Katastrofa w Baltimore to problem dla branży motoryzacyjnej. Dwie marki wyjdą bez szwanku
Tragiczne zdarzenie, do którego doszło 26 marca 2024 roku, może mieć poważne konsekwencje dla branży motoryzacyjnej. Baltimore jest bowiem najważniejszym portem samochodowym w Stanach Zjednoczonych.
02.04.2024 | aktual.: 02.04.2024 11:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po zawaleniu się mostu Francisa Scotta Keya zamknięto szlak żeglugowy do portu w Baltimore. Most runął do wody po tym, jak w nocy 26 marca uderzył w niego ogromny kontenerowiec.
Zobacz także
Zdaniem lokalnych urzędników, przywrócenie ruchu żeglugowego w okolicy potrwa co najmniej kilka tygodni. To poważny problem dla amerykańskiej branży motoryzacyjnej, która od lat korzysta z portu w Baltimore.
"To port samochodowy numer jeden w całych Stanach Zjednoczonych, więc z pewnością wystąpią pewne zakłócenia" — powiedział NPR John Bozzella, dyrektor generalny Alliance for Automotive Innovation.
Jak informuje "Bussiness Insider", każdego roku do portu i z portu wpływa około 750 000–850 000 nowych pojazdów. Zdaniem Bloomberga, to głównie mazdy, mercedesy, subaru, mitsubishi i volkswageny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Producenci, którzy dotychczas korzystali z portu w Baltimore, przekierowali transporty do najbliższych lokalizacji w Nowym Jorku, New Jersey i Południowej Karolinie. Nie wyklucza się jednak opóźnień i przerw w dostawach spowodowanych niestandardową sytuacją.
Kłopotów uniknęło tylko dwóch producentów - Volkswagen i BMW, których terminale znajdują się poniżej mostu, więc katastrofa nie wpłynęła na ich funkcjonowanie. Pozostałe firmy motoryzacyjne transportujące swoje auta drogą wodną mogą mieć jednak problem.