Jest wyrok w sprawie pracownika komisu, który rozbił McLarena 650S. Był niepoczytalny
Umorzono postępowanie karne przeciwko 29-letniemu pracownikowi komisu samochodowego. Mężczyzna w 2017 r., bez pozwolenia właściciela firmy, wziął na przejażdżkę McLarena 650S i rozbił go na pobliskim rondzie.
03.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przed Sądem Rejonowym w Strzelcach Opolskich swój finał znalazła sprawa karna dotycząca pechowego pracownika komisu samochodowego w Krapkowicach. W maju 2017 r. mężczyzna, pracujący wówczas w komisie samochodowym, nie oparł się pokusie wypróbowania McLarena 650S. Bez wiedzy właściciela firmy zabrał supersportowy samochód, ale podczas przejażdżki zbyt szybko wjechał na rondo. W efekcie wóz zderzył się z Fordem Focusem, a następnie wypadł z drogi.
- Przybyli na miejsce strażacy zastali jedno z aut na jezdni, a drugie, mclarena, poza nią – mówił wówczas Wirtualnej Polsce st. kpt. Lucjan Lubaszka, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Krapkowicach. - Kierowca sportowego samochodu był ranny i zakleszczony w kabinie. Strażacy musieli uzyskać dostęp do auta, wykorzystując lekki sprzęt. Mężczyzna trafił do szpitala – dodał Lucjan Lubaszka.
Po zdarzeniu samochód był, delikatnie rzecz ujmując, w opłakanym stanie. Na dodatek - według nieoficjalnych informacji - nie był ubezpieczony.
Pracującemu w komisie mężczyźnie postawiono zarzut zaboru mienia w celu krótkotrwałego użycia. Jak informuje PAP, w trakcie procesu wyszło na jaw, że mężczyzna pracował w komisie bez umowy i określonego zakresu obowiązków. Okazało się również, że Martin G. cierpi na cukrzycę i w momencie zdarzenia był w stanie hiperglikemii. Jak orzekli biegli, mężczyzna dopuścił się czynu, będąc w stanie chwilowej niepoczytalności. Sąd, biorąc pod uwagę tę opinię, umorzył sprawę.
Wydany w Strzelcach Opolskich wyrok jest nieprawomocny i dotyczy jedynie zarzutów karnych. Nie było to rozstrzygnięcie dotyczące strat finansowych spowodowanych wypadkiem. A te z pewnością musiały być ogromne. Wartość samochodu oszacowano na 675 tys. zł.