24‑latek z Kuwejtu zatrzymany na Krupówkach. Policja mówi już o modzie
Zakopiańska policja powstrzymała 24-letniego kierowcę z Kuwejtu, który jechał samochodem po Krupówkach. Na pozór zdarzenie wygląda na wpadkę turysty z odległego zakątka świata. Szczegóły każą jednak podejrzewać coś innego. Mężczyzna może być częścią większego ruchu.
12.07.2024 | aktual.: 12.07.2024 13:50
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od kilku lat pod Tatry przyjeżdża całkiem sporo turystów z krajów Bliskiego Wschodu. Nie do końca może więc dziwić to, że zakopiańska policja w czwartek 11 lipca przerwała 24-letniemu kierowcy z Kuwejtu przejazd Krupówkami. Mężczyzna – podróżujący z trzema swoimi krajanami – złamał zakaz wjazdu i poruszał się pomiędzy pieszymi. Na szczęście nic nikomu się nie stało.
Policjanci szybko stwierdzili, że 24-latek nie ma uprawnień do kierowania, a auto zielonej karty. Za swój wybryk kierowca odpowie przed sądem. Auto zostało zaś odholowane. I tu dochodzimy do najbardziej interesującego aspektu całej sprawy – samochodu.
Turysta z tak odległego kraju jak Kuwejt z pewnością przyleciał do Polski samolotem i na miejscu wypożyczył samochód, prawda? Nic z tych rzeczy. Auto, które zatrzymali zakopiańscy policjanci, posiadało kuwejckie numery rejestracyjne. Zaskoczeniem może być też marka i model. Na Krupówki wjechał Datsun 240K GT. Pod taką nazwą był niegdyś sprzedawany Nissan Skyline. Ściślej – zakopiańska policja odholowała egzemplarz piątej generacji tego modelu. Powstawał on w latach 1977–1981. Dziś to niezwykle rzadkie auto o dużej wartości kolekcjonerskiej. Skąd wzięło się w Zakopanem?
– Turyści przyjechali do Polski z Kuwejtu na kołach i prawdopodobnie wjechali na Krupówki, by zrobić sobie zdjęcia – informuje Autokult.pl rzecznik prasowy zakopiańskiej policji asp. sztab. Roman Wieczorek. – Od kilku lat zauważamy, że pod Tatrami pojawiają się kierowcy z tego właśnie kraju. Najczęściej w datsunach. Zakopane stało się dla nich ważnym punktem na dłuższej trasie, wiodącej po Europie. Zwykle nie sprawiają oni kłopotów. Traktują to jak przygodę i są niezwykle dumni ze swoich aut. Trzeba jednak pamiętać, że niezależnie od tego, jaki kraj się odwiedza, należy przestrzegać obowiązujących w nim przepisów drogowych – dodaje policjant.
Trasa z bliskiej granicy z Irakiem Adbali do Zakopanego w najkrótszej opcji liczy blisko 4,5 tys. km. Przejechanie takiego dystansu nawet po dobrych drogach i nowym samochodem może być wyzwaniem. Tymczasem Kuwejtczycy przejechali m.in. Irak i Turcję, a dokonali tego leciwym, choć zapewne utrzymanym we wzorowej kondycji samochodem. Wiele wskazuje na to, że goście z Bliskiego Wschodu wpisali się swoją podróżą w większy trend.
Jak informował serwis My London, od kilku lat w sezonie wakacyjnym do Londynu dociera pewna liczba samochodów z Kuwejtu. Nierzadko są to właśnie nissany skyline. Jak informują brytyjscy dziennikarze, najczęściej w podróż przez cały kontynent ruszają dość młodzi obywatele Kuwejtu. Powodem do dumy jest dla nich pokonanie wymagającej trasy w samochodach, które kiedyś kupili ich rodzice lub chociaż popularnych w czasach, gdy ich rodzice byli młodzi. Dla wielu uczestników tej niezwykłej wyprawy podróż nie kończy się na Londynie, a w Maroku. Stamtąd zapewne kuwejtcy poszukiwacze przygód wracają do ojczyzny drogą morską.