody Fabii o nazwie R5 – dokładnie takiej samej jak samochód rajdowy – wyróżnia się czarnym dachem i tylko jednym kolorem lakieru (Candy White), na którym pojawia się logo mające uczcić zwycięstwo w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Świata w kategorii WRC2. Zdobył je Szwed Pontus Tidemand.
Stosowne oznaczenia modelu można zobaczyć również na progach z tyłu oraz na panelach deski rozdzielczej. Samochód wyposażono w duży spojler dachowy, bardziej rozbudowany przedni zderzak oraz tylny wystylizowany na dyfuzor. Szkoda, że zabrakło pomysłu na końcówkę układu wydechowego. Ciekawym rozwiązaniem byłoby umieszczenie jej pośrodku jak w aucie rajdowym, ale zdaję sobie sprawę z tego, że pociągnęłoby to za sobą spore koszty.
Tym bardziej, że wyposażenie i tak jest bogate. Poza dużymi, sportowymi fotelami, podobnymi do tych, jakie znajdziecie w wersji Monte Carlo i sportową kierownicą, na pokładzie w standardzie będą m.in. system multimedialny Amundsen z nawigacją, kamera cofania, aktywny tempomat, czujniki parkowania z tyłu i sportowe zawieszenie. Klient będzie miał do wyboru 17-calowe obręcze kół Savio w kolorze zielonym, białym lub czarnym. Opony mają rozmiar 215/40 R17.
W kabinie czuć klimat samochodu klasy wyższej niż zwykła fabia, a jednocześnie sportową atmosferę. Fotele są wygodne i świetnie podpierają cało, a kierownica ma niedużą średnicę i przyjemnie gruby wieniec. Fanom cyferek przygotowano prędkościomierz wyskalowany do 240 km/h. Wielka szkoda, że zrezygnowano z czarnej podsufitki.
Najciekawsze znajdziemy pod maską. To jednostka 1.4 TSI o mocy 125 KM. Co prawda żadna nowość w gamie Škody, ale nie oferowano tego silnika w modelu Fabia. Będzie to jednocześnie najszybsza wersja w gamie, osiągająca prędkość 203 km/h. Pierwszą setkę na liczniku zobaczymy po 8,8 s. Nie są to rzecz jasna osiągi na miarę hot hatcha, ale z pewnością autem będzie się podróżowało przyjemnie.
Tym bardziej, że seryjnym elementem wyposażenia jest siedmiobiegowa przekładnia automatyczna DSG z wydłużonymi przełożeniami względem dostępnej do silnika 1.2 TSI podobnej skrzyni biegów. Za to przełożenie główne będzie nieznacznie krótsze. Samochód ma zużywać średnio 4,9 l benzyny na 100 km.
Kwestia ceny pozostaje jeszcze tajemnicą. Jak się nieoficjalnie dowiedziałem, ma to być kwota w okolicy 80 tys. zł, a nawet wyższa. Klient otrzyma nie tylko mocniejszy silnik i bogate wyposażenie, ale przede wszystkim samochód, jaki będą posiadali nieliczni.
Czy zakup tej wersji ma sens? Przy podobnej cenie na przykład Forda Fiesty ST wydaje się że nie, ale i tak uważam, że to pytanie pozostaje bez odpowiedzi, a o klientów Škoda na pewno nie będzie się martwić. Wszak wysoka cena Wszak wysoka cena jest rzeczą naturalną przy limitowanych odmianach samochodów.