Jest śmiertelna ofiara Dakaru 2023. To była kwestia czasu

Rajd Dakar to wspaniała impreza sportowa i jedno z największych wyzwań dla załóg, obsługi oraz organizatorów. Ma też swoje tradycje, nie zawsze dobre. Jedną z nich jest to, że w niemal każdej edycji ktoś traci życie. Do końca rajdu zostały 4 dni. Tym razem zginął kibic.

Loprais był liderem w swojej klasie i biorąc pod uwagę konkurencję jechał po zwycięstwo
Loprais był liderem w swojej klasie i biorąc pod uwagę konkurencję jechał po zwycięstwo
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | dakar.loprais.cz
Marcin Łobodziński

11.01.2023 14:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W ubiegłorocznej edycji prawie udało się uniknąć ofiar Rajdu Dakar, ale tradycja upomniała się "o swoje" ostatniego dnia. W tegorocznym rajdzie zginął kibic, 69-letni Włoch, którego rozjechała ciężarówka liderów w swojej klasie.

Czech Ales Loprais jadący Pragą był do 9 etapu liderem. Po uzyskaniu czwartego czasu na odcinku dojechał do serwisu i położył się spać. Wtedy przyszli sędziowie, którzy pokazali mi wideo z wypadku, o którym nawet nie wiedział. Okazało się, że ciężarówka po przekroczeniu szczytu wydmy wpadła na kibica stojącego za szczytem. Załoga nie miała pojęcia o zdarzeniu i pojechała dalej. Podobno na nagraniu on-board nie widać tego kibica, dlatego pomimo trwającego śledztwa raczej nikt nie będzie wyciągał konsekwencji względem załogi.

Pomimo tego Ales Loprais wraz z zespołem zdecydował, że nie będzie kontynuował jazdy i wycofał się z rajdu. Przyznał, że ktoś stracił życie przez jego jazdę i choć nie widział tego człowieka, to poczuwa się do odpowiedzialności za jego śmierć.

69-letni Włoch po potrąceniu został zabrany przez helikopter, ale podczas transportu do szpitala zmarł na zawał. Na razie nie ustalono kim jest kolejna ofiara Dakaru 2023.

Komentarze (0)